CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ
Abby pov.
Weszłam do pokoju w samym ręczniku, a z włosów jeszcze leciała mi woda. Popatrzyłam na Ashtona, który siedział na łóżku i czytał coś na tablecie.
- Co robisz?- Wzięłam krem i rzuciłam koło niego. Od razu odłożył tablet i wziął go.
- Tak czytałem.- Wzruszył ramionami, kiwając głową. Ściągnęłam ręcznik i przewiesiłam go przez oparcie krzesła. Usiadłam przed plecami do Ashtona i po chwili już poczułam jak zaczyna mi smarować plecy.
Westchnęłam cicho. Uwielbiałam jego palce, które zawsze wiedziały co mają robić, by było wręcz idealnie. A gdy jeszcze dołączył do tego usta byłam w niebie.
Odchyliłam głowę, by Ash mógł dalej mnie całować po szyi. Trochę się do niego przysunęłam. Dzięki czemu czułam go jeszcze bardziej. Jego usta powoli robiły ścieżkę po całej mojej szyi i barkach, a ręce już dawno masowały moje piersi. Gdyby teraz miało się cokolwiek więcej dziać byłabym więcej niż gotowa.
- Skarbie...- Westchnęłam, bo przypomniałam sobie co chciałam mu powiedzieć.
- Ciii...- Ręka Ashtona zaczęła zjeżdżać niżej po moim brzuchu.
- Ale muszę ci coś powiedzieć.
- Nie możesz później?- Ash szepnął mi na ucho i przygryzł je, przez co przeszedł mnie od razu dreszcz.
- Wolę nie.- Jęknęłam i moje myśli zaczynały być coraz bardziej nie poukładane. Zaczynałam czuć się jak po wypiciu duże ilości wódki.
- To powiedz szybko.- Zatrzymałam ręce Ashtona nim poszły by niżej. Już i tak przez niego się nie mogłam skupić.
- Możesz iść do łazienki? Tak na szybko?- Lepszy pomysł mi nie wpadł.
- Ale dokończymy to.- Ashton zaśmiał się cicho i wstał. Wszedł do łazienki, a ja w tym czasie ubrałam szybko na siebie bieliznę. Gdy złapałam za bluzkę Ashton wrócił z bardzo nieciekawą miną. Był coś pomiędzy niezrozumieniem, złością, a zaskoczeniem.
- Nie...
- Tak.- Uśmiechnęłam się lekko i założyłam bluzkę na siebie. Jako, że była Ashtona była dwa razy większa ode mnie.
- Kiedy?
- Pamiętasz ten wieczór, co się przebrałam za pielęgniarkę jak miałeś gorączkę?- Ashton pokiwał głową. Wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się lekko.
- Stan podgorączkowy.
- To prawdopodobnie wtedy.- Westchnęłam i wstałam. Podeszłam do Ashtona i przytuliłam się.
- Jesteśmy na to za starzy.- Ashton przytulił mnie do siebie i poczułam jak całuje mnie we włosy.
- Mów za siebie.- Prychnęłam i walnęłam go w ramię.
- Który to tydzień?
- Dziesiąty.
- Dzieciaki nas zabiją.- Ashton zaczął się śmiać. Położył rękę na moim brzuchu i uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Idę o zakład, że to chłopak.
- Tydzień obiadów, że dziewczynka.- Ashton pokiwał głową i miał nadzieję, że wygra. Nie wiedział, że za kilka tygodnie będzie musiał wymyślać obiady na cały tydzień, to jeszcze wymyślać imię dla swojego syna.
-----------------------------------------------------------------
To jest ostatni rozdział!
Dziękuję, że ze mną byliście diabełki <3
Kocham was <3
M. <3
P.S. ZAPRASZAM WAS DO CZYTANIA INNYCH MOICH OPOWIADAŃ!
YOU ARE READING
💢Irwin's family
FanfictionOstatnia część " Nuudy.pl// 5 SOS" " Przypomnij sobie " " To wszystko zmienia... " Co się dzieje w domu Ashtona i Abby? Możecie się przekonać