XIV

14 1 0
                                    

Złapałem swoje rzeczy w pośpiechu, podziękowałem za mile spędzony czas i wyszedłem z domu.

-Czekaj Antek, odwioze cię, będzie chwilę szybciej- wybiegł za mną Kacper a ja kiwnąłem głową.

Wsiedliśmy do auta i przejechaliśmy pół drogi bez słowa.

-I co fajnie było? Smakowało?- spytał mnie blondyn z uśmieszkiem.

-Bardzi mi smakowało i było super, fajna ta twoja siostra- odpowiedziałem i leciałem wzrokiem po znikającej drodze za oknem.

-Będzie więcej takich rodzinnych obiadów hehe- zaśmiał się Kacper.

-Nie mogę tak wiecznie stołować się u ciebie- odpowiedziałem śmiechem.

-Co ty to dopiero pierwsza, a uwierz mi robię dobre śniadania do łóżka! Możesz się Asi spytać- powiedział a ja się zaśmiałem- dobrze to tutaj więc widzimy się jutro skarbie- pocałował mnie w policzek.

-A czemu w policzek? - spytałem zdziwiony.

-Bo jak ucałuje twoje usta to nie będę potrafił przestać- uśmiechnął się i pocałował w usta. Pocałunek był bardzo namiętny i długi.

-Jednak miałeś rację, dobranoc kolorowych snów.- powiedziałem i wyszedłem z auta.

Przeszedłem przez furtkę, wsadziłem klucz do zamka i po cichutku przekręcałem go, kiedy nagle wyskoczyła mama.

-Gdzieś ty był!? To ty nie wiesz od czego jest telefon? Nagrałam się z ponad 10 razy, a nawet jakbyś miał się do cholery spóźnić to wiesz, że masz zadzwonić i mi powiedzieć- stała w drzwiach podparta o boki.

-No wiem, wybacz telefon ładowałem w innym pomieszczeniu, przepraszam- odpowiedziałem.

- A gdzie ty byłeś?- Spytała  mama i spojrzała za kogoś idącego w naszą stronę.

-Dobry wieczór, przepraszam panią bardzo ale to moja wina. Robiliśmy zadania z chemii i fizyki w innym pokoju niż zwykle bo remont mam, więc nie słyszeliśmy jak telefon dzwonił- powiedział Kacper a ja stałem z wpatrzony w niego z oczami jak 5 złoty.

-Dobrze już nie szkodzi, jeżeli to na rzecz nauki to jestem wstanie to zrozumieć- powiedziała mama już z normalną nieco mniej agresywną miną.

-A więc Dobranoc pani, cześć Antoś- powiedział Kacper i puścił  mi oczko i zwrócił się w stronę furtki.

-Dobranoc-odpowiedziała mama i wprowadziła mnie do domu z zaciekawioną miną- a kto to był? Już kolejny raz go widuje pod naszymi drzwiami.

-No kolega ze szkoły- odpowiedziałem rozbierając się i zawieszając kurtkę na wieszak.

-Ah, no tak coś wspominałeś. Dziwnie na ciebie patrzył.- powiedziała mama zdegustowanym wzrokiem- kochanie chcesz jeszczę kolację? Bo chyba już za późno- zapytała taty.

-Nie już dzisiaj nie- odpowiedział ojciec wpatrując się w mecz w telewizji.

-To ja idę do siebie mamo, dobranoc wam- odpowiedzieli mi i udałem się do swojego pokoju.

Umyłem się i przebrałem w piżamę, położyłem się odrazu do łóżka i złapałem za telefon.

Antek:Nie musiałem wkraczać do akcji, ale dziękuję ci bo sam bym nie wybrnął ;-)

Mój Kacperek<3: Nie ma za co, widziałem, że sobie nie radzisz więc przyszedłem. Asia cały czas gada o tym jaki ty jesteś fajny, czuje się zazdrosny hehe no ale ma rację :p. Jeszcze muszę posprzątać, więc jutro się widzimy, dobranoc kolorowych snów, kocham cię mocno!

Antek:Nie jestem aż taki super hehe, dobranoc, też cię kocham! :-*

Pół nocy myślałem o tym co prawie nadeszło u Kacpra w domu... Było to bardzo przyjemne ale wiem, że to jeszcze zbyt szybko. Wiem, że był zawiedziony ale co ja mam poradzić?

[KACPER]

Ten dzień to był jeden z tych lepszych. Nie był najlepszy bo najlepszy był wtedy kiedy pierwszy raz spróbowałem jego ust.

-Asiu, byłabyś dobrą siostrą i przyniosła mi naczynia do zlewu? Ja umyje ale nie chce mi się latać- spytałem i pokazałem język siostrze.

-Dobra, przyniosę. Tylko żebyś się tak tym chłopakiem nie wysługiwał!- powiedziała dziewczyna wkładając talerze do zlewu.

-Spokojnie, mój książę będzie ze mną miał jak w najlepszej bajce- powiedziałem i rozmarzyłem się o nim.

-Mam nadzieję, chociaż on ma rację... To trochę dziwne. No wiesz on 16 ty 22 no jest ta różnica - powiedziała dziewczyna patrząc mi w oczy i opierając się o blat.

-Tak masz rację, trochę delikatna sprawa, ale nic nie poradzę na to, że zakochałem się w nim na zabój. Jest moim dopełnieniem, moją drugą połówką, brakującą częścią mnie! Właśnie on to mój skarb- powiedziałem myjąc naczynia.

-Bardzo sympatyczny chłopak. Widać, że bardzo emocjonalny i delikatny, ale ja i mój gej radar odrazu zauważyłam, że on widzi w tobie to samo co ty w nim- powiedziała dziewczyna wyjmując z lodówki marchewkę.

-Tak to prawda, ale to mój delikatny chłopak... Trochę mi wstyd, że widziałaś nas w takiej sytuacji ale moje emocje i podniecenie sięgneło zenitu i pragnąłem go wtedy, ale on jest jeszcze nie doświadczony więc nie spieszy mi się jeszcze i nadejdzie ten moment hehe- powiedziałem wycierając ręce o ręcznik.- dobra sister, dobranoc ja lecę już spać.

-Hehe, dobranoc brader - pokazała mi język.

Ten szesnastoletni chłopak zawrócił mi tak w głowie, pierwszy raz czuje do kogoś tak silną więź. Nie pozwolę, żeby ktoś go krzywdził! Jak mu włos z głowy spadnie to ja to załatwię.

Przebrałem się i położyłem do łóżka, myślałem tylko o nim... Trochę czuje się zazdrosny o tą Zosię. Ale w sumie ona chce tylko się nauczyć więc mam nadzieję, że nie zrobi żadnych głupstw.
---------------------------------------------------
Hejjjjjjj!

Dzisiaj mam totalny brak weny. Inaczej to miało wyglądać, ale dodałem kawałek dnia z punktu widzenia Kacpra, jeżeli wam pasuje to piszcie!

Widzimy się jutro!!!

~Arigooo

Nie było mi dane.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz