25. "Jesteśmy młodzi, możemy wszystko"

927 47 11
                                    

UWAGA!
Rozdział zawiera sceny erotyczne, nieodpowiednie dla niektórych użytkowników. Czytasz na własną odpowiedzialność!

Naciągnęłam rękawy bluzy na swoje zziębłe dłonie. Skuliłam się w kłębek, jakbym chciała odciąć się od świata. Towarzyszy mi głucha cisza, która zabija mnie od środka. W głowie krążą mi znaki zapytania. Łzy same wypływają spod powiek. Nie szlocham. Jedynie wypuszczam smutek, którego mam w nadmiarze. Boli mnie serce. Kolejny nóż wbiłam w swój środek. Tym razem sama sobie. Nie zrobił tego mój ojciec, Kristian, ani przypadkowa osoba z ulicy. Ja wypuściłam swoje uczucia na wolność. Pozwoliłam, żeby zaczęły robić, co im się żywnie podoba. Gdybym je zatrzymała, albo chociaż zwróciła uwagę, wszystko potoczyłoby się inaczej. Nie leżałabym od dwóch dni, odrzucając każdy telefon od Kristiana, ani nie wykonała trzech cięć na swojej bladej skórze. Przytłacza mnie to, że znowu spieprzyłam. Tym razem na całej linii. Puściły wszelkie hamulce, rozwalając wszystko, co miałam. A ja jedynie przyglądam się wszystkiemu, bo wiem, że nie ma już żadnego ratunku.

Rozsypałam się na małe kawałeczki. Próbuje wszystko złożyć w całość, jednak nie jest to łatwe. Momentami przeraża mnie to, jak bardzo jedne wydarzenie może zniszczyć człowieka. Była to dosłownie chwila. W ciągu sekundy dotarło do mnie wszystko. Uderzyło niespodziewanie, niczym granat. Wybuchając zniszczyło to, co miałam. Moją relację, która była dla mnie najważniejsza. Kształtowała się długo i warstwami. Zburzyłam to w ciągu sekundy. Doszczętnie.
Czuję się z tym okropnie. Naprawdę źle. Męczy mnie to w nocy, kiedy w okół panuje cisza, a przez okno wpada światło księżyca. Ta myśl nie pozwala mi zmrużyć oka na chociażby dziesięć minut. Odsypiam jedynie w dzień, po zażyciu trzech tabletek nasennych, które jedyne dają mi ukojenie. Dzięki nim zapominam, odlatując w objęcia Morfeusza. Nie są to długie godziny, ale wystarczające, aby pozbyć się worów spod oczu.

Mój telefon dzwoni. Po raz osiemnasty tego dnia. Na ekranie pojawia się zdjęcie, na którym leżę wraz z Kristianem na jego łóżku. Nasze twarze są wesołe, a w oczach widać iskierki. Zagryzam mocno wargę. Chwytam komórkę w dłoń i tępo patrzę w ekran. Kusi mnie, aby przeciągnąć palec, żeby odebrać połączenie. Nie robię tego. Wyciszam dźwięk i odkładam urządzenie na pościel. Przymykam oczy, czując kolejny sztylet, przecinający moje nędzne serce.
Nie płaczę już. Hamuje ból, który rozrywa moje wnętrze. Stopuje żal, gorycz oraz smutek, które chcą wydostać się na zewnątrz. Nie mogę wiecznie pozwalać, żeby łzy lały się spod moich powiek litrami. Starczy tego. Trzeba w końcu zacząć się zbierać w garść, a nie rozżalać się nad swoim losem.

Wstałam z łóżka. Podeszłam do swojej toaletki. Niepewnie usiadłam na krzesełku i spojrzałam w lustro na swoje odbicie. Moje włosy są całe poplątane, twarz zszarzała, a tusz do rzęs rozmazany. Westchnęłam, widząc swój beznadziejny stan.
Sięgnęłam po płyn do demakijażu i zmyłamy resztki tuszu. Dokładnie wyczyściłam twarz z czarnych plam, czując minimalne zadowolenie. Z szafki wyjęłam szczoteczkę do włosów, którą zaczęłam rozplątywać swoje kołtuny na głowie. Trwało to dłuższą chwilę, ale po tych kilku minutach wyglądałam o wiele lepiej.

Niespodziewanie usłyszałam pukanie w szybę. Delikatnie drgnęłam, czując strach, obejmujący mnie swoimi ramionami. Nieśmiało spojrzałam w stronę okna, gdzie panuje ciemność. Niepewnie oraz na drżących nogach wstałam od toaletki, kierując się w stronę balkonu. Zamilkłam.
Po drugiej stronie stał on. Miłość mojego życia i przyjaciel (jednak, czy dalej nim jest po tamtym nieudanym wieczorze?). Zerkam na jego dłonie, w których trzyma pralinki oraz mały bukiet kwiatów. Żołądek podchodzi mi do gardła, a serce przyspiesza rytm.
Dzisiaj walentynki. Dzień, na który czekaliśmy od dłuższego czasu. Planowaliśmy przeżyć niezapomniany wieczór. Obiecał mi, że mimo wszystko przyjdzie, abyśmy tego dnia nie byli samotni. I obietnicy dotrzymał.

Love a Loser || Kristian Kostov ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz