3. Andreas

817 112 39
                                    

- Dziwną to znaczy jaką? - Stephan wydawał się być lekko zaskoczony.

- Jak ci wspominałem moi rodzice są strasznie zafiksowani na punkcie tego, że jestem singlem... I ostatnio... Tak trochę palnąłem... Wiesz chciałem żeby dali mi spokój, więc powiedziałem, że mam kogoś... I... - zawahałem się.

- Chcą żebyś go przyprowadził? - domyślił się.

- Właśnie... I tak pomyślałem... No wiesz... Dobrze że dogadujemy i w ogóle... Pomożesz mi?

- Chcesz żebym udawał twojego faceta?  - jego głos stał się odrobinę wyższy.

- Mhym... - mruknąłem, zagryzając dolną wargę.

- Nie jestem gejem.

- O tym jak jest naprawdę będziemy wiedzieli tylko my... Wiem, że stawiam cię w trudnej sytuacji...

- Chyba zwariowałem - zaśmiał się. - Zgadzam się.

- Naprawdę? - uśmiechnąłem się szeroko.

- Tak.

- Zostaniesz moim udawanym chłopakiem?

- Zostanę twoim udawanym chłopakiem - roześmiał się.

- Dzięki, stary... Jesteś najlepszy... Chyba powinniśmy ustalić jakąś wspólną wersję naszego związku...

- Na kiedy jesteśmy zaproszeni do twoich rodziców? - zapytał.

- Na piątek na kolację... Mama zapewne będzie chciała nas zatrzymać do soboty rano... Mam nadzieję, że nie masz wtedy dyżuru? Możemy to zawsze przełożyć.

- Poczekaj... Muszę sprawdzić - wstał z podłogi i poszedł do sypialni. Po chwili wrócił. - W piątek mam dyżur do 16, więc spokojnie - uśmiechnął się.

- Muszę cię uprzedzić, że moi rodzice są baaaaardzo wścibscy... Będą chcieli wiedzieć o tobie wszystko. Nie daj się, ok?

- Ok - zaśmiał się. - Będziesz mnie bronił? - zażartował.

- Jasne, w końcu jesteś moim chłopakiem - roześmiałem się. - Naprawdę ci dziękuję... Mam nadzieję, że dadzą mi teraz trochę spokoju... Oni nie rozumieją, że nie chcę jakiś przelotnych związków, tylko...

- Czegoś prawdziwego - dokończył za mnie.

- Dokładnie...

Zostałem u Stephana jeszcze dwie godziny. Dogadaliśmy szczegóły, a następnie wróciłem do swojego mieszkania.

Gra w życie | A. WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz