Rozdział 24

1.1K 107 85
                                    

Siedziałem tam. No i tak: Powiem mu to po mnie ,a jak mu nie powiem to utkne w pokoju mojej mamy

-Troche tu posiedze-powiedziałem sam do siebie i nagle
~Tak. Troche tu posiadzisz-powiedział mistrz i nagle poczułem się słabo

Kacchan

Zrobiłem to co każdy już dawno by zrobił. Teraz ten kujon nie będzie miał jak się wyplontać. Siedziałem pod drzwiami i czekałem. Nagle zza drzwi usłyszałem kilka kroków nierównych kroków. Mama Deku szybko podeszła do drzwi.
-Izuku? Wszysko dobrze?-spytała i wtedy usłyszeliśmy łomot upadającego ciała.
Szybko otworzyłem drzwi.
Dziewczyny szybko wbiegły do pokoju do leżącego na ziemi Deku.
Co się tutaj stało? Deku co oni ci zrobili?!
-Kso!-krzyknołem i szybko wyszłem z domu nerda
Wkużony wracałem do domu. Gdy już weszłam w całym domu było słychać moje walenie drzwiami.
-Bakugo co się stało?-spytała matka
-Nic! Ide spać!-krzyknołem i poszłem spać
Czemu tak się uczepiłem na tego Kujona?!

***

-Kacchan! Kacchan!-słyszałem cienki głos z oddali
Powoli otworzyłem oczy. Leżałem na placu zabaw obok drzwa przy którym po raz pierwszy pobiłem Deku. Zobaczyłem nasze mniejsze wersje.
Odchodziłem zwycięsko a Nerd pobity leżał na ziemi. Po co ja sobie to przypominam? Chciałem sobie iść,ale wtedy odczułem jakąłś dziwną energie. Nad głowa Deku zobaczyłem czarny ogień. I nagle przeniosłem się do przeczkola do momętu kiedy dowidzieliśmy się że Kujon nie będzie miał żadnej mocy. Wszyscy się z nigo śmieli a ja się temu przyglądałem i nagle znowu ten sam czerny ogień zaczyną nad nim krążyć.
-Co to ma być?
Sięgnołem ręką w strone ciemnej kuli. Nie była ciepła, zimna?

Nagle przoniosłem sie do jakiegoś ciemnego budynku. W jednym miejscu były ustawine ekrany obok zobaczyłem zdjęcia całej naszej klasy. Na krześle obok siedział jakiś koleś nie wydawał się być silny.
-O mam ciekawego gościa-powiedział z lekkim uśmiechem
Nagle z czarnej dziury wyszedł Deku. Jakiś koleś w cały w rękach trzymał go za gardło nie dotykając go tylko jednym palcem.
Ten koleś.. To on zabrał kujona wtedy. Chciałem się zamachnąć i go uderzyć,ale w tym samy momencie przezemnie przeszli.
-Kso! To sen
Podeszli do tego kolesia na krześle.
Co oni chcą od tego słabeusza?

Nagle ten poklejony rękami powiedział:
-Mistrzu przyprowadziliśmy go.
-Dobrze

On jest ich mistrzem?! Przecież wtedy wcentrum chandlowym wyglądał inaczej!

Zobaczyłem jak ten sam czarny ogień, który polecjał w strone tego gościa, a on go powiękrzył tym że spytał się kujona czy dołączy do nich jeśli nic nie zrobi dla naszej klasy. Oczywiście kso-deku się zgodził kso!
I jeszcze poprosił o usunięcie sobie pamięci?! Ty palancie!

Wtedy zobaczyłem jak czarny ogień wleciał w Deku. Jego ciało przez chwile zapaliło się. Padł na ziemię.
Chciałem podejść,ale nogi mi zamarły nie mogłem nimi ruszyć.
-O co chodzi?! Kso
Zabrali gdzieś deku, a ja tam stałem.
-Kso! O co chodzi?!
-Chciałeś wiedzieć, więc ci pokazałem-powiedział poważny głos za mną- Dzięki niemu was nie atakujemy, więc możesz dać już mu spokój-dodał
-Co? O co ci chodzi? Staruchu.
-Chce po prostu spokuj, a ty jak wiem możesz mi bardzo zaszkodzić, więc prosze zostaw Deku w spokoju.-powiedział
-Czemu ci tak na nim zależy, co!?-
-Kiedyś się dowiesz-odpowiedział z lekkim usmiechem z bolu zobaczyłem jakiegoś małego chłopczyka nie widziałem go dokładnie,ale zobaczyłem jego wprost psychopatyczny uśmiech i świeciące teczówki w oczach.(na zielono)

I nagle spadłem z łóżka.
-Kso! Bolało!
-Przestań krzyczeć "Kso"!-krzykneła matka
-Kso-powoedziałem po cichu nadal będąc wkurzony

O co chodziło z tym dzieciakem? Kso

Aoi

Niedawno wstał... (Odetchnełam z smutkiem) Patrzyłam na Ke... De...
W tej chwili mnie olśniło. Przez to że tak dużo jego imion znam nwm jak mam na niego mówić,ale jak tak pomyślałam:
-"Kede". Tak, podoba mi się.

