Oczko nie pozwolił na walkę. Kacchana złapał bandażami, a mnie poraził prądem potem powiedział:
-Czas się skączył
Potem puścił Kacchana i kazał mi iść z nim do innej sali treningowej. Powiedział że chce zobaczyć czego mnie nauczył Toma-senpai. Po drodze powiedziałem:
-Mogę spowrotem moje noże?
-Żebyś zniszczył mi sprzęt? Nie podziękuje.
Weszliśmy na ogromną sale. Około 20 małych robotów o rozmiarze 1m. Oczko zaczą mi wyjaśniać o co chodzi w treningu.
-Ta sala jest dość nowoczesna, ucząca się. Będzie analizować twoje wszyskie ruchy. Masz stać na nogach przez 10 minut.
-A po co tamte roboty?
-Dodatkowa rozrywka dla ciebie. Tylko nie rozwal nam nowej sali.-powiedziałOczko siedział na widowni, kiedy ja stałem na środku sali. Zaczęło się odliczanie.
Pierwszo zacznę bez używania "mocy". Gdy usłyszałem ,,start". Roboty zaczeły poruszać się w moją stronę. Nagle podłoga zaczeła się ruszać, płytka podemną i wiele innych zaczeły się unosić. A to oznacza zero nudy. Skakałem z płytkę na płytkę.-Coś tu nudno-pomyślałem
I wtedy zaczeło się lekkie piekło roboty tagże zaczeły się unosić. Zauważyłem że z nich wydobywa się prąd, a ja ostatno mam go dość. Nie będę się tak lenić. Złapałem za lewitujące płytki i rzucałem celnie w roboty. Płytki wbijały się im w panel główny. To był świetny widok. Zaczołem się uśmiechać. Takim prostym sposobem zniszczyłem 15 robotów. Stanąłem na ziemi i zaczołem grzebać w jednym z nich. Zmieniłem go w robobombę. Potem używając "mocy" szybko rozwaliłem resztę i z nimi zrobiłem to samo.
Spojżałem na zegarek. Tak teraz czas na niego. Powiedziałem po czym wyłonił się zamną ogromny robot. Zapewnie trudny do pokonania bez używania co najmiej 55% "mocy". I właśnie po to właśnie były mi te robobomby.
Związałem je ze sobą kablami i rzuciłem w robota giganta. Jeden dobry wybusz i po sprawie. Szłem w stronę widowni wciąż się uśmiechając.
-Sprytnie, ale czemu starałeś się nie używać "mocy"?-spytał Oczko
-To proste. Im więcej mocy bym pokazał, ty trudniejszy byłby trening.-odpowiedziałem
-Dobra wychodzimy jutro wznawiamy trening.-powiedział i odprowadział mnie do pokoju.Rozglądałem się po pokoju szukając jakiś kamer. Znalazłem jedną.
W biurku znalazłem kilka kartek i taśmę. Użyłem ich do zaklejania kamer. Usiadłem przy biurku. Kiedy majsterkowałem przy robotach wyjołem z nich PAG(płyty antygrawitacyjne). Potem wziołem mój strój i zaczołem je mątować.Pracę nad strojem skączyłem o północy. Przebrałem się i poszłem spać.
Gdy wstałem była godzina 7:30. Przebrałem się w mundurek szkolny i czekałem na Oczko. Długo go nie było. Wyjżałem przez okno. Było pochmurno. Zpojżałem na parapet. Leżał tam krótki list wraz z opaską z uszami od Togi. Pisało tam ,,Deku-kun. Przepraszam, że wtedy cię tam zostawiłam, ale to była część planu Tomury. A i za to że dałeś się złapać to dziś nosisz tą opaskę przez cały dzień."
Schowałem list. I z niechęcią nałożyłem opaskę.Po kilku mninuach ktoś podszedł do drzwi, niestety to nie był Oczko. To był All Mighto. Popatrzyłem na niego z niechęcią. Czemu on? Szłem z nim w ciszy do klasy. Próbował coś powiedzieć, ale ja wciąż gapiłem się w ścianę. Podkoniec spytał się:
-Mógłbyś mi wyjaśnić tą opaskę na głowie?
