R 6

419 28 6
                                    

CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ 



Ashton pov. 


- Naprawdę się bał?- Zapytałem, masując Abby plecy. Wygodnie siedziało mi się na jej tyłku i mogłem bez niczego ciągle ją dotykać co mi się podobało. Zawsze wtedy mówiła mi o czymś co się działo jak mnie nie było w domu. Tym razem opowiedziała mi o swojej rozmowie z Sam'em. Zdawałem sobie sprawę, że jest on inny ale nie pod tym względem. Jednak nie przeszkadzało mi to. 

- Naprawdę.- Abby pokiwała lekko głową, na co westchnąłem. 

Pocałowałem ją pomiędzy łopatkami i wstałem. Wziąłem koszulkę z ramy łóżka i założyłem ją. 

- Gdzie idziesz?- Zapytała Abby gdy zacząłem iść do drzwi. 

- Porozmawiać z nim.- Odpowiedziałem tylko i wyszedłem z pokoju. Czułem potrzebę by z nim porozmawiać i przekonać go, że nigdy nie byłbym zły. Szybko pokonałem schody i stałem pod drzwiami do pokoju Sam'a. Zapukałem cicho i miałem nadzieje, że jeszcze nie śpi. 

- Proszę.- Usłyszałem cichy głos i otworzyłem drzwi. Sam siedział na łóżku i wyglądał jakby kilka godzin spędził na płakaniu. Jednak z tego co wiem to Abby dała mu godzinę tylko na to. Później robiła wszystko by nie miał na to czasu. 

- Hej Sami.- Uśmiechnąłem się lekko do niego i usiadłem na łóżku. 

- Myślałem, że wy już śpicie.- Powiedział cicho i starał się na patrzeć na mnie. 

- A powiedz mi kiedy my położyliśmy się przed północą?- Zaśmiałem się cicho. Taka była prawda. Mieliśmy inne rzeczy do roboty niż spanie. 

- W sumie racja... 

- Sam mama mi powiedziała co się dzisiaj stało.- Widziałem jak spina się i zaciska palce na kołdrze. 

- Jesteś zły? 

- Na co? 

- Na mnie. Nie jestem normalny. Nie będę miał dziewczyny, dzieci. Za niedługo zaczną się ludzie z nas śmiać przeze mnie. Będą gadać i... 

- Sam przestań.- Przerwałem mu szybko.- Jesteś normalny. Nie musisz mieć dziewczyny by taki być. Jesteś kim jesteś i już. A ja mam gdzieś co będą uważać ludzie i co, może, będą gadać. Jesteś moim synem i dla mnie ważne jest twoje szczęście. Jeżeli da ci je Thomas to bądź z nim. I nawet nie próbuj przejmować się tym co inni pomyślą. Ty jesteś ważny, nie oni. 

- Czyli nie przeszkadza ci to?- Sam patrzył na mnie załzawionymi oczami. Pokręciłem głowa, przysuwając się do niego i przytulając. 

- W żadnym wypadku. 

- Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy tato...- Szepnął i przytulił mnie mocniej. Pocałowałem go we włosy. 

- Ale mama mówiła, że nie chcesz gadać z Thomas'em. 

- Boję się tego. Pocałowałem go i uciekłem, nie wiem co on na to.- Sam usiadł prosto i wytarł policzki z łez. 

- To było głupie. Mogłeś z nim porozmawiać. 

- Bałem się tego co zrobiłem tato. 

- To chociaż jutro z nim porozmawiaj. 

- Jutro zostaję w domu. Mama mi pozwoliła. 

- Masz szczęście, że jutro piątek.- Zaśmiałem się i wstałem.- Ale będziesz musiał z nim wreszcie porozmawiać. 

- Kiedyś tak.- Pokręciłem głową, wychodząc z pokoju. 

- A Logan wie?- Zapytałem jeszcze stojąc w wejściu. 

- To mój brat bliźniak. On wiedział szybciej niż ja byłem pewien.- Sam wzruszył ramionami, uśmiechając się lekko. Zaśmiałem się, zamykając mu drzwi. 

- Dobranoc!- Zawołałem, stając przy schodach. 

