24.1"Nie pozwolę cię skrzywdzić"

918 48 3
                                    

Przejeżdżam krwistoczerwoną pomadką po ustach. Delikatnie powiększam nią swoje wargi. W tle słyszę niespokojny głos mojej matki, która przypomina, żebym nie piła żadnego alkoholu, ani nie paliła papierosów. Dyskretnie przewróciłam oczami na jej pouczające słowa. Po nałożeniu pomadki, schowałam ją do swojej małej, czarnej torebki, która wisi na moim ramieniu. Poprawiam ostatni raz swoje lokowane włosy oraz przejeżdżam dłonią wzdłuż materiału sukienki. Niedawno wybiła osiemnasta pięćdziesiąt, co oznacza ostatnie dziesięć minut do uroczystego rozpoczęcia balu.
Wzięłam większy oddech, czując narastający stres. Boję się, jak to wszystko ma wyglądać. Ciągłe szepty, wytykania palcami, a może i bezpośrednie wyśmianie w twarz. Te okropne myśli nie pozwalały mi dzisiaj spać, ani przetrwać dnia. Ciągle pogrążam się w strachu, który atakuje mój umysł. Przyćmiewa ostatnie resztki optymizmu, będące w mojej głowie. Pozbawia mnie racjonalnego myślenia, które jest niezbędne w takich sytuacjach. Zatapiam się w swoich kompleksach, obawach oraz przerażeniu. Zaczynam dusić się pod ich ciężarem, który spada na moją osobę. Powoli przygniata do podłoża, patrząc jak biorę ostatnie dawki tlenu. Tracę czucie w nogach oraz słyszę niepokojące szumy w głowie. Narządy podchodzą mi do gardła, a serce nieprzyjemnie pali.

- Maddeleine, wszystko w porządku? - pyta moje mama, kiedy opieram się o ścianę. Palce mocno zaciskam na krawędziach szafki, która stoi obok mnie.

- Tak, tak - przytakuje, wymuszając uśmiech. Kobieta spogląda na mnie przez chwilę i odchodzi, aby wrócić do pracy.

Biorę głęboki wdech, który delikatnie rozluźnia mięśnie moich nóg. Puszczam szafkę i odpycham się od ściany. Muszę się uspokoić, bo inaczej ten wieczór będzie moim najgorszym w całym życiu. Przymykam oczy, skupiając się na oddychaniu. Moje płuca zaczynają powolną oraz regularną pracę. Próbuje zapomnieć o zmartwieniach, które dają o sobie znać. Skupiam się na przyjemnych rzeczach. Przypominam sobie chwilę sprzed kilku dni, tygodni lub lat. Przywracam zapachy, obrazy i smaki, które wtedy czułam. Oddaję się wspomnieniom. Odrywają mnie na chwilę od rzeczywistości.

Nie mam pojęcia, ile tak stałam, ale pomogło mi. Zdenerwowanie zmniejszyło się o co najmniej połowę. Mój umysł wytrzeźwiał, a puls wrócił do normalnego tempa. Zszedł ze mnie ciężar, który mi towarzyszył. Odetchnęłam z ulgą.
Nagle przyszedł do mnie SMS. Szybko odblokowałam telefon, domyślając się, że jest on od Kristiana.

Od: Kristian

Czekam w samochodzie, shawty :*

Zmarszczyłam brwi. Jeszcze wczoraj ustaliliśmy, że pojedziemy zwykłym autobusem albo z moją mamą. I tak, jazda autobusem wydawała się katorgą, jednak bez braku większego wyboru była dobrą opcją. Pokręciłam głową, szybko odpisując Ok. Pożegnałam się z mamą i wyszłam na zewnątrz, gdzie temperatura sięgała trzech stopni. Nie zakładałam kurtki, ponieważ cały bal odbywa się w szkole i byłoby to bez sensu. Szybkim krokiem wyszłam przed dom. Roztworzyłam usta, widząc na podjeździe błyszczący Mercedes AMG.* Niepewnie podeszłam do auta, aby otworzyć drzwi od strony pasażera.

- Skąd wziąłeś taki samochód? - zapytałam bez ogródek, siadając na skórzanym fotelu. Zatopiłam się w siedzeniu, które pachnie nowością. Rozejrzałam się w okół, nie dowierzając, że siedzę w tak luksusowym pojeździe.

- Z wypożyczalni - odpowiedział Kristian z cichym śmiechem. Najwidoczniej rozbawiła go moja reakcja. - Nie podoba ci się?

- Oszalałeś! - wybuchnęłam, zapinając pas bezpieczeństwa. - Jest zajebiste!

Blondyn wybuchnął szczerym uśmiechem i wyjechał spod mojego domu. Zacisnęłam dłonie na sukience. W moim wnętrzu miesza się stres oraz radość. Czuję, jak w moje żyły pulsują, a żołądek znowu zaciska się w supełek. Staram się kontrolować emocje, żeby nie omdleć z wrażeń, jakie zachodzą w moim wnętrzu. Ciężko wdycham powietrze w płuca, co nie uchodzi uwadze chłopaka.

Love a Loser || Kristian Kostov ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz