CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ
Abby pov.
Nie mogłam zrozumieć jak w tak krótkim czasie mam stracić dwójkę swoich dzieci. Czy oni specjalnie się tak umówili, że zrobią to w tym samym momencie? A może to ja coś zrobiłam, że nie chcą już mieszkać z nami. Może im coś przeszkadza w tym domu? Ale co? przecież zawsze mówili, że jest im tu dobrze. Że czują się dobrze i kochają ten dom. Nie wiem co mogło być tego przyczyną.
- Może to, że dorastają?- Popatrzyłam na Ashtona, który wszedł właśnie do salonu.
- Co?- Nie zrozumiałam o co mu chodzi.
- Mówiłaś do siebie. Na głos.
- Przepraszam.- Westchnęłam cicho. Znowu się zamyśliłam tak, że nawet nie wiedziałam kiedy zaczęłam rozmawiać sama ze sobą. To mogło być wreszcie niebezpieczne.
- Czego się boisz?
- Nie boję się. Jest mi trochę smutno.
- Czemu?
- Bo nas opuścili. Nicholas i Alice. Dorośli sobie i uciekli.- Poczułam, że w moich oczach zaczynają się zbierać łzy. Nie chciałam się rozpłakać przez to. Naprawdę wolałam być spokojna na to wszystko.
- Przecież wiesz, gdzie każde jest. Nicholas z Penny wylecieli i wrócą za niedługo.
- Albo wcale.- Wcięłam się mu w zdanie. Popatrzył na mnie groźnie ale wzruszyłam ramionami.
- A Alice wyprowadza się do Patricka. Dosłownie dwadzieścia minut drogi od nas.
- Ale ja myślałam, że będzie jeszcze dopóki nie urodzi. A teraz tak nie jest.
- Ale zawsze możesz do niej jechać, lub ona przyjedzie.- Ash wywrócił oczami, za co walnęłam go lekko w rękę.
- Nie wiem czy chce by byli tak daleko mnie.
- Skarbie to nie ty tu decydujesz.- Westchnęłam, przytulając się do Ashton. Siedzieliśmy tak kilka minut, gdy do salonu wbiegł Alan i jego przyjaciółka- Agnes. Trzymali się za rączki, a w drugiej mieli jakieś zmięte kartki.
- Mamo! Tato! Mamy zaproszenie!- Zawołał Alan i wskoczył na kanapę. Agnes zrobiła dokładnie to samo.
- Jakie zaproszenie?- Ash pilnował by Agnes nie spadła nagle na ziemie. Nie chciał zbyt długo rozmawiać z jej matką.
- Na nas ślub!- Zawołała Agnes i podała Ashtonowi kartkę, na której był rysunek dwóch osób. Tuż nad nimi był niedokończony napis " ZAPROS " A na dole godzina i data. Czyli przypadkowe dobory liczb.
- Na pewno będziemy.- Zaśmiałam się i po salwie pisku Alan jak i Agnes wybiegli z salonu.
- Ślub będzie 37 dnia 31 miesiąca.- Zaśmiał się Ashton.
- To będziemy.- Uśmiechnęłam się lekko.
-----------------------------------------------------------
Nie wstanę jutro do pracy :-----;
Dobranoc/Dzień dobry <3
M. <3
P.S. ZAPRASZAM WAS DO CZYTANIA INNYCH MOICH OPOWIADAŃ!
YOU ARE READING
💢Irwin's family
FanfictionOstatnia część " Nuudy.pl// 5 SOS" " Przypomnij sobie " " To wszystko zmienia... " Co się dzieje w domu Ashtona i Abby? Możecie się przekonać