-Nie.
Powiedziałem krótko i weszłem do klasy. Zauważyłem idącą w moją strone brunetkę.
-Witaj Deku-kun.-powiedziała radośnie
-Ochaco-chan chciałem z tobą pogadać.-odrzekłem
-Słucham? A o czym chcesz pogadać?-spytała się
-Widziałem działanie twojej mocy. Mogła byś opowiedzieć mi o niej?-spytałem
-Tak z chęcią. A co chcesz wiedzieć?-odrzekła uśmiechnięta.
Ten uśmiech przypominał i uśmiech Togi, ale był inny. Przyglądałem się jej, aż nie powiedziała:
-D..Deku-kun za blisko.
Zaodrazu się odsunołem.
-Przepraszam.
Nagle usłyszałem śmiechy klasy. Pewie śmieją się z mojch uszu. Chciałem je zdjąć, ale niemogłem. Wziołem oddech.
-Pogadamy później Ochaco-chan.
Poszłem usiąść do mojej ławki. Kacchan siedział nie odzywając się. Zacząłem się nudzić.Pokilku minutach przyszedł Oczko w śpiworze?! Nie rozumiem tego gościa.
Zaczeła się lekcja. Przez całą lekcję zapisywałem notatki, ponieważ tematem była grawitacja. Po kilku monętach zacząłem myśleć:
,,Jeśli w każdym z robotów było po 4 PAG. Robotów było 20. Zabrałem po trzy z każdego robota. 20×3=60. Inaczej mam 60 PAG. Łatwo je schowałem bo mają ok. 1.5cm wielkości. Na strój wykorzystałem.."
Moje rozmyślanie przerwał Oczko mówiąc:
-Deku! Te twoje mamrotanie pod nosem. Nie pomaga mi w lekcji.
-PrzepraszamOchaco
To nasz stary Deku. Ciekawe o czym chciał pogadać? Narazie widać, że mnie nie pamięta, ponieważ mówi do mnie "Ochaco-chan". A tamten Deku mówił do mnie "Uraraka-san". Ciekawo co muszę zrobić, aby on cokolwiek sobie o mnie przypomniał. Może gdybym zrobiła coś co tylko ja potrafię. No właśnie tak zrobił Bakugo przecież zawsze walczył z Deku. Tak już wiem.
Wróciłam do lekcji. Niestety zauważyłam że Pan stał przy moim biurku i patrząc na mnie powiedział:
-Uraraka chcesz zostać z Midoriyą po lekcjach?.
Pierwszo byłam przeciwko, ale później spojrzałam na Deku. Widziałam na jego twarzy leciutki uśmiech.
Tak właściwie to i tak miałam pogadać. Popatrzyłam na Pana i z powagą powiedziałam:
-Dobrze zostanę.Pan powolnym krokiem oddalał się od mojej ławki. Spojżałam na zegarek zostało jeszcze 30min. do końca lekcji. Niedługo pogadam z Deku. Będę z nim sama w szkole. Przez te myśli czułam ja się czerwienię. Co się dzieje?
Deku
Zaczołem rozglądać się po klasie. Kacchan siedzi wkużony ja zawsze. Ochaco zakrywa sobie twarz co jest trochę dziwne. Todoroki zapisuje sobie notatki. Lida zapisuje czynnie notatki i bezprzerwy pilnuje zachownia kalsy. Ciekawa klasa. Dobra czas wrócić do PAG.
Długo pisałam, a tak malutko.
Niestety😁
CZYTASZ
Deku?
FanfictionMając moc można zapomineć o przyjaciałach i rodzinie. Tym bardziej że Mistrz wymazał mu wszyskie wspomnienia, ale dzięki temu rośnie w siłe i może kiedyś przypomni sobie o wszyskim. Ale to przyjdzie z czasem, małymi kroczkami dojdzie do obiecanego s...