- Dobranoc!- Usłyszałem krzyki Nicholasa, Sam'a i Logana. Jednak zdziwiło mnie, że Alice nic nie powiedziała. Przez chwilę stałem, a gdy nic dalej nie usłyszałem ruszyłem do jej pokoju. Zapukałem, ale nie usłyszałem nic. Uchyliłem drzwi i wejrzałem do środka. Nikogo nie było, co mnie zdziwiło jeszcze bardziej. Alice nic nie mówiła, że będzie gdzieś wychodzić. Jeszcze dziwniejsze było to, że wszędzie był porządek. 

- Nie podoba mi się to.- Zmarszczyłem nos, ale wyszedłem z jej pokoju. Zamknąłem drzwi, by nie myślała, że nie szanuję jej prywatności jak to mi kiedyś powiedziała. Schodziłem ze schodów i w połowie minąłem się z Alice. 

- Dobranoc tato.- Uśmiechnęła się do mnie i pocałowała w policzek. Zauważyłem, że w ręce ma miskę z winogrono i kabanosy. Zdziwiłem się, ale nic nie powiedziałem. 

- Dobranoc.- Przez chwilę patrzyłem jak idzie na górę. Pokręciłem głową i ruszyłem do sypialni. Gdy wszedłem w pokoju była ciemność. Po cichu podszedłem do łóżka, ściągnąłem koszulkę i rzuciłem ją gdzieś na ziemię. Położyłem się i poczułem od razu jak Abby łapie mnie za rękę. 

- Porozmawialiście? 

- Tak. Chyba jest lepiej.- Pokiwałem głową, czując jak Abby bawi się moimi palcami. Nie zareagowałem gdy przesunęła moja rękę bliżej ramy i usiadła na kolanach. 

- Cieszę się.- Pocałowała mnie delikatnie. Jednak z każdą chwilą zamieniało się to na coraz bardziej namiętne pocałunki. Naglę się ode mnie oderwała i nawet w ciemnościach widziałem jej szeroki uśmiech. Nie podobał mi się wcale, bo zazwyczaj uśmiechała się tak gdy coś wymyśliła złego.  Chciałem się podnieść na rękach, ale coś mi to uniemożliwiało. Popatrzyłem na swoje nadgarstki i zaśmiałem się. 

- Pani Irwin czy nie jesteśmy na to za starzy?- Zapytałem, patrząc na nią z uśmiechem. 

- W żadnym wypadku.- Patrzyłem jak wstaje z łóżka i podchodzi do drzwi. Zamknęła je na klucz i wróciła do łóżka, kołysząc zachęcająco biodrami. Poczułem jak przechodzi mnie dreszcz, od samego takiego jej zachowania. 

- Wręcz uważam, że to nasza druga młodość.- Abby zapaliła lampkę na mojej szafce. Wstrzymałem oddech, patrząc na nią. Miała na sobie zieloną koronkową bieliznę i obrożę na szyi. 

- Skarbie...- Westchnąłem, żałując że jestem przypięty. 

- Jeśli będzie pan grzeczny to zaraz pana odepnę.- Wyszeptała mi na ucho, liżąc je dodatkowo. Poczułem jak robię się twardszy z każdą sekundą. 

- A jeżeli ty będziesz grzeczna to nie będziesz spać całą noc.- Uśmiechnąłem się szeroko. 

- Obiecujesz tatusiu? 

- Obiecuję skarbie.- Uśmiechnąłem się jeszcze bardziej gdy Abby wyciągnęła kluczyk ze stanika. Odpięła kajdanki i odłożyła kluczyk na szafkę. Usiadłem szybko i przyciągnąłem ja do siebie, całując namiętnie. 

- Moja grzeczna...- Wyszeptałem, dając jej małego klapsa, na co zamruczała. Moja kocica. 






------------------------------------------------ 

Uwaga nie wiem co się stało tu! 

Serio. Nie pytać 


Dzień dobry/Dobranoc <3 

M. <3 


P.S. ZAPRASZAM DO CZYTANIA INNYCH MOICH OPOWIADAŃ! 

💢Irwin's familyWhere stories live. Discover now