Rozdział 3

118 9 0
                                        


Siedziałam i tępo wpatrywałam się w wyłączony telewizor. Jutro mam zacząć szkolenie dla Alf. Podobno będę tam jedyną dziewczyną, ale przyzwyczaiłam się do tego. Nie chodziłam do szkoły, mama uczyła mnie w domu do czasu przemiany, podobnie jak moich braci. Moje życie to jedna wielka walka o przetrwanie. Jak byłam mała pobiłam się z Zackiem o ostatniego kotleta.

Uśmiechnęłam się na to wspomnienie.

-Idziesz?- z rozmyślań wyrwał mnie głos Bety. Kiwnęłam głową i wstałam.

-Gdzie idziecie?- spytał Chris oparty o ścianę, z dłońmi w kieszeni.

-Idziemy zobaczyć jak długo Hope wytrzyma walcząc ze MNĄ.- czarnowłosy odpowiedział za mnie.

-Idę z wami.- zadecydował mój braciszek.

-Musisz?- nie robiło mi to różnicy, ale im mniej osób widzi porażkę Bety tym lepiej.

-No, a kto inny będzie zbierał Tristana z ziemi?- zapytał jakby to było oczywiste.

-Dobra, chodźmy.- powiedziałam znudzona tą rozmową.

Przyjęłam postawę, której nauczył mnie tata. Tak często ze mną trenował, że słyszałam w głowie jego wskazówki. Czekałam aż chłopak zrobi pierwszy ruch. Odskakiwałam w lewo, w prawo i w górę zwinnie unikając ciosów. Cóż teraz moja kolej. Przeskoczyłam chłopaka i uderzyłam czarnowłosego w plecy. Upadł i w czasie kiedy się podnosił, unieruchomiłam jego ręce lekko je wykręcając. Przewrócił się z powrotem.

Za sobą usłyszałam brawa. Odwróciłam się i zobaczyłam Chrisa z tatą.

-No, widzę, że dużo cię nauczyłem- uśmiechnął się mój tata. Puściłam chłopaka, a ten gwałtownie podniósł się i otrzepał.- A z tobą- Alfa pokazał na Betę.- muszę poważnie porozmawiać.- Tristan głośno przełknął ślinę.- Nie chodzi o to, że przegrałeś z moją córką- zaśmiał się.- ale o to, że puściłeś ją do lasu SAMĄ.- mówiąc to ostatnie przybrał surowy ton głosu.

-Dobrze Alfo. Wiem, że to było nie odpowiedzialne z mojej strony.- spuścił głowę, żeby nie widzieć poważnego wzroku mojego ojca.

-Hope, idź spać. Już późno a o 5.00 masz trening.

-Dobrze tatusiu.- ucałowałam go w policzek i wyszłam.

Po wieczornej rutynie położyłam się i poszłam spać. Morfeusz szybko wziął mnie w swoje objęcia.

__________________________________________________________

Hej! Podoba się nowa książka? Mam nadzieję, że tak. Dziś taki bardzo krótki rozdział, bo podzieliłam całą opowieść na części i wyszło coś takiego. Jestem w miarę zadowolona z tego fragmentu. Nie długo pojawi się ciąg dalszy. Papa! ;D


Dwa życiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz