w mediach jedna z cudowniejszych i ulubionych nutek.
8 lipca
Promienie słoneczne wpadały przez odsłonięte okno prosto na moją twarz, uniemożliwiając mi dalsze spanie. W mojej głowie od razu pojawiła się myśl, że dziś wieczorem lecimy na wakacje i najwyższy czas się pakować.
Westchnęłam więc i przetarłam powieki dłońmi, starając się całkowicie rozbudzić. Otworzyłam oczy i wlepiłam zaspane jeszcze spojrzenie w sufit, cicho wzdychając. Chwyciłam telefon w celu sprawdzenia godziny.
7:49
W końcu zsunęłam się z łóżka i na bosaka wyszłam z pokoju, kierując się do kuchni.
Zastałam tam mamę, stojącą przy ekspresie do kawy i robiącą najprawdopodobniej Latte macchiato - jej ulubiony kawowy napój.
- Dzień dobry. - przywitałam się, ziewając.
Słysząc mój głos, do kuchni wbiegła Luna, trzymając w pysku zabawkę. Zaczęłam więc głaskać ją za uchem.
- Ktoś tu się nie wyspał. - zaśmiała się kobieta. - Co tak wcześnie wstałaś?
- Oj, przestań. - po raz kolejny ziewnęłam. - Muszę się jeszcze spakować, poza tym słońce mi przeszkadzało w spaniu.
- Biedne dziecko. Kawki? - zaproponowała.
- Z chęcią. Wiesz może, o której mamy wylot? - zmieniłam temat, zabierając suczce zabawkę i rzucając kawałek dalej.
- Najpóźniej o 17:00 musimy być na lotnisku, a coś koło 17:50 mamy wylot.
- Nie za krótko to wszystko będzie trwało? - upiłam łyk ciepłego napoju, ponownie głaszcząc psa.
- Tak, ale Harry'emu (tata Livii) udało się już odebrać bilety i załatwić część spraw, więc czeka nas tylko kontrola bagaży i jakieś drobne rzeczy. - oznajmiła.
- To zaraz muszę lecieć się pakować. Dlaczego ja nie zrobiłam tego wcześniej. - wymamrotałam.
- Mnie się pytasz? Ja już jestem przy końcu. - zażartowała kobieta. - Ciesz się, że pranie już wczoraj było zrobione.
- No cieszę się, że mam taką mamę, która pamięta o wszystkim. - mówiąc to dałam jej całusa w policzek, dopiłam Latte i pobiegłam do pokoju.
Po drodze zabrałam uszykowaną dla mnie walizkę, w którą mam nadzieję, że się zmieszczę.
Nie czekając, zabrałam się za pakowanie. Rozłożyłam na łóżku ubrania oraz rzeczy, które na pewno planuje zabrać i bez których wyjazd by się nie udał. Po chwili na łóżku wylądowała kolejna grupa ubrań, kosmetyków, a także jakiś dodatków.
***
Było lekko po 13:00, czyli po dość długim pakowaniu, zostało mi jedynie wieczorem dopakować kosmetyczkę i kilka drobiazgów. Ze spokojem mogę stwierdzić, że zmieściłam się w dopuszczalnej wadze bagażu, a nawet w walizce, w której jest jeszcze trochę miejsca.
Powinnam spakować również jakiś plecak, który będę miała przy sobie podczas lotu.
Odstawiłam walizkę na bok, aby się o nią nie przewrócić i wybrałam numer przyjaciółki. Odebrała po kilku sygnałach.
- Halo? - odezwał się głos po drugiej stronie.
- Jak ci idzie pakowanie? - zaczęłam temat, cicho śmiejąc się pod nosem.
CZYTASZ
internet friend • ch.l.
Fanficprosiłabym bardzo nie kopiować zawartości. • zakończone na czas nieokreślony (do odwołania)! • czytasz na własną odpowiedzialność. • opowiadanie może zawierać przekleństwa, jak i różne błędy ortograficzne oraz interpunkcyje. • rozdziały pojawiają si...