Rozdział 25

1.1K 91 43
                                    


All Mighto

Sidziałem w ofiserce nauczycielskiej. W rękach trzymałem dane Midoriyi. Nie widziałem go od tamtego akcydentu. Gdzie ty możesz być, chłopcze?
-All Mighto
Może gdybym mu nie dał mojej mocy nic by się nie wydarzyło?
-All Mighto
Niewiem co myśleć..
-All Mighto!!-krzykną Eraser head
Otrząsnołem się.
-C-co się stało?-spytałem
-Mamy lekcje z dzieciakami. Chodz wkącu!-powidział i poszedł przodem.
-Już ide.
Przybrałem forme 'bohatera' i poszłem za nim.

Doszliśmy do sali treningowej oczywiście musiałem zrobić bohaterskie wejście.
-All Mighto tu jest!

Elaser head zaczą wyznaczać im zadania,a ja patrzyłem sie na uczniów. Bakugo wydawał się być troche inny niż zawsze. Tak samo Uraraka na jej twarz wrócił nagle uśmiech i mniej się denerwowała.

*dźwięk telafonu All Mighta*
Odebrałem.
-Mamy problem. Na uliczce niedaleko domu zaginionego chłopca. Wczoraj wieczorem zauważono unoszącą się postać. Zakryta czarną pereryną. Wydawała się atakować policjantów. Swoją 'mocą' unosił rzeczy i rzucał obok samochodów policyjnych i policjantów. Potem zaczął zlatywać na ziemię i wtedy niespodziewanie znikną z wiatrem. Co to może znaczyć?-spytał się komisarz
-Czy kogo kolwiek zaatakował?-spytałem
-Wszyscy są cali i zdrowi,więc po co miał służyć ten atak?
-Mama zaginoniego?-spytałem
-Podczas ataku siedziała z nami na komisariacie.
-Hmm.. Po lekcji przyjde na komisariat. Zbierzcie tyle danych ile możecie.-powiedziałem i się rozłączyłem

Czyzby tamta osoba próbował ich przestraszyć? A może tylko odwrócić ich uwagę? Czego on chciał? Czyżby?

O tym później. Teraz zajmie się lekcją.

Aoi

Siedziałam na lekcji. Po wczoraj nie wiedziałam co mam myśleć. Nagisa powidziała że to dla Kede. Przeciesz nie zrobiłam nic złego. Nie wiem co myśleć.
*dzwonek*

Nikt nie został przesiesz żadnych obrażeń. Na szczesie Nagisa mnie zabrała jak zaczełam tracić siły.
-A--O--I pobudka! Koniec lekcji.-usłyszałam Nagise i zleciałam z krzesła-Nic ci nie jest?-dodała
-Bywało gorzej...-powiedziałam jednocześnie wstając
-Skoro tak, to...-powiedziała i szybko złapałam mnie za ręke i wyprowadziała ze szkoły.
-Nagisa! Czekaj nie zmieniłam butów!-powiedziałam a ona znikneła na chwile i wróciła.
-Już.-powiedziała a ja spojrzałam na zminione buty. Odetchnełam.
-O co chodzi?-spytałam lekko zmartwiona niby robi to za każdym razem,ale coś było inaczej.
-U mnie? Nic.. Chodz na lody.-powiedziała i znowu pociągneła mnie za sobą.
Usiadłam przy stole czekając na Nagise.
-Troche się o nią martwie...-powidziałam po cichu po czym zobaczyłam ją z dwoma kubeczkami tęczowych lodów.

-Aoi, martwisz sie o niego?-spytała zaodrazu przstałyśmy jeść lody.
-Tak. To jego drugi raz. I przeciesz nie wiemy kiedy sie obudzi.. Gdybyśmy mogły mu jakoś pomóc..
-Znam kogoś kto może nam pomóc dostać się do jego głowy.- szybko odpowiedziała
-Ale czy..?
Nagle Nagisa wstała. Wyciągneła w moją strone rękę i sie uśmiechnęła.
-Chodz! I pomożmy mu. Tak jak no pomógł nam. Teraz albo nigdy!-powidziała
Wyciągnełam powoli rękę w jej strone. Przez chwile się zawachałam,ale podałam jej rękę.
-Idziemy mu pomóc!-krzyknełyśmy razem.

Po dwóch godzinach stałyśmy pod jakimś domem. Nie rzucał się zabardzo w oczy. Nagisa miała na plecach wciąż spiącego Kede.
-Na pewno możemy jej zaufać?-spytałam
-Oczywiście, nie bój się o to.-odpowiedziała

Weszłysmy do środka.
-Naru? Jesteś tu? Jesteśmy gotowe-powidział Nagisa.

