[ANTEK]
Dzisiaj jest środa, a ciepło kołdry nie pozwala mi wyjść z łóżka chociaż budzik dzwonił już dwa razy. Mama przyszła do pokoju, w którym spałem i powiedziała mi, że na dole czeka śniadanie i mam się szybko umyć i ubierać bo odwiezie mnie do szkoły.Wszedłem pod prysznic. Nie potrafię używać tego urządzenia. Ja mam w domu wannę i tam o wiele łatwiej ale jakoś udało mi się umyć, trwało to trochę ale jest dobrze. Owinąłem się w okół pasa ręcznikiem i zszedłem na dół.
-Dzień dobry- powiedziałem ospałym głosem
-Cześć Antek, jak się spało?- uśmiechnęła się promiennie ciocia- Antek, odwróć się! Co ty tam masz? Nie chowaj mi się tylko pokazuj!
- To nic takiego, to od wczoraj przez... Tatę...- załamał mi się głos
-Juliannaaaa- ciocia zawołała moją mamę- chodź no tutaj i zobacz to!
-Boże synku to wszystko zrobił ci tata!?- zapytała z oburzeniem. I co ja mam kłamać teraz i zrobić z ojca potwora czy przyznać się...
-T-tak... To znaczy... N-nie.. trochę ttak ale no n-iee....- oczy zaszkliły mi się natychmiast.
-Przecież te rany są starsze widać, że to nie było wczoraj ani przedwczoraj... Synku kochanie powiec mi czy ktoś ci robi krzywdę?- mama upadła na kolana - błagam cię powiec mi prawdę!
-Mamo, nic mi nie jest, nie płacz... Raz się biłem ale to dawno i nie prawda... ... ... Ciociu masz jakieś ubrania mi pożyczyć?
-Przecież widzę do jasnej cholery, że to nie jest pierwszy raz! Albo mi powiesz prawdę albo udam się do twojej szkoły i sama znajdę winowajce!- mama zaszła mi drogę.
-W pokoju Łukasza jest szafa , wybierz sobie coś. Jego i tak nie będzie do końca tygodnia- powiedziała ciocia cały czas mnie lustrując.
-Mamo... Porozmawiamy później, a teraz muszę iść do szkoły bo się spóźnię...- w mgnieniu oka znalazłem się w pokoju kuzyna i wybrałem sobie jakieś ciuchy. Ubrałem się spakowałem i zszedłem na dół, żeby wyjść do szkoły.
-Hola hola a śniadanie?
-Jak możesz to spakuj mi je do szkoły.- powiedziałem mamie po czym zacząłem sznurować buty.
Byliśmy już w drodze z mamą kiedy mi nagle przypomniało się ,że nie pisałem do Kacpra i pewnie się martwi.
Kacper: Halo?? Jesteś tam?
Halo?
Antek pisz bo się martwię...
Proszę cię !! Halo! :'c
- . -. -. -. -. -. -.Kacper: Dzień dobry. Jak się spało?
Wciąż cię nie ma? Odezwij się proszę...
Halo :c
Antek: Hej. Wybacz wczoraj zasnąłem. Miałem za dużo na głowie i padłem. Chyba nie jesteś zły co? :-)
Kacper: Boże dziękuję jednak modlitwy moje wysłuchałeś... No nie jestem zły ale się martwiłem. Wszystko dobrze? Jak się czujesz? Idziesz do szkoły czy robisz sobie wolne?
W sumie to urocze ,że się tak martwi. Praktycznie mnie nie zna ale chyba na prawdę mnie lubi.
Antek: Muszę iść... Chociaż wolałbym zostać. W sumie boli mnie brzuch jak się mocno ruszam, ręką też ale jest znośnie.
CZYTASZ
Nie było mi dane.
Teen FictionAntek nie miał zbyt łatwo. Problemy dotykają go na każdym kroku, bo nie jest taki jak inni chłopacy, może dlatego, że woli chłopców? Nie radzi sobie sam... do czasu kiedy zarejestrował się na jednym z portali do pisania z obcymi ludźmi. Nie potrafi...