R 5

398 29 3
                                    

CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ 



Abby pov. 



Siedziałam w salonie i czytałam książkę gdy do domu ktoś wszedł. Nie zdążyłam zauważyć kto bo od razu wbiegł po schodach na górę. Westchnęłam, odkładając książkę i wstając. 

Powoli szłam na górę i sprawdziłam łazienkę i pokój Sky, ale nikogo nie było. Poszłam na drugie piętro i najpierw sprawdziłam łazienkę. Jednak była pusta i pełna ciuchów. Wywróciłam na to oczami. 

Następnie sprawdziłam pokój Nicholas'a był w nim totalny chaos albo jak to Nicky mówił- feng shui. Podeszłam do biurka i znalazłam na nim jakąś czystką kartkę. Wzięłam flamaster i napisałam krótką notatkę. 


Albo posprzątasz, albo ja to zrobię 


Wiedziałam, że Nicky zrozumie o jakim sprzątaniu mówię. Wyrzucanie wszystkiego przez okno to moja zabawa chociaż raz do roku. Co dziwne tylko Nicholas i Alice zawsze tak mieli robione. Reszta jakoś ogarnęła się po kilku razach i sprzątali regularnie. 

Wyszłam z pokoju Nicholasa i zajrzałam do Alice. Był w nim taki sam bałagan jak u jej brata bliźniaka. Znowu podeszłam do biurka i chciałam napisać karteczkę, jednak zauważyłam inną. 


Mamo dziś posprzątam! Obiecuję! 


Zaśmiałam się na to i zaczęłam zastanawiać jak długo ta karteczka tu leży. Jednak zostawiłam to bez komentarza i wyszłam zostawiając drzwi otwarte tak samo jak u Nicholas'a. Mieli wiedzieć, że byłam. 

Chciałam wejść do pokoju Logana, jednak powstrzymał mnie cichy płacz z pokoju Sam'a. Zapukałam cicho i weszłam, nie czekając na nic. 

Popatrzyłam na Sam'a leżącego na łóżku i płaczącego. Podeszłam do niego i usiadłam obok. 

- Mamo czy możesz cofnąć czas?- Zapytał Sam, patrząc na mnie załzawionymi oczami. Poczułam ukłucie w sercu na ten widok. Westchnęłam, przytulając go. 

- Co się stało?- Zaczęłam przeczesywać palcami jego włosy, mając nadzieje że się zacznie uspokajać. 

- Nie mogę ci powiedzieć.- Sam mówił bardzo cicho i cały czas czułam jak nowe łzy spadają na moje spodnie. 

- Skarbie mi możesz wszystko powiedzieć. 

- Nie mogę mamo. Znienawidzicie mnie.- Sam zaczął jeszcze bardziej płakać. Zaczęłam się lekko bać co się mogło takiego stać. 

- Sam jesteś moim synem, nigdy nie będę cię nienawidzić.- Musiałam się dowiedzieć co się dzieje z nim. Co się takiego stało, że zachowuje się jak nie on. 

- Ale tata może... 

- Tata też cię zawsze będzie kochać. Bez względu co mi powiesz.- Wiedziała, że nawet jeżeli Ash mógłby być zły to szybko mu to minie. Sam mnie utwierdzał tak wiele razy, że dla niego najważniejsza jestem ja i nasze dzieci. 

- Boję się mamo.- Sam wtulił się we mnie mocniej i na nowo zaczął płakać. 

- Powiedz mi Sami. Cokolwiek to by nie było, powiedz mi.- Musiałam się dowiedzieć co się dzieje, bo aż było mi źle, że on tak płacze, a ja nie wiem co zrobić. 

- Obiecaj mi, że będziesz mnie kochać.- Sam odsunął się ode mnie i popatrzył na mnie. Był czerwony od płaczu, a jego policzki były całe we łzach. W jego oczach można było zobaczyć ból i strach. 

- Obiecuje skarbie.- Wyciągnęłam do niego mały palec prawej ręki i czekałam aż złączy go z swoim. Zrobił to i przytulił się policzkiem do tak złączonych naszych rąk. Pocałowałam go w czoło i czekałam. Wiedziałam, że mi powie ale musiał się uspokoić. 

- Mamo zrobiłem coś bardzo głupiego bo chciałem się przekonać czy to prawda.- Zaczął. Nie zmienił pozycji, przez co nie widziałam dobrze jego twarzy. 

- Niestety to prawda. I teraz nie mogę się pokazywać u wujka Luke'a i cioci Lily. 

- Dlaczego?- Byłam bardzo ciekawa co z tym wszystkim oni mają wspólnego. A może raczej czy oni coś o tym wiedzą. 

- Ponieważ pocałowałem Thomas'a... 

Patrzyłam niepewnie na Sam'a. Nie wiedziałam czy to na pewno jest to co go tak załamało. 

- Dzisiaj? 

- Tak. Zerwaliśmy się z dwóch ostatnich lekcji i poszliśmy do parku i nie wiem co we mnie wstąpiło, ale zrobiłem to. Pocałowałem go, a gdy zdałem sobie sprawę to uciekłem. Mamo on mnie teraz znienawidzi! 

- Sami nie możesz zakładać tego z góry. Musisz z nim porozmawiać.- Zauważyłam, że Sam wszystko widzi w czarnych kolorach. Jednak nie jest tak jak mu się zdaje. 

- Ale mamo nie widziałaś jego twarzy.- Sam pokręcił głową i przetarł oczy. 

- Porozmawiaj z nim. 

- Może kiedyś...- Westchnęłam na to i przytuliłam go mocno.  

- Kocham cię. I nigdy to się nie zmieni.- Poczułam jak mocniej zaciska ręce wokół mnie. Uśmiechnęłam się na to. 

- Mamo mogę jutro zostać w domu? 





--------------------------------------------------------------------- 

Hej? 

Mam nadzieje, że dobrze wam mija czas 


Dzień dobry/Dobranoc <3 

M. <3 


P.S. ZAPRASZAM WAS DO INNYCH MOICH OPOWIADAŃ 

💢Irwin's familyWhere stories live. Discover now