23."Nie chcę nikogo innego, tylko jego"

908 50 2
                                    

Weszłam do małej kawiarenki w centrum miasta. Nad drzwiami zabrzęczał dzwonek, oznaczający nowego klienta. Kilka ciekawskich spojrzeń skierowało się w moją stronę. Oblałam się rumieńcem. Do nozdrzy wkradł się zapach świeżych ciasteczek oraz karmelowej kawy. W środku panuje przyjemna oraz przyjazna atmosfera. W oddali słychać cichą muzyczkę, która pozwala zrelaksować się samotnym klientom. Zaczęłam odwijać ze swojej szyi puszysty szalik, który dusił mnie w tym budynku. Było tu wystarczająco ciepło, abym mogła zdjąć swój płaszcz. Zostałam w samej koszulce na długi rękaw w kolorze brzoskwini. Rozejrzałam się wokół, szukając bruneta, który poprosił, abym przyszła tutaj po szkolnych zajęciach. Nie miałam pojęcia, co mogło się wydarzyć. Nie odzywaliśmy się do siebie od trzech dni, głównie przez natłok przygotować do balu. Każdy rozszedł się w swoje strony, zapominając o drugiej osobie.

- Cześć - rzuciłam, siadając po drugiej stronie drewnianego stolika. Krzesełka były klasyczne z drewna w kolorze bieli. Obrusik, leżący na stole ma wzór w jasną różową kratkę. Na środku stoi przezroczysty, smukły wazonik a w nim cztery tulipany. Obok leżą dwie karty z menu, również utrzymane w klasycznych kolorach.

- Cześć - odpowiedział Kristian, odrywając wzrok od telefonu.

Zmianę w jego wyglądzie zauważyłam od razu. Miał delikatnie przystrzyżone włosy po bokach oraz jaśniejsze, niż ostatnim razem. Ale w takim wydaniu jest również pociągający.
Na jego ramionach spoczywa czarna bombonierka, a pod nią zwykła, biała koszulka. Jego noga subtelnie dotyka mojej. Prawie niewyczuwalnie. Jednak mimo tego, czuję przyjemne mrowienie. Skóra w tamtym miejscu pali się, a ja przeżywam wewnętrzne tornado.
Moje uczucia z każdym porankiem rosną. Przywiązałam się do SMS'ów przez snem, których treść brzmi dobranoc. Pokochałam jego melodyjny głos. Polubiłam dotyk jego ust, całujących moje. I uwielbiam wsłuchiwać się w regularne bicie jego serca.
Moje wnętrze ożywia się, kiedy wspominam o nim. O naszych wspólnych piosenkach, dniach spędzonych razem. Tych kilku pocałunkach, wyjątkowych w swoich niedoskonałościach. I upadkach, które umacniają naszą abstrakcyjną więź.

Zatopiłam się w jego czekoladowych oczach. Wdycham zapach świeżych perfum, mącących w mojej głowie. Kusi mnie, aby wyciągnąć dłoń i dotknąć jego gładkiej twarzy. Oczarowuje mnie swoim pięknym uśmiechem, ukazującym zęby. Sama mimowolnie unoszę kąciki ust. Odrzucam kosmyk włosów, który opadł mi na twarz.

- Zamówiłem ci kawę i ciasto marchewkowe - oznajmił brunet. - Mam nadzieję, że się nie obrazisz - jego spojrzenie skierowało się na stolik. Cień wstydu ozdobił jego przystojną twarz.

- Nie, nie, spokojnie - uspokoiłam go, kładąc ręce na stole. - Co u ciebie słychać?

- Dobrze, a u ciebie?

- Również.

Rozmowę przerwała nam niska kelnerka. Na białej tacce ozdobionej malunkami róż, podała dwa, identyczne zamówienia. Podziękowaliśmy i zabraliśmy swoje naczynia. Zapach świeżo zaparzonej kawy oraz ciasta marchewkowego powoduje cieknącą ślinkę. Pusty żołądek dał się we znaki, cichym burczeniem. Zaczęłam pałaszować słodkie ciasto. Smak słodkości rozprzestrzenił się po całym moim podniebieniu.

- Lubisz ciasto marchewkowe? Czy po prostu jesteś głodna? - zapytał ze śmiechem Kristian, patrząc, ile nabieram jedzenia na malutką łyżeczkę.

- Dwa w jednym - odpowiedziałam, wesoło śmiejąc się.

~*~

Atmosfera między nami zapanowała wyjątkowo luźna. Nie zwracaliśmy uwagi na ludzi, siedzących obok. Ani kelnerki, która proponowała nam pączki z różanym nadzieniem. Interesowaliśmy się tylko i wyłącznie nami. Naszymi oczami, gestami oraz uśmiechami. Nie odrywałam wzroku od mojego szczęścia, z którym co jakiś czas stykałam się nogami, powodując palenie skóry. Moje wnętrze wariuje przy nim. Jest przyczyną mojego uśmiechu oraz ostatnią myślą dnia. Nie wyobrażam sobie, żeby miałoby mi go zabraknąć. Przypominałoby to wyrwanie serca z piersi oraz zabranie możliwości oddychania. Uschłabym z tęsknoty oraz sympatii, jaką mnie otacza. Wróciłabym do starych metod wyzbycia się bólu psychicznego. Powstałoby na moim ciele wiele ran, które koiłyby moje resztki serca. Łzy wylewałyby się litrami, a ja sama zapewne przypominałabym chodzącą śmierć. Boję się tego. Obawiam się, że te szare filmy staną się prawdą.

Love a Loser || Kristian Kostov ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz