Epilog

1.1K 69 30
                                    

Cztery lata później

Księżyc wraz z gwiazdami odbija się w tafli małego jeziorka. Wokół wody są tylko rozłożyste świerki, odcinające te miejsce od świata. Panuje tu cisza oraz spokój. Rano budzi śpiew ptaków, a w nocy swój koncert odprawiają świerszcze. Można cały dzień kąpać się w ciepłej cieczy, której kolor jest wręcz przezroczysty. Piasek jest gorący i parzy w stopy, jednakże lubię to uczucie. Trawa mięciutka oraz w zaskakująco intensywnym, zielonym kolorze. Kwiatki obrastają nasz domek dookoła. Cóż, domek sam w sobie też jest niezwykły. Wykonany w całości z dębowego drewna. Posiada małą kuchnię, salon oraz sypialnię z dużym łożem małżeńskim. Jest to miejsce wyjęte spomiędzy kartek bajki. Nie sądziłam, że może znajdować się zaledwie sto osiemdziesiąt kilometrów od naszego miasta. Oczarowało mnie już od pierwszej sekundy, którą tu spędziłam.

Wyglądam za okno, gdzie widzę sylwetkę Kristiana. Chłopak gasi ogień po ognisku, przy którym spędziliśmy dzisiejszy wieczór. Upiekliśmy kiełbaski na patyku oraz słodkie pianki.

Z Kristianem jesteśmy razem już cztery lata. Czterdzieści osiem miesięcy przepełnionych miłością, wsparciem oraz troską. Czy żałujemy wtedy podjętego ryzyka? Nie. Jesteśmy dumni, że postawiliśmy wszystko na jedno kartę, bo dzięki temu wiedziemy teraz wspaniałe życie. I mimo, że zdarzają nam się kłótnie - większe i mniejsze, oraz nie jesteśmy przy sobie dwadzieścia cztery godziny na dobę - jesteśmy szczęśliwi. Osobiście uważam, że Kristian był moją szóstką w loterii, którą przygotował dla mnie los. Nie wyobrażam sobie przejść przez życie bez niego. Naprawdę wiele razy wyciągnął mnie z kłopotów, dotrzymał towarzystwa i sprawiał uśmiech na moich ustach w kiepski dzień.
Nasza przyszłość nie jest zaplanowana. Patrzymy najdalej trzy miesiące przed, aby być przygotowanym na niespodziewane wydarzenia. Od października planujemy razem zamieszkać w wynajętej przeze mnie kawalerce. Zdecydowaliśmy się na to z dwóch powodów: pierwszy - mniejsze koszta utrzymania, dzięki czemu będziemy mieli więcej pieniędzy na studia. Drugi - chcemy zobaczyć, czy jesteśmy w stanie zacząć razem żyć w jednym budynku. Będzie to pewnego rodzaju sprawdzian dla nas, głównie będzie on dotyczył cierpliwości. Nie mogę się już doczekać tego momentu, ponieważ będziemy widzieć się częściej niż trzy razy w tygodniu w ulubionej kawiarni.

Jeśli mamy wejść głębiej w naszą relację to jest ona...niezrównoważona oraz szalona. Przy znajomych grzecznie trzymamy się za rękę i całujemy w policzek, ale na osobności zrywamy z siebie ubrania z nieziemskim pożądaniem w oczach. Lubię taki obrót spraw. Zaczęłam naprawdę lubić niespodzianki oraz nieplanowane rzeczy. Często niespodziewanie całujemy się w usta, czy wychodzimy na spacer o północy. Każda randka jest inna, wyjątkowa. Nie mamy żadnego schematu, którym się kierujemy. Są nudne. Lubimy urozmaicać swoje życie. Czasami są to drobne rzeczy, jak wyjazd w pole pszenicy tylko po to, aby poleżeć w niej i skradać pocałunki. Innym razem są to wycieczki do Los Angeles, czy San Diego. Najważniejszy dla nas jest wspólnie spędzony czas.

Ogień za oknem zgasł. Zapadła ciemność. Odsuwam się do okna i zasuwam roletę. Dłońmi przesuwam po bluzie, którą pożyczył mi chłopak. Sięga mi do uda, ale nie przeszkadza mi to. Dzisiejsza noc nie należy do ciepłych, więc tym bardziej lepiej, że jest delikatnie za duża.

W domku panuje półmrok. Jedynym oświetleniem zarówno w sypialni, jak i salonie są duże, stojące lampy. Dodaje to tajemniczego klimatu.
Z zewnątrz słyszę skrzypienie desek, z których są zrobione dwa stopnie do domku. Domyślam się, że Kristian zmierza w moją stronę. Nie mylę się, ponieważ kilka sekund później otwierają się drzwi wejściowe. Widzę w nich bruneta. Od liceum nie zmienił się dużo. Ciągle tak samo strzyże włosy, lubi tą samą muzykę oraz uwielbia oglądać ze mną seriale. Nabrał trochę tkanki mięśniowej, na którą oczywiście nie narzekam. Dzięki temu wygląda goręcej, i sam widok jego klatki piersiowej przyprawia mnie o zawroty głowy. Dalej zabija swoim wyglądem inne dziewczyny. Jednak jeśli którakolwiek próbuje z nim flirtować, wręcz natychmiastowo łapie moją dłoń i całuje w głowę, żeby pokazać, że nie mają szans. Jestem dla niego tą jedyną. Nie będę oszukiwać, schlebia mi to. Czuję się doceniona oraz kochana. Wiem, że mam dla kogo żyć. 

Love a Loser || Kristian Kostov ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz