IV

18 2 0
                                    

[ANTEK]
Ciepłe promienie słoneczne wpadające do pokoju obudziły mnie wcześniej niż budzik powinien zadzwonić ale to chyba lepiej dla  mnie bo przynajmniej będę miał więcej czasu na ułożenie moich niesfornych, brązowych włosów, które są falowane ale nie lubię ich właśnie za to więc spędzę dziś więcej czasu i będą ładnie wyglądać. Moja mama wczoraj podczas kiedy ja  oglądałem film pojechała do naszego mieszkania i wzięła mi i sobie  kilka par ubrań. Ojciec spał ponoć więc się nawet nie awanturował.

Umyty, ubrany, spakowany do szkoły, wszystko ładnie dopięte na ostatni guzik i właśnie budzik dzwonił. W końcu zjem śniadanie z mamą i z ciocią. Dziś zrobiły naleśniki, w sumie temat oklepany i powinienem rzygać tymi naleśnikami ale jak widzę że robi to, żeby wywołać uśmiech na mojej twarzy to aż żal nie zjeść.

-Mamo, ja już nie mogę, są pyszne ale tak się zapchałem, że ledwo doczłapie się do tej szkoły- wstałem od stołu i zmierzałem po plecak.

-Hehe, dobrze.- też wstała od stołu i podparła się pod boki

-Dasz mi pieniądze na dojazd i powrót ze szkoły?- zapytałem uprzejmie

-Nie ma mowy, odwiozę cię wyjdzie taniej i  ...- zaczęła wymieniać wiele argumentów dlaczego ma mnie odwieźć a wolałem nie dyskutować bo by się bardziej rozwinęła.

-Dobra, dobra rozumiem. To idziemy do auta?

-Tak już idziemy tylko wezmę torebkę- poszła po kilka "niezbędnych" rzeczy typu szminka chusteczki i inne takie- Kinia kupić coś w sklepie jak będę wracać?

-Ooo, możesz kupić kawę rozpuszczalną bo się wczoraj skończyła i coś słodkiego- uśmiechnęła się ciocia i mówiła głosem małej proszącej o coś bardzo dziewczynki.

Siedzieliśmy już w aucie a ja sprawdziłem czy Kacper coś napisał. Napisał, a w sumie wysłał zdjęcie swojego dzisiejszego ubrania. No nie powiem jego twarzy to ja jeszcze nie widziałem, ale jest bardzo dobrze zbudowany. Miał na sobie granatową kurtkę a pod nią biały t-shirt z jakimś nadrukiem, spodnie chyba ciemne a nad koszulka było widać lekki zarost. Jest taki męski a zadaje się z takim bachorem jak ja. Śmieszne.

Kacper: Hejka, jak tam humor z rana? :-P

Antek:Heej, a bardzo dobrze, dziś wstałem wcześniej więc miałem trochę czasu na ogarnięcie się i właśnie jadę do szkoły. A jakie dziś plany masz? ;-D

Kacper: No pierw do pracy (już jestem hehe) a potem w sumie nic chyba. Może pojadę na działkę jakieś fajne zdjęcia probić. Nie chwaliłem się ale uwielbiam robić zdjęcia, kiedyś poproszę i ocenienie ich. A ty?

Antek:Nie ma sprawy :3 no to jak mówiłem szkoła, a potem pewnie lekcje odrobić i się pouczyć.

Kacper: A może dałbyś się gdzieś zabrać? Spokojnie znalazłoby się miejsce gdzie jest DUŻO ludzi, żeby nie było ,że jestem jakimś pedofilem haha :-*

Nagle mama zaczęła do mnie mówić i ciągnąć jakiś temat więc musiałem urwać rozmowę.

