15."Tworzy przyjemne wspomnienia, do których wracam przed snem."

1.1K 54 2
                                    

Ważna informacja na dole! 👇🏻

Białe gwiazdki śniegu mozolnie opadają na ziemię. Wiatr rozwiewa je w południową stronę, a Słońce skryło się za zszarzałymi obłąkami. Temperatura sięga prawie zera. Policzki oraz czubki nosów przybierają czerwone kolory. Dłonie oraz szczęki drżą z zimna, które otacza swoimi ramionami każdego z nas. Zima oficjalnie zawitała w naszym mieście. Rozgościła się, zasypując drogi oraz chodniki zaspami śniegu. Sprawiła, że lód pod naszymi nogami zamienia się w niebezpieczną dla zdrowa i życia pułapkę. Coraz wcześniej nastaje zachód Słońca, który ma wyblakłe barwy. Wszystko otoczyło się w przygnębiającej nostalgii. Każdy zaszył się w swoim domu przy kominku, w którym bucha rozgrzany ogień. Dzieci w taką pogodę straciły wszelkie chęci na zjazdy ze stromych górek oraz lepienie bałwanów. Ulice, nie licząc tłumu samochodów, zaświeciły pustkami. Nie widać uśmiechów na twarzy ludzi. Idąc w taką pogodę jedynie klną pod nosem, bijąc się ze śniegiem oraz wichurami. Tętniącym życiem miasto ucichło. Zamieniło się w zaułek, w który nikt nie chce zaglądać. Zaczęło bić nudą oraz zniechęceniem. Nawet zbliżające się święta Bożego Narodzenia nie dodają radości na ludzkich twarzach. Każdy zaczął narzekać, stwarzać problemy oraz szukać zaczepek, ociekających skandalem. Ludzie zamknęli się na nowe rzeczy. Wspominają ubiegłe lata, które przyprawiają o uniesienie kącika ust. Siedzą w czterech ścianach, ogrzewając własne ciała. Niedbale patrzą na dzieciaki, które biegają między meblami oraz bawią się zabawkami. A one wręcz tętnią życiem. Dla nich nie ma znaczenia pora roku. Z każdym dniem wyciskają z niego wszystko, co najlepsze. Nie zwracają uwagi na marudnymi rodziców. Wskakują w kombinezony i kładą się na śniegu, szukając w nim czegoś więcej, niż tylko białego puchu.

Zamknęłam z hukiem bramkę, z której spadło kilka centymetrów polarnego proszku. Zaciągnęłam się mroźnym powietrzem, wkładając gołe dłonie w kieszenie kurtki. Zatrzęsłam się z powodu niskiej temperatury. Mocniej owinęłam swoją szyję szalikiem. Z brudnymi adidasami na stopach zaczęłam leniwym krokiem iść w stronę sklepu, znajdującego się na końcu ulicy. Nabrałam dużej ochoty na czekoladę, a akurat żadnej w domu nie mam. Moja mama wraca z pracy dzisiaj wyjątkowo późno, więc sama muszę sobie poradzić z zakupami. Przyznam, że niechętnie wyszłam z moich czterech ścian, które rozgrzewa piec. Wręcz przeklinałam wszystko, myśląc o wyjściu z domu. Jednak chęć zjedzenia czekolady przezwyciężyła, więc zebrałam swój tyłek i wyszłam.

Nagle poczułam, że telefon w mojej kieszeni wibruje. Wyjęłam go i spojrzałam na ekran, gdzie widniał napis Kristian. Cicho westchnęłam, przesuwając palcem wzdłuż ekranu, aby odebrać połączenie.

- Halo?

- Cześć, shawty. Gdzie idziesz? - zapytał, a w tle usłyszałam ciche skrzypienie łóżka. Okej, czy on śledzi każdy mój krok?

- Do sklepu po czekoladę, jeśli interesują cię szczegóły - odpowiedziałam rozbawiona. Schowałam twarz w szaliku, ponieważ zerwała się potężna, arktyczna wichura, która uderzyła w moją twarz.

- Mam czekoladę. I na dodatek mój dom jest o wiele bliżej, niż sklep osiedlowy - zasugerował, a mnie skręciło w żołądku. Wszystkie narządy się skurczyły, a w płucach zabrakło powietrza. Serce zabiło mocniej, a nogi zrobiły się jak z waty.

- Um, ja nie wiem, czy powinnam...

- Proszę - jęknął błagalnym tonem. Przekręciłam oczami, mocniej zaciskając dłonie na telefonie. Nie mam pojęcia, co mam o tym sądzić. W mojej głowie świtają znaki zapytania. Mam dosłownie moment, żeby wybrnąć z tej sytuacji. Gryzę się z myślami, które narzucają mi różne propozycje. Jedne krzyczą, żebym bez zastanowienia się zgodziła i poszła, bo druga okazja może się nie zdarzyć. Drugie sprzeciwiają się temu pomysłowi, nakłaniając do odmowy. W słuchawce panuje cisza, a moja głowa wręcz pulsuje z powodu natłoku rozterek.

Love a Loser || Kristian Kostov ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz