[ANTEK]
Lekcje się skończyły i umówiłem się z Kacprem o 18 na kolację u niego w domu, żebym poznał jego siostrę. Dla mnie to trochę za szybko no ale jeżeli chce to nic mi nie szkodzi. Ale przed kolacją umówiłem się z Zosią, nie wiem jaki to ma sens ale jak tak bardzo chcę to pójdę.-Ejj, Antek poczekaj na mnie- krzyknęła Zosia jak wychodziłem ze szkoły.
-Ale ty kończysz za godzinę przecież?- zapytałem lekko zdziwiony.
-Tak wiem, ale to tylko matma a jestem z niej dobra więc nic się nie stanie- uśmiechnęła się i ruszyła krokiem do przodu- to co idziemy?
-No dobrze, a gdzie chcesz iść?- zapytałem i wciąż stałem roztrzepany.
-Nie daleko szkoły jest kawiarnia taka, możemy tam iść. Chyba że wolisz gdzieś indziej- złapała się pod boki- mi obojętnie.
-Dobrze możemy tam iść- odparłem i dotrzymałem kroku nowopoznanej dziewczynie.
Podczas drogi rozmawialiśmy na temat polskiego. Jakiś super z tego przedmiotu nie jestem ale wiem to i owo. W końcu rozmowa się urwała jak dotarliśmy na miejsce.
-To co zamawiamy- zapytałem dziewczyny.
-Ja chętnie poproszę tą czekoladę z bitą śmietaną- powiedziała kelnerowi i patrzyła wciąż w kartę.
-Ja poproszę to samo tylko bez śmietany- również i ja złożyłem zamówienie- No to po co się tu spotkaliśmy?
-A właśnie... Jestem słaba z polskiego a słyszałam, że ty jesteś dobry więc chciałabym... Oczywiście jeżeli możesz, żebyś mi pomógł bo mam do napisania kilka prac- powiedziała dziewczyna i oparła łokcie o stolik.
-No wiesz... Jeżeli bardzo tego potrzebujesz no to w sumie mogę ci pomóc, tylko gdzie i kiedy?- spytałem dziewczyny.
-Ja mogę dziś, jutro, po jutrze. No wtedy kiedy ty możesz, chociaż nie powiem, że najbardziej by mnie cieszyło dzisiaj- uśmiechnęła się dziewczyna i spoglądała w stronę kelnera niosącego zamówienia- dziekuje- Przesunęła sobie swój kubek czekolady.
-Dziś nie mogę bo jestem umówiony. I pewnie przez najbliższe dni też nie będę miał jak. Ale dobra jutro ci pasuje? - Po namyśle zapytałem i wziąłem łyka czekolady.
Rozmawialiśmy o tym dokładnie czego dziewczyna nie potrafi, do czasu kiedy w lokalu nie zauważyłem Kacpra patrzącego się na nas ze zła miną.
-Ooo, dzień dobry panu- powiedziała dziewczyna z dużym bananem na twarzy.
-Dzień dobry... A co wy tu robicie- spytał zdenerwowany.
-My tutaj ustalamy kiedy możemy się spotkać- odparła dziewczyna a ja siedziałem w osłupieniu.
- Aha, to wy jesteście razem?- zapytał Kacper z wielkim grymasem na twarzy.
-NIE- odparłem trochę głośno- M-my tu ustalamy spotkanie ale Zosia nie potrafi polskiego i mnie poprosiła o pomoc... Proszę pana...- odparłem i się zawstydziłem.
-Tak właśnie- dopowiedziała trochę zmieszana dziewczyna.
-A co .. pan tu robi?- spytałem z lekkim obrażonym głosem.
-Ja akurat wracałem do domu, i przejeżdżałem obok i was zauważyłem a przypomniało mi się, że..... Em .... Zapomniałem podać ci stron z podręcznika z których masz napisać poprawę sprawdzianu Antku.
-Aaa, no dobrze- zrobiła się nie zręczna cisza.
-Dobrze to my jesteśmy umówieni! Ja i tak już dopiłam czekoladę i dziękuję ci za spotkanie, w takim razie do jutra- Zosia dała mi buziaka w policzek i z rumieńcami wyszła z kawiarni.
CZYTASZ
Nie było mi dane.
Teen FictionAntek nie miał zbyt łatwo. Problemy dotykają go na każdym kroku, bo nie jest taki jak inni chłopacy, może dlatego, że woli chłopców? Nie radzi sobie sam... do czasu kiedy zarejestrował się na jednym z portali do pisania z obcymi ludźmi. Nie potrafi...