Nagle usłyszałam kroki. Zobaczyłam kobietę. Wyglądała normalnie. Chodziła w białym swetrze, nosiała okulary i miała długie zawiązanie w kucyk włosy.
-Wkącu jestescie. Chodzcie możemy juz zaczynać-powiedziała i weszł do pokoju obok.-Wszysko już jest przygotowanie. Chłopca połużcie tam. Usiądcie obok niego, a ja sie przygotuje-dodała
-Dobrze-powidziałysmy

-Teraz tak. Nałóżcie te branzoletki pomogą wam później wyjść. Połóżcie ręce na jedo głowie. Zachwile ruszacie w droge wprost do jego myśli.-powiedziała szcześliwa było widać że wysyłanie ludzi w czyjeś myślie dawało jej przyjemność.

Podeszła do nas.
-Dobrze. Zrelaksujcie się to nie boli.

Nagle jej ręce zaczeły świecić na niebiesko. Zamkneła oczy i nagle poczułyśmy sie senne. Ostatnie co zobaczyłam to twarz Kede potem zrobiło się ciemno.

-Halo-usłyszałam znojomy głos
Powoli otworzyłam oczy. Zobaczyła lekkie niebieskie włosy prosto nademną.
-Pobudka Aoi!-usłyszałam ponownie

Powoli wstałam i spojrzałam na osobe obok mnie. 
-Nagisa? Co się stało?
-Weszłyśmy.
-Gdzie?-spytałam śpiąca
-Do mózgu Kei-a!

Rozejrzałam się obok wszedzie było biało.
-I co teraz?-spytałam
-Musimy go znaleść.- powiedziała-Naru mała pomoc?-didała i nagle obok nas pojawiły się jakieś ekrany.
-Co to jest?-spytałam
-Wspomnienia, wszyskie wspomnienie Kei-a.

Przyjrzałam się jednemu przy mnie zobaczyłam tam dom Kede jego mame, Młodą. Nagle zauważyłam biegnącego małego chłopczyka.
-Kei? Jaki słodziak-usłyszałam głos Nagisy obok.
Spojrzałam na inny. Zobaczyłam płaczącego Kede w ramionach matki,płaczącego. A jego mama ciągle potarzała "przepraszam Izuki". Cofnełam się o troche i zobaczyłam. Kede i jego mame u lekarza. Oboje załamanych. Kątem oka spojrzałam na karte z wynikami badań.

Nagisa

Patrzyłam na mniejszą wersje Kei-a. Nie to żeby go lubiła. Patrzyłam od tak poprostu. Znalazłam ekran na którym był jego pokuj.
-Pfff..-próbowałam postrzymać się od śmiechu.
-Aoi, Aoi! Spójrz Kai jest fanem All Mighta!-krzyknełam nie odciągając wzroku od ekranu.
Nie usłyszałam Aoi. Zaczełam jej szukać wzrokiem po pomieszczeniu. Stała przy jednym z ekranów, w bezruchu. Twarz miała smutną oczy lekko jej błyszczały. Podeszłam do niej powoli.
-Aoi? Wszysko dobrze?-spytałam zmartwiona

Szybko przetarła oczy. Uśmiechneła się stucznie. I wydawało mi się albo specjelnie zakrywała ekran za nią.
-Nic się nie stało. Chodzmi poszukać Kede-powiedziała i zaczeła powoli iść do przodu.
-Aoi! Czekaj co się stało?!-spytałam
~Czas na małą zabawe(jakiś głos)
Nagle podłoga pod nami zaczeła się trząść chciałam szybko podbiec do Aoi,ale w czyjimś umyśle nie da się używać 'mocy'.
Nagle pomiędzy nami wyrosła ściana.
-Nagi..!-to było jedyne co usłyszałam ze strony Aoi

Co się stało? Ekrany nagle zaczeły znikać. Stałam w białym,niczym.
-Aoi? Słyszysz mnie? Naru słyszysz mnie? Gdzie jest Aoi?-spytałam nie otrzymując żadnej odpowiedzi spojrzałam na branzoletke, wyłączona. Nagle z tyłu usłyszałam jakiś głos.
-A to co tutaj robisz?
Odwróciłam się.
-Kei?
Stał przedemną. Zdziwiony. Niby to on ale czułam się przynim inaczej, był jakiś inny.
-Kto? Nie znam Kei-a. Mam na imie De-ku. Zapamiętaj. Przysłamno mnie tu. Mam cie oprowadzić czy coś. Wiesz taka wycieczka. Na koleżanke też ktoś już czeka. No a teraz chodzmy.

_________§₪§________

Przepraszam że tak długo,ale:
-koniec roku szkolnego musze poprawić niektóre oceny
-jestem leniem
-potrzebuje więcej weny(^·^)
Ktoś da rade mi pomóc?

 Deku?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz