CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ
Abby pov.
Siedziałam w salonie i patrzyłam z niecierpliwością na wejście. Denerwowałam się co może się dziać i z Alice i z Ashtonem. Oboje mieli charakterek i przez to nie byłam pewna co mogę się spodziewać. Jednak miałam też nadzieję, że wszystko jest dobrze.
- Nie słychać krzyków.- Michael usiadł koło mnie i prawie wepchnął mi do rąk kubek z herbatą.
- Dlatego mam nadzieję, że jest okej.- Pokiwałam głową, patrząc na Michael'a. Siedział, rozwalony na kanapie jak panicz na posłaniu. Wywróciłam oczami i uszczypnęłam go w policzek.
- Za co to?
- Po prostu za bycie.
- No to fajnie. Nie dość, że przyjeżdżam z twoją córką. Pilnuję by dojechała cała i zdrowa. Robię ci pyszną herbatkę. To jeszcze mnie bijesz.- Mike prychnął pod nosem i wstał. Zaśmiałam się cicho i obserwowałam go.
- Nie uderzyłam cię.
- Ale się tak poczułem!
- Mogę sprawić, że naprawdę tak będzie.- Wywróciłam oczami i wzięłam łyka herbaty. Skrzywiłam się lekko na jej smak.
- Co ty tu dałeś?
- Nic co by ci szkodziło.- Mike posłał mi uśmiech i wyszedł z salonu. Pokręciłam głową, zamieniając swój kubek z jego. Wzięłam łyka i prawie wyplułam.
- Mike! To wódka?- Zawołałam gdy udało mi się połknąć to co miałam w buzi.
- Ale z ciebie Sherlock.- Zaśmiał się, wracając z małą buteleczką wódki. Pomachał nią, dzięki czemu zauważyłam, że do naszych herbat wlał prawie całą.
- Zwariowałeś?- Odsunęłam od siebie herbatę. Jednak musiałam się powstrzymać by się nie zaśmiać. Powinnam być w takim momencie poważna i nie chciałam mu pokazać, że chociaż durny ten jego pomysł to mi się podoba.
- Już dawno, ale to już wszyscy wiedzą.- Zaśmiał się i usiadł z powrotem na kanapie.
- Przecież ty wracasz samochodem.
- Calum wraca. Ma tu przyjść za jakiś czas.- Mike wzruszył ramionami i wziął swoją herbatę. Wypił kilka łyków i tylko minimalnie się skrzywił.
- Dobra herbatka?- Zapytałam ze śmiechem.
- Pyszna. Ty też pij swoją.- Pokręciłam głową, ale wzięłam kubek i upiłam małego łyka. Poczułam od razu jak gardło mi się rozgrzewa i to nie od ciepła herbaty.
- Pamiętaj by żadne z dzieci się tego nie napiło.- Już widziałam jak Alan pije to, a później ma gorączkę lub chodzi pijamy.
- Oj Sky kiedyś niechcący się tego napiła jak była u nas i jakoś nic się jej nie stało.
- Michael!- Zawołałam i walnęłam go w ramię na jego obojętność.
- No co?- Zaśmiał się, odstawiając kubek. Wiem, że zrobił to specjalnie.
- To dziecko.
- Przecież nic nie było. Zrobiła tylko łyka.- Mike dalej się śmiał, a ja chciałam go znowu walnąć. Tak mocno by poczuł na długo. Jednak tylko zamknęłam oczy i odetchnęłam.
- Gdyby nie to, że was lubię to zabroniłabym dzieciakom chodzić do was.
- Jasne.- Oboje wiedzieliśmy, że to kłamstwo. Po prostu chciałam się z nim podroczyć. I mimo, że nie wyszło tak jak powinno było dobrze. Chociaż odwrócił moją uwagę. Jednak gdy do salonu wszedł Ash z Alice od razu poczułam jak przechodzi mnie dreszcz.
- Jest dobrze skarbie.- Ashton podszedł do mnie i ukucnął przede mną.
- Na pewno?- Popatrzyłam szybko na Alice, która uśmiechała się lekko.
- Tak mamuś.
- To mnie uspokoiliście.- Odetchnęłam. Mogłam przysiąc że poczułam jak zdenerwowanie spada ze mnie.
- Chcesz się wszystkiego dowiedzieć?- Ash wstał i usiadł pomiędzy mną, a Michael'em.
- Mam nadzieję, że Alice mi wszystko powie.- Popatrzyłam na nią. Naprawdę myślałam, że teraz mi powie.
- Powiem. Już tacie wszystko mówiłam.- Zaśmiała się, siadając w fotelu.
- Zacznij od tego, który to tydzień. Bo w karcie nie znalazłam tego.- Przeczytałam jej kartę wypisu parę razy i nie było tak żadnej wzmianki o tym, który to tydzień.
- Dziesiąty. Zaczął się dokładnie wczoraj. Według lekarza.- Alice uśmiechnęła się lekko i położyła ręce na swoim brzuchu. Był bardzo płaski i nie powiedziałabym nigdy, że jest w ciąży.
- Ja to mogłam pomarzyć o takim brzuchu.- Westchnęłam i pokręciłam głową.
- Żałujesz?- Popatrzyłam na Ashtona i uśmiechnęłam się pobłażliwie.
- Nigdy.- Pokręciłam głową i pocałowałam go szybko. Uwielbiałam to robić już tyle lat.
- Ali powiedziałaś Patrick'owi?- Patrick to chłopak Alice od jakiś sześciu lat. Zaczęli chodzić na niby, a teraz będą meli dziecko.
- Nie do końca. Mówiłam mu, że to podejrzewam i idę na badania by potwierdzić ale nie dzwoniłam po wszystkim.- Alice pokręciła głową i zaśmiała się cicho.
- Ale wiesz mamo co on zrobił?
- Zaraz się dowiem.
- Kupił pluszowego pieska i kotka i powiedział, że da mi oba i jak będę wiedzieć czy chłopiec czy dziewczynka to mam dać mu to co będzie.- Zaśmiała się, a ja uśmiechnęłam się na to.
- Ma dobre pomysły.
- Ale ucieszył się. Nawet bardzo.
- Lepiej dla niego.- Odezwał się Ash, psując klimat jaki był.
- Oj bo ci przypomnę moją pierwszą ciążę.- Wywróciłam oczami i popatrzyłam poważnie na niego.
- Akurat to nie była moja wina.
- Chcesz się kłócić?
- Nie.- Ash odwrócił głowę w stronę Michael'a, który śmiał się cały czas z niego. Walnął go łokciem w brzuch i wystawił język.
- Jak dzieci...
---------------------------------------------
Diabełki!
Mam pomysł na nowe opowiadanie i jeśli mi on nie wyjdzie to chyba zrobię sobie przerwę od Wattpada :')
Ale na razie życzę wam udanej nocy lub dnia ;)
Dobranoc/Dzień dobry <3
M. <3
P.S. ZAPRASZAM WAS DO CZYTANIA INNYCH MOICH OPOWIADAŃ!
YOU ARE READING
💢Irwin's family
Fiksi PenggemarOstatnia część " Nuudy.pl// 5 SOS" " Przypomnij sobie " " To wszystko zmienia... " Co się dzieje w domu Ashtona i Abby? Możecie się przekonać