R 12

355 25 5
                                    

CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ 



Abby pov. 


- Zwolnij Sky, bo nie rozumiem.- Westchnęłam, skręcając. Jechałam po Sky do szkoły, ale ona nie mogła się doczekać aż mi coś powie. I mówiła tą swoją wielką wiadomość, ale nic nie zrozumiałam. 

~ Mamo słuchaj mnie! To bardzo ważne.- Tylko po głosie Sky wiedziałam, że jest podekscytowana. 

- Za chwilę będę już pod szkołą. Nie możesz mi wtedy tego powiedzieć?- To nie tak, że nie chciałam z nią rozmawiać. Ja jej po prostu nie rozumiałam.

~ To szybko!- Zaśmiała się i rozłączyła. Pokręciłam na to głową, przepuszczając na pasach starszą kobietę z zakupami. Uśmiechnęła się do mnie lekko, kiwając głową. Gdy przeszła ruszyłam dalej. Jeden zakręt i już byłam przed szkołą Sky. 

Zauważyłam ją z jakimś chłopakiem. Nacisnęłam klakson i zaśmiałam się gdy podskoczyła. Patrzyłam uważnie jak żegna się z tym chłopakiem, całując go w policzek i biegnie do samochodu. Wskoczyła na siedzenie koło mnie i dała mi buziaka w policzek. 

- Co to się stało, że aż promieniejesz?- Zapytałam, gdy znowu ruszyłam. Musiałyśmy jechać po Iana bo za piętnaście minut kończy trening, a drogi miałam na co najmniej dwadzieścia. 

- Byłam dzisiaj w kozie. 

- I to jest powód do radości?- Wcale się nie zdziwiłam tym. Sky powinna dziś skończyć lekcje o czternastej, a nie szesnastej. 

- Nie. Ale powodem jest to, że założyłam zespół.- Zaśmiała się głośno, a ja popatrzyłam na nią uważnie. 

- Z kim? 

- Jeden chłopak ode mnie z klasy. Dziewczyna z równoległej. I chłopak rok starszy. 

- Kogo to był pomysł? 

- Myron'a. Tego o rok starszego.- Sky uśmiechnęła się jeszcze szerzej i klasnęła w ręce.- Nawet nie wiesz jak jestem szczęśliwa! Zawsze chciałam bo wiesz, tata. A teraz mam zespół i widzę dla nas świetlaną przyszłość. 

- Grasz na perkusji?- Zapytałam, chociaż dla mnie to było wiadome. Sky nic innego nie kochała tak bardzo jak perkusję. I dlatego nazywałam ją damską wersją Ashtona. 

- Oczywiście. Myron ma boski głos i trochę gra na gitarze. Dean nie śpiewa ale bas to jego świat. Hope to dziewczyna instrument. Nie ma rzeczy na której by nie zagrała. No i śpiewa więcej niż Dean, ale mniej niż Myron.- Sky rozgadała się na dobre. Starałam się jej słuchać, ale czasami się wyłączałam. Machinalnie. Chociaż cieszyłam się tym, że ona jest szczęśliwa. 

- Tata się ucieszy.- Powiedziałam to mimochodem, ale taka była prawda. Gdy Sky powiedziała, że chce się nauczyć grać na perkusji to chodził dumny jak paw. A teraz to chyba zamknę go w piwnicy by nie gadał za dużo o tym. 

- Mam taką nadzieje.- Uśmiechnęła się kiwając głową. 





------------------------------------------------ 

Chyba będzie 15 rozdziałów 


Dobranoc/Dzień dobry <3 

M. <3 


P.S. ZAPRASZAM WAS DO CZYTANIA INNYCH MOICH OPOWIADAŃ! 

💢Irwin's familyWhere stories live. Discover now