Rozdział 4 Akcja

3.1K 208 198
                                    

Jestem już po egzaminach i jak mówiłem wlatuję kolejny rozdział, uprzedzam, że jest troszkę dłuższy od poprzednich, ale mam nadzieję, że się spodoba, więc zapraszam do czytania :D

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

8 września 2044 roku

Mama jak powiedziała, tak zrobiła. Obudziła mnie równo o 8.00. Wstałem w ten piękny czwartkowy poranek, ubrałem się i poszedłem na śniadanie. Usiedliśmy przy stole cała rodziną i Mama zaczęła rozmowę:

-I widzisz Albert potrafisz wstać wcześniej.

-Mamo, jestem wojskowy- przypomniałem rodzicielce.

-No, ale wiesz jak wyglądało to twoje ostatnie wstawanie.

-No, wiem, wiem.

-Ale najważniejsze, że jesteś z nami- oznajmił Tata.

-A jak tam w szkole młoda- rzuciłem pytanie do siostry, gdyż po tekście taty przypomniały mi się sceny z pod Białegostoku, ale wiem, że nie takie miał intencje.

-A dobrze brat, dzisiaj mam sprawdzian z Historii, Nienawidzę jej, po co to komu, uczyć się co było kiedyś !?

-Nie dramatyzuj Historia nie jest taka zła.

-Nasz nauczyciel nie zachęca mnie do tego przedmiotu.- oznajmiła siostra.

-Jak chcesz to wieczorem po wiadomościach ci mogę wszystko wytłumaczyć, jeżeli chcesz oczywiście.- zaproponowałem.

-Jasne bo to jedyny przedmiot który mi idzie tak źle.

-Spoko Ania- bo tak miała na imię moja siostra.

-Dzięki Brat.- z uśmiechem  oznajmiła siostra.

Po śniadaniu usiadłem do komputera by poszukać tej pracy, by wspomóc rodziców finansowo.Siedzę sobie wygodnie, tym razem nic mnie nie rozproszyło i bez przygód wszedłem na stronę ofert pracy. Zainteresowała mnie raczej praca w domu, bo mógłbym to połączyć z akcjami w AK. Znalazłem dosyć ciekawą ofertę, miałbym prowadzić stronę pewnej firmy z ciuchami. Była to jedyna warta uwagi oferta, nie oceniajcie mnie. Chodziło głownie o zamieszczanie nowych ofert, czy promocji na wspomniane ubrania. Napisałem do pracodawcy, odpisał mi prawie, że od razu i zaproponował spotkanie w Starbucksie w pobliskiej galerii, na 10.00. Spojrzałem na zegarek, była godzina 9.30. Zgodziłem się. Tylko autobusem nie zdążyłbym więc poprosiłem tatę o pożyczenie samochodu. Na szczęście się zgodził.Ubrałem się w mój wspaniały garnitur i wsiadłem do auta ojca. Dojechałem na miejsce i usiadłem w wspomnianej wcześniej kawiarni. Miałem jeszcze 3 minuty na złapanie oddechu. Równo o 10.00 wszedł lekko otyły mężczyzna. No dobra nie lekko, ale to nie istotne. Usiadł przede mną i spytał :

-Czy pan się nazywa Albert Niedziałkowski ?

-Tak- odpowiedziałem.

-Dobrze więc krótko, dostanie pan 2000 zł wynagrodzenia miesięcznie- 2000 zł to po tej reformie było nie mało.- Ma pan tu login i hasło do konta administratora. Nowe oferty i promocje będą wysyłane na pana e-mail'a.

-Dobrze rozumiem.

-Proszę zapoznać się z umową i podpisać o tu.-powiedział Pracodawca pokazując palcem na rubrykę.

Zapoznałem się z umową i podpisałem. Dostęp do konta będę miał jutro, więc tak też zacznę pracę. Wsiadłem do samochodu i wróciłem do domu. Gdy wszedłem do domu mama powiedziała, że nie mam się przebierać jak tak ładnie jestem ubrany, gdyż tak pójdę na obiad do sąsiadów. Spojrzałem na zegarek, było lekko po 11.00. Więc miałem jeszcze prawie dwie godziny do wyjścia. Siedziałem do 13.00 przed telewizorem w swoim pokoju oglądając jakieś programy na zabicie czasu. Usłyszałem tylko krzyk mamy z przed pokoju:

Świat 2044Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz