R 18 ( ostatni )

473 40 12
                                    

CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ 


Abby pov. 


Weszłam do pokoju w samym ręczniku, a z włosów jeszcze leciała mi woda. Popatrzyłam na Ashtona, który siedział na łóżku i czytał coś na tablecie. 

- Co robisz?- Wzięłam krem i rzuciłam koło niego. Od razu odłożył tablet i wziął go. 

- Tak czytałem.- Wzruszył ramionami, kiwając głową. Ściągnęłam ręcznik i przewiesiłam go przez oparcie krzesła. Usiadłam przed plecami do Ashtona i po chwili już poczułam jak zaczyna mi smarować plecy. 

Westchnęłam cicho. Uwielbiałam jego palce, które zawsze wiedziały co mają robić, by było wręcz idealnie. A gdy jeszcze dołączył do tego usta byłam w niebie. 

Odchyliłam głowę, by Ash mógł dalej mnie całować po szyi. Trochę się do niego przysunęłam. Dzięki czemu czułam go jeszcze bardziej. Jego usta powoli robiły ścieżkę po całej mojej szyi i barkach, a ręce już dawno masowały moje piersi. Gdyby teraz miało się cokolwiek więcej dziać byłabym więcej niż gotowa. 

- Skarbie...- Westchnęłam, bo przypomniałam sobie co chciałam mu powiedzieć. 

- Ciii...- Ręka Ashtona zaczęła zjeżdżać niżej po moim brzuchu. 

- Ale muszę ci coś powiedzieć. 

- Nie możesz później?- Ash szepnął mi na ucho i przygryzł je, przez co przeszedł mnie od razu dreszcz. 

- Wolę nie.- Jęknęłam i moje myśli zaczynały być coraz bardziej nie poukładane. Zaczynałam czuć się jak po wypiciu duże ilości wódki. 

- To powiedz szybko.- Zatrzymałam ręce Ashtona nim poszły by niżej. Już i tak przez niego się nie mogłam skupić. 

- Możesz iść do łazienki? Tak na szybko?- Lepszy pomysł mi nie wpadł. 

- Ale dokończymy to.- Ashton zaśmiał się cicho i wstał. Wszedł do łazienki, a ja w tym czasie ubrałam szybko na siebie bieliznę. Gdy złapałam za bluzkę Ashton wrócił z bardzo nieciekawą miną. Był coś pomiędzy niezrozumieniem, złością, a zaskoczeniem. 

- Nie... 

- Tak.- Uśmiechnęłam się lekko i założyłam bluzkę na siebie. Jako, że była Ashtona była dwa razy większa ode mnie. 

- Kiedy? 

- Pamiętasz ten wieczór, co się przebrałam za pielęgniarkę jak miałeś gorączkę?- Ashton pokiwał głową. Wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się lekko. 

- Stan podgorączkowy. 

- To prawdopodobnie wtedy.- Westchnęłam i wstałam. Podeszłam do Ashtona i przytuliłam się. 

- Jesteśmy na to za starzy.- Ashton przytulił mnie do siebie i poczułam jak całuje mnie we włosy. 

- Mów za siebie.- Prychnęłam i walnęłam go w ramię. 

- Który to tydzień? 

- Dziesiąty. 

- Dzieciaki nas zabiją.- Ashton zaczął się śmiać. Położył rękę na moim brzuchu i uśmiechnął się jeszcze szerzej. 

- Idę o zakład, że to chłopak. 

- Tydzień obiadów, że dziewczynka.- Ashton pokiwał głową i miał nadzieję, że wygra. Nie wiedział, że za kilka tygodnie będzie musiał wymyślać obiady na cały tydzień, to jeszcze wymyślać imię dla swojego syna. 





----------------------------------------------------------------- 

To jest ostatni rozdział! 

Dziękuję, że ze mną byliście diabełki <3 

Kocham was <3 

M. <3 


P.S. ZAPRASZAM WAS DO CZYTANIA INNYCH MOICH OPOWIADAŃ! 

💢Irwin's familyWhere stories live. Discover now