Antek: Pogadamy potem bo dojeżdżam do szkoły paaaa :-D

-Synku, powiesz mi wkońcu o co chodzi z tymi siniakami na twoim ciele? Ja widzę, że coś jest nie tak ale jak ty mi nie chcesz powiedzieć to nie mam jak ci pomóc a nie pozwolę, żeby ktoś bił mojego ukochanego syna- mówiła do mnie smutnym głosem jakby zaraz miała uderzyć falą łez.

-Mamo to nie jest nic takiego, to są wypadki. No biłem się kilka razy ale większość to z wypadków. Tak jak wczoraj jak się potknąłem na schodach u cioci, gdyby nie poręcz to pewnie zrobiłbym coś. Wybacz ale ja już muszę iść bo jesteśmy pod szkoła. - kłamałem i czułem przy tym wielki ból, że to robię bo nienawidzę kłamać a zwłaszcza mamie.

-Dobrze kochanie niech ci będzie, ale nie myśl że ja tak szybko zapomnę o tym temacie...- urwała mama, i dała mi buziaka w czoło, pożegnaliśmy się i poszedłem do szkoły.

Lekcje były nad wyraz nudne, a teraz czekam na matematykę, ale chyba nauczyciela nie będzie.

Tak mamy zastępstwo z tym nowym... Dobra może nie będzie takim potworem i nie zrobi nam matmy.

-Słuchajcie. Ucze was fizyki ale to nie znaczy ,że matematyki nie potrafię więc może poćwiczymy i zrobimy jakieś powtórzenie?- zagaił nas pan od fizyki. Przystojny pan od fizyki.

-Nieeee- cała klasa chórem odpowiedział a ktoś z tyłu zaczął krzyczec- wolna lekcja! Wolna lekcja ! Wolna lekcja! -Nauczyciel zgodził się z wielkim smutkiem na twarzy i usiadł do biurka patrząc w monitor laptopa, a cała klasa była już zajęta rozmowami na "swoje" tematy. Po czym weszła pani Dyrektor do sali i zawołała owego nauczycieli na korytarz. On wrócił po chwili pokazując na mnie długopisem.

-Antek? Antek tak? Pani dyrektor cię prosiła do siebie teraz- powiedział patrząc na mnie i jego śliczne malinowe usta uniosły się formując piękny uśmiech.

-D-dobrze pr-proszę pana -serco biło mi jak szalone kiedy na mnie patrzył. Wstałem i wyszedłem a pod drzwiami czekała na mnie dyrektorka.

-Antek masz gips na ręce ale to cię nie zwalnia od pisania notek na lekcji więc weź mojego starego laptopa i tak chociaz notuj tyle ile możesz- uśmiechnęła się do mnie podając mi mniejszego laptopa do rąk.

-Dobrze proszę pani- odwzajemniłem uśmiech i wróciłem do sali. Wchodząc tam pan Mazurski zlustrował mnie kilka razy i nic nie mówił do końca lekcji.

Poco on się tak patrzył na mnie? Dziwny jest trochę... Ale miły i pomocny a to się liczy. Prawda?

Wszystkie lekcje minęły, a ja wróciłem własnie do domu i wszedłem na konwersacje z Kacprem

Antek: Ja już w domku, czekam na obiad ,a co u ciebie?

Kacper: No ja  właśnie wracam. A czyli nici z wypadu dzisiaj... Szkoda innym razem :-o

Antek: Taaa. No wybacz hehe.

Kacper: Jakoś przeżyje, dobrze ja się położę wtedy bo  mnie coś  głowa boli. Papa :-***

Antek: Dobrze, paaa:-)

Oglądaliśmy sobie wszyscy razem telewizję do czasu kiedy telefon do mamy nie  zadzwonił.

Okazało się, że to ojciec błagający o nasz powrót do domu.... Boję się go.
---------------------------------------------------
Hej, wybaczcie ale dziś mam totalny brak weny, ale  jutro to jakoś odrobię.
Jakiekolwiek pytania czy skargi kierujcie w komentarzach!

~Arigoo

Nie było mi dane.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz