w mediach najpiękniejsza, najcudowniejsza i najukochańsza piosenka, przy której pisałam ten rozdział, odtwarzając ją setki razy.
kontynuacja poprzedniego rozdziału
8 lipca
Wylądowaliśmy.
Po pozwoleniu pilota odpięliśmy pasy, zabraliśmy swoje rzeczy, które mieliśmy podczas lotu obok siebie i powoli opuściliśmy pokład.
Gdy stanęłam na lądzie wzięłam głęboki wdech, wdychając ciepłe, hiszpańskie powietrze i rozglądnęłam się.
Płyta lotniska mieściła się na lekkim wzniesieniu, przez co widok robił wrażenie, szczególnie kiedy zachodziło słońce.
- Jak tu pięknie! - westchnęła brunetka, momentalnie znajdując się koło mnie.
- Racja. - odparłam. - Ale to nie zmienia faktu, że jestem cholernie zmęczona.
- Zwykły lot potrafi wykończyć. - dodała pani Brown.
***
Po odebraniu bagaży i zakończeniu całej procedury na lotnisku, w końcu mogliśmy się rozdzielić i dwoma wynajętymi autami udać się do miejsca, w którym spędzimy najbliższe trzy tygodnie.
Samochód pędził hiszpańskimi ulicami, co chwilę mijając inne pojazdy.
Oparłam głowę na dłoni i wpatrywałam się w widoki za oknem, chcąc jak najwięcej zapamiętać.
Wyłączyłam również tryb samolotowy w telefonie, orientując się, że jest już po 20, zważając na tutejszą strefę czasową.
- I jak się czujesz, Chloe? - spytała mnie, siedząca z przodu rodzicielka.
- Dobrze, tylko jestem strasznie zmęczona. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. - A wy?
- Podobnie. Niedługo będziemy. - rzekł tata.
Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem, po czym na chwilę zamknęłam oczy.
***
Obudziłam się, czując lekki dotyk na ramieniu.
- Jesteśmy już na miejscu.
- Już? - przetarłam oczy dłońmi.
- Tak, przespałaś całą drogę. - odparła kobieta.
Oh...
Wysiadłam z samochodu i przeciągnęłam się. Z bagażnika zabrałam swoją walizkę, by nie męczyć taty dźwignaniem kolejnego ciężaru.
- Niespodzianka! - krzyknął tata razem z Harry'm. - Mieliśmy zarezerwować pokoje w hotelu, ale przypadkiem znaleźliśmy tę willę i stwierdziliśmy, że to będzie lepszy wybór. Wygląda jakby była na odludziu, ale tak naprawdę wszedzie jest blisko. - ciągnął dalej Harry. - Za budynkiem jest ścieżka, którą w ciągu maksymalnie dziesięciu minut dotrzemy na jedną z największych plaż i po części do centrum.
Zaczęłam rozglądać się wokoło, a to co ujrzałam wyglądało niczym z wysoko metrażowej produkcji filmowej. Nasza willa znajdowała się na wzgórzu wśród lasów, co sprawiało, że okolica była bardzo spokojna, lecz mimo to, nie znajdowała się na wspomnianym odludziu. W oddali dostrzegłam panoramę miasta zanurzoną w mroku, a tylko gdzieniegdzie świeciły się latatnie lub światła w domach.
CZYTASZ
internet friend • ch.l.
Fiksi Penggemarprosiłabym bardzo nie kopiować zawartości. • zakończone na czas nieokreślony (do odwołania)! • czytasz na własną odpowiedzialność. • opowiadanie może zawierać przekleństwa, jak i różne błędy ortograficzne oraz interpunkcyje. • rozdziały pojawiają si...