-Jeden problem z głowy-powidziałam z uśmiechem, -Czas na drugi-powiedziałam lekko posmutniałam

Musze nie dopuścić do Kede tego... tego...
-Nagisa? Jak ma na imie tamten chłopak?-spytałam
-Masz na imie tego irytującego, przewyszającego się pajaca?-powidziała
-Tak..?-powidziałam zdziwiona
-Ta bombka ma na imie Bakugo Katsuki. Chodzi do U.E. Jest tam punktowany prawie najwyżej. Na konkursie sportowym zdobył 1 miejsce. A jego moc już znasz.-odpowiedziała
-Nagisa? Skąd tyle o nim wiesz? Czyżbyś?!
-Aoi nie, nie , nie. Często przebywam z moimi rodzicami u nich i jego mama ciągle o nim mówi. Niewiem wydaje się być z niego dumna.-powiedziała-A i jeszcze jedno. Nie martw się o Kei-a niedługo znowu się obudzi i obiecuje że przez ten czas nie dopuszcze tamtego pajaca do niego. Obiecuje-powiedziała poprawiając mi chumor

I nagisa wyszła.

Weszłam do Kede obok niego siedziała jego mama.
-Aoi-chan moge mieć do ciebie prośbę?-spytała
-Oczywiście-powiedziałam stojąc obok niej
-Posiedz z Izuku, a ja niedługo wrócę. Ufam ci więc wiem, że sobie poradzisz bezemnie.-powiedziała
-Dobrze. Nie mam sprzeciwu.-odpowiedziałam

Po kilku minutach wyszła. Zamknełam drzwi tak jak mi kazała i pogasiłam niepotrzebne światła. W pokoju z Kedu zapaliłam tylko lampkę i zasłoniłam żaluzje. Mama Kede powiedziała żebym tak zrobiła. Mówi że to może przyciągnąć niepotrzebne osoby. Siedziałam obok Kede. Dopiero teraz jak nie ma na sobie kaptura moge zobaczyć jak wyglonda. Niewiedziałam że ma takie puszyste włosy. Wyciągnełam rękę. Bardzo chciała ich dotknąć. Ale czy napewno moge? Popatrzyłam na te puszyste włosy. Wyciągnełam rekę i leciutko dotknełam je palcem. Oo.. mienciutkie. Za palcem poleciała cała ręka.
-Jakie to miękkie-powiedziałam
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Czyżby to mama Kede już wróciła? Dziwne mówiła mi że wróci o innym czasie. Podeszłam do okna spojrzałam przez żaluzję.
-Policj..?!-szybko się wyciszyłam.

Co oni tu robią?! Pewnie to o nich ostrzegała mnie mama Kede. Co ja mam teraz robić?!
Aoi spokojnie.. Jesli pomyślą że nikogo nie ma to sobie pójdą. Siedziałam tak przez kilka godzin. Zaczeło robić się ciemno. Oni sobie nie szli a mamy Kede nie było. Co mam zrobić?!

Nagle usłyszałam telefon domowy. Może to ona? Użyłam mojej mocy aby unieść się w powietrzu,ponieważ nie mogła wydawać odgłosów. Odebrałam
-Aoi?
-Tak to ja-szeptałam
-Musisz zabrać Izuku z mojego domu. Na jedną noc. Policjanci nie pójdą,aż dopóki nie wejdą do domu. Nagisa już biednie niedługo ci pomoże. Pod łóżkiem masz pudełku macie czarne pereryny z kapturami. Pomogą wam uciec. Musze już kończyć.

Rozłączyła się.
I w tym samym momęcie nagisa stała przy drzwiach od ogrodu.
Wpuściłam ją. I zaczełyśmy szeptać:
-Aoi co robimy? Ja go nie moge zabrać do mojego domu.
-Ktoś musi rozproszyć policje a druga zabrać Kede.
-Ale gdzie?
-Hmm.. Do mojego domu. Moi rodzice wyjechalina 2 dni. Tu masz klucze połóż go w moim pokoju a ja ich rozprosze.
-Okej
-Nagisa? Czy my nie robimy czegoś złego
-Nie. Robimy to dla bezpieczeństwa Kei-a. Przyznaj chcesz go chronić.
-Chce. Dobra nakładaj pereryne i leć. A ja sie zajme policją.

________§₪§_______
Przepraszam jak zawsze
,że tak długo ale tym razem mam powód! Mam pomysły na dwie nowe ksiązki i staram się je zrealizować.
(^·^)
[Słów:1139]

 Deku?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz