17. Andreas

720 98 22
                                    

- Idziemy na horror? - Stephan się zaśmiał.

- Jestem ciekaw co to za film... Oglądałem Supernatural i to nazwisko dobrze mi się kojarzy.

- Co oglądałeś? - zdziwił się.

- Taki serial fantastyczny - złapałem jego dłoń i splotłem nasze palce. - No co?

- Nic - zaśmiał się i przytulił do mojej ręki. - Ja w ogóle nie oglądam seriali.

- Jak ciebie wiecznie nie ma, to wcale mnie to nie dziwi - pocałował mnie w czoło. Szliśmy przez galerię. Mieliśmy trochę czasu do rozpoczęcia filmu, więc poszliśmy do jakiejś kawiarni.

Siedzieliśmy, pijąc kawę i rozmawiając, gdy zobaczyłem moje siostry zajmujące stolik niedaleko nas.

- Cholera - mruknąłem.

- Co jest?

- Moje siostry - wyjaśniłem. - Może nas nie zauważą...

- Nie liczyłbym na to. Gdzie siedzą?

- Dwa stoliki za tobą - odparłem.

- Może się przywitam? Chodziłem z Julią do szkoły - wzruszył ramionami.

- Ani mi się waż... Zamorduję cię, jeśli to zrobisz... I mam dla ciebie dość istotną informację.

- Jaką? - położył ręce na stoliku, a ja złapałem go za dłoń.

- Za dwa tygodnie, w weekend...

- Pracuję - przerwał mi.

- Nie rób mi tego... Ja tak nienawidzę spotkań rodzinnych - jęknąłem.

- Przepraszam... Ale obiecałem Joshowi, że się z nim zamienię. Bo ma jakąś imprezę rodzinną.

- Trudno... Bez ciebie nie jadę - bawiłem się palcami jego prawej dłoni.

- Dlaczego?

- Po prostu... Nie lubię spotkań rodzinnych...  Ale znając życie, jak powiem, że nie przyjadę, bo ty nie możesz, bo pracujesz, to mama zrobi wszystko żeby to przesunąć.

- Tak się zastanawiam - usłyszałem damski głos i zobaczyłem Julię, która stała za Stephanem. - Nie widziałeś nas, czy udawałeś, że nie widzisz, bo nie chciałeś nam przedstawić swojego chłopaka - podeszła bliżej i usiadła obok mnie. - Ooo... Stephan... Ciebie się nie spodziewałam.

- Jaki ten świat mały.

- Sądziłam, że zostałeś w Berlinie po studiach.

- Nie, wróciłem... Mam tu fajną pracę - uśmiechnął się do niej.

- Tak słyszałem... Mama już mnie o wszystkim poinformowała. Jest tobą zachwycona - zaśmiała się.

- Mówiłem ci - puściłem mu oczko.

- Będziecie na...?

- Nie - przerwałem jej.

- Dlaczego?

- Bo ja pracuję - wyjaśnił jej Stephan.

- To nie mów mamie tak wcześnie, bo ona zrobi wszystko żebyście byli.

- Gdzie Tanja? - zapytałem.

- Poszła już... Ja też się zbieram - wstała. - Wiesz Andi... Mamy bardzo podobny gust co do facetów - rzuciła i poszła.

- Steph? - popatrzyłem na niego.

- Tak? - uśmiechnął się do mnie.

- O co jej chodziło?

- A skąd ja mam wiedzieć? - wzruszył ramionami.

- Mów... O co chodzi?

- Jezu... Była taka sytuacja, że... No tak w skrócie to mogłem być teraz twoim szwagrem, a nie chłopakiem.

- Spotykałeś się z moją siostrą?!

- Nie. Dałem jej kosza, bo miałem wtedy dziewczynę. Byłem już z Miną. Ale gdyby jej nie było, to owszem. Umówiłbym się z Julią.

- To dobrze, że byłeś z tą Miną.

- Też tak myślę - spojrzał na zegarek. - Idziemy?

- Mhym... Chodźmy... - wstaliśmy i wyszliśmy z kawiarni. Objąłem chłopaka ramieniem, a on wtulił się w mój bok.

Gra w życie | A. WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz