Rozdział 15

27 2 0
                                        

Weszłam z moją mini walizką, w którą zaopatrzyła mnie Ashley, do dużego domu w samym środku uroczego miasteczka.

-Witamy w naszym skromnym domu, Hope!- powiedziała kobieta, zamykając za mną drzwi.

Była tak z 3 centymetry niższa ode mnie. Miała intensywnie brązowe oczy i włosy o kolorze ciemnego blondu. Zgrabna sylwetka również odejmowała jej trochę lat. Przedstawiła mi się jako Elizabeth Steward. 

Powiadomiono mnie, że Ashley będzie mieszkać tuż obok, więc chyba przeżyje. Dziewczyna miała mi coś ważnego do powiedzenia, ale pani Elizabeth przyjechała i przyjaciółka nie zdążyła się wysłowić.

-Dobrze, zaprowadzę cię do pokoju. Już późno.- poszłam za kobietą na 2 piętro.- Proszę, to pokój mojego syna, ale na razie go nie ma. Twoje lokum nie jest do końca gotowe. Łazienka jest tuż obok. Czuj się jak w domu. Jakbyś chciała coś zjeść, to śmiało możesz iść do kuchni.- uśmiechnęła się i wyszła.

Pomieszczenie całkiem przytulne. Szare ściany, białe panele, meble tego samego koloru. Poszłam się szybko wykąpać. Jako piżamę wzięłam krótkie, czarne spodenki i białą bluzkę, z głową kota na środku. Wskoczyłam pod kołdrę, choć tak naprawdę jej nie potrzebowałam, bo moje ciało ma temperaturę ok. 42 stopni. Zasnęłam w natychmiastowym tempie.

Przez sen usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Uznałam, że to jeden z domowników, więc nie zwróciłam na to uwagi i chciałam spać dalej. Problem polegał na tym, że ktoś z całym impetem skoczył prosto na mnie. Najpierw pisnęłam. Potem zaczęłam warczeć. Ale nie zmieniałam się w wilka. Nie w tym domu. Nie przy tych ludziach. Tajemniczym ktosiem okazał się...

Dwa życiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz