Weszłyśmy do niedużego, przytulnego domku. Z przedpokoju od razu przechodziło się do salonu połączonego z kuchnią. W tym pierwszym pomieszczeniu stała duża brązowa kanapa, a przed nią telewizor średnich wielkości. Ogólnie salon jak salon. Z resztą podobnie jak kuchnia i inne pokoje.
Dziewczyna zdjęła pelerynę i powiesiła ją na wieszaku.
-Emm...mogłabyś, no wiesz...czuję się mniej bezpiecznie, kiedy stoisz przede mną w tej postaci.- a no tak. Hmmm....
Nie patrząc na blondynkę odnalazłam łazienkę. Zamknęłam ją (co było bardzo trudne) i zmieniłam się w człowieka. Uff...co za ulga. Nie jestem osobą, która pyta się o pozwolenie, więc bez krępowania skorzystałam z prysznica.
Kiedy skończyłam wzięłam puchaty, bawełniany ręcznik, który (dzięki Bogu) wisiał w łazience. Wyszłam z pomieszczenia i skierowałam się tam, gdzie słyszałam blondynkę. Krzątała się po kuchni. Dokładnie przyjrzałam się jej sylwetce. Była szczupła, ale nie widziałam tak dobrze wyrzeźbionych mięśni jak moje. Włosy trochę za ramiona. Hmm...nie jest źle.
-Emm...skoro mnie tu przyciągnęłaś to...dałabyś mi jakieś ubrania?- zapytałam na co dziewczyna podskoczyła, bo chyba się mnie nie spodziewała.
Odwróciła się gwałtowni w moją stronę.
-Wow! Ale z ciebie laska! Nie myślałam, że wilkołaki tak wyglądają jako ludzie...- pokiwała głową z aprobatą. Serio?!
-Dzięki, ale nie obrażaj mnie.Nie jestem jakimś stworzeniem wyciągniętym z książki, tak jak wilkołaki. One NIE ISTNIEJĄ- przeciągnęłam dwa ostatnie słowa.
-Al..Ale jak to? W takim razie czym ty jesteś?- zrobiła pół kroku w tył.
-Nie bój się, nic ci nie zrobię. A wracają c do pytania...- dobra, sama się prosiła.- Wilkołak to pół człowiek, pół wilk; przynajmniej w większości książek jest tak opisany. Podczas przemiany ma ludzką sylwetkę, ale jest bardziej owłosiony, zgarbiony, ma pysk itd. Jest po prostu bardziej podobny do człowieka. A my, czyli jak to mówi mój tata, ZMIENNOKSZTAŁTNI, zmieniamy się w wilki ludzkich rozmiarów. Chyba mamy w sobie.... więcej z wilka niż z człowieka, czy coś takiego.- wyrecytowałam.
Dziewczyna patrzyła na mnie z otwartą buzią.
-Czyli...wychodzi na to, że jesteś zmutowanym wilkołakiem.- podsumowała, na co ja walnęłam face palm'a.
***
-Czekaj, skoro bez najmniejszego problemu się tu pojawiłaś...to jesteś wygnańcem czy samotnikiem?- zawarczałam na nią.
-Jestem Alfą!- wrzasnęłam na upierdliwą blondynę.
-Ołłł...-skuliła się w rogu kanapy.- Ale jak to? Przecież tylko samce mogą pełnić tą rolę?- czyli od początku.
-U nas i w zaprzyjaźnionych nam stadach jest...trochę inaczej.- wzdrygnęłam się na myśl jak dziwnie musi być w stadzie Arthura.- A zmieniając temat to...jak się nazywasz?
-Ashley. A ty?
-Hope.- uśmiechnęłyśmy się do siebie.
-Dobra Hope, pokażę ci twoją sypialnię.
***
Ta noc była straszna. Śniło mi się, że Ethanowi coś się stało. Czułam jak moje ciało przeszywa ból. Takie są pierwsze dni po oddaleniu się od mate.
Obudziłam się zalana potem. Spokojnie Hope, to tylko sen, to tylko sen, to tylko sen. Ok, muszę zasnąć z powrotem. Chociaż na chwilę. Nie okazało się to trudnym zadaniem. Koszmary jednak nie przestały mnie nawiedzać.
![](https://img.wattpad.com/cover/143790836-288-k177704.jpg)
CZYTASZ
Dwa życia
Manusia SerigalaNigdy nie zastanawiałam się jak to jest kochać drugą osobę...Nie myślałam jak bardzo można za kimś tęsknić...Nie wierzyłam, że istnieje coś innego niż rasa ludzka...Do czasu... Czy dam radę zmierzyć się z trudnościami, które spotkam? Czy nie zawiodę...