1. Andreas

1.7K 138 68
                                    

Tak jak zapowiadałam w one shotach pojawia się Lellinger...

Nie wiem ile w tym Lellingerze będzie Lellingera, ale Stephan i Andi będą 😁

Mam do was ważne pytanie już na wstępie 😁 Chociaż w sumie znam odpowiedź 😂

Chcecie szczęśliwe zakończenie czy smutne?

Miłego czytania i dajcie znać co myślicie ❤️

Byłem właśnie w domu rodzinnym, jadłem obiad z rodzicami. Niestety moje dwie siostry nie mogły przyjechać, więc skupili się na mnie i na tym, że jestem singlem.

- Naprawdę Andreas... Uważam, że powinieneś kogoś poznać i się z kimś związać... Nie rozumiem dlaczego nadal jesteś sam - zaczęła mama.

- Może czekam na tą właściwą osobę? - rzuciłem.

- Zamierzasz czekać do końca życia?

- A w ogóle to skąd wiesz, że się z nikim nie spotykam? Może po prostu wam o nim nie powiedziałem?

- Andi... Wszyscy wiemy, że jeśli miałbyś chłopaka to byś się tym pochwalił - odparła mama.

- Widzisz, jednak nie znasz mnie tak dobrze jak myślisz - mruknąłem, bo nie miała racji.

- Chcesz mi powiedzieć, że masz kogoś? - chciała wiedzieć.

- Nie będę o tym rozmawiał - mruknąłem już trochę wkurzony.

- Skarbie... Chcemy z tatą jak najlepiej dla ciebie... Chcemy żebyś był szczęśliwy... Dlatego tak mi zależy żebyś znalazł drugą połowę... Więc spotykasz się z kimś?

- Tak - warknąłem. - Wywiad skończony - wstałem. - Muszę już iść.

- Andreas! - krzyknęła za mną mama, gdy skierowałem się do wyjścia.

Brawo Andi - pomyślałem, gdy tylko wsiadłem do auta. - To było bardzo mądre zagranie... Teraz będziesz musiał przyprowadzić swojego chłopaka na rodzinnym obiad. Świetnie... Cudownie... Szkoda, że ten chłopak jest wymyślony.

W drodze powrotnej do mojego mieszkania, zastanawiałem się nad tym, co mam zrobić z tą sytuacją.

To było bardzo głupie z mojej strony. Rodzice będą chcieli poznać mojego chłopaka.

Co ja mam teraz zrobić? Powiedzieć im, że skłamałem żeby dali mi spokój? Nie mogę tego zrobić... Oni się o mnie martwią, nie chcą żebym był sam. Ja to naprawdę rozumiem, ale już trochę przesadzają.

Całą drogę o tym myślałem, kiedy zaparkowałem pod moim blokiem, nadal nie miałem pomysłu jak to rozwiązać.

- Cześć - usłyszałem mojego sąsiada, kiedy otwierałem drzwi do klatki.

- Hej - uśmiechnąłem się do niego. - Dopiero z pracy? - przepuściłem go w drzwiach.

- Taaa... Trafił mi się dyżur... Zamieniłem się, bo i tak nie miałem co ze sobą zrobić - Stephan posłał mi uśmiech. - A jak tam u ciebie? Kolejny rodzinny obiad? - zaśmiał się, bo kiedyś mu o tym wypominałem.

- Tak i jeszcze Tanja i Julia nie mogły przyjechać... - pokręciłem głową wchodząc koło niego po schodach.

- No to ciekawie było - zaśmiał się.

- Masz ochotę na piwo? - zapytałem, gdy zatrzymaliśmy się pod naszymi mieszkaniami.

- Na piwo zawsze - roześmiał się.

- To zapraszam.

- Zaraz przyjdę, tylko zostawię rzeczy u siebie -  uśmiechnął się, wskazując na torbę zawieszoną na ramieniu.

- Ok, to czekam.

Otworzyliśmy drzwi i każdy z nas wszedł do swojego mieszkania.

Gra w życie | A. WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz