Rozdział 8

67 4 0
                                    

Obudziłam się w...LESIE?! WTF?! Co ja tu do cholery robię?! Przecież zasnęłam, czy zemdlałam however, w moim przytulnym pokoju! Dobra, mniejsza z tym. Muszę znaleźć drogę powrotną. Szłam na moich czterech łapkach (tak, obudziłam się w wilczej postaci) w stronę miejsca, które emanowało jakąś tajemniczą energią. Nie wyczułam niczyjej obecności, więc na spokojnie człapałam przed siebie. 

W pewnym momencie coś lub ktoś rzucił się na mnie z boku. Nie no dlaczego?! Czemu jestem tak nieodpornym na uderzenia wilkołakiem. Uderzyłam głową o drzewo, bądź coś innego i znów zasnęłam. Moje życie jest nudne...

Otworzyłam oczka i przerażona odskoczyłam w tył. Byłam nad tym jeziorem. Nad tym, które mi się śniło. Nie przestraszyłam się faktu, że ktoś mnie tu przeniósł, ale tego, że w tej wodzie są okropne widma (o ile mój sen to nie były zwidy). Kuło mnie coś w klatce piersiowej, ale to nie ból fizyczny. To ból , który mówi mi jak daleko jestem od mojego mate. 

Nagle podeszła do mnie zakapturzona dziewczyna. Prawie jak w moim śnie, tylko zamiast czarnego wilka jest...j-jestem j-ja. 

-Nie bój się mnie, ja...nic ci nie zrobię. Zdaje się, że to ja bardziej boję się ciebie.- powiedziała przestraszona, kiedy chciałam uciekać.

Zaskomlałam i spojrzałam w stronę mgły pokrywającej taflę wody. Blondyna chyba zrozumiała o co mi chodzi.

-Ach...pewnie boisz się tych dusz...Nie martw się, jeśli nikogo nie zabiłaś, nic ci nie zrobią.- zdjęła kaptur. Zobaczyłam (jak podejrzewałam) blondynkę o różnokolorowych oczkach. Prawe miała fioletowe, a drugie brązowe. Dziwne połączenie kolorów, ale niech będzie. Była średniego wzrostu, trochę niższa ode mnie, tak na oko.- Chodź, zaprowadzę cię w miarę bezpieczne miejsce, dam ci ubrania i jedzenie.- machnęła ręką żebym szła za nią. 

Zrobiłam niepewnie pierwszy krok i ruszyłam za tajemniczą postacią.

--------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka! Dzisiaj taki bardzo, bardzo, bardzo krótki rozdział. Jestem z niego w miarę zadowolona. Mam nadzieję, że wy też daliście radę to przeczytać. Ostatnio nie mam weny, ale to tylko chwilowy stan. Papa. 

Dwa życiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz