X

16 2 0
                                    

[ANTEK]
Chciałbym, żeby ta chwila trwała wiecznie. Chyba coś do niego poczułem.

-A czemu... masz... Żałować?- zapytał Kacper całuj moją szyję i robiąc przerwy na oddech.

-No bo chyba sam... Rozumiesz?- odepchnąłem chłopaka od siebie i usiadłem obok.

-No właśnie nie rozumiem, oświeć mnie?- zapytał chłopak z lekkim zdenerwowaniem w głosie.

-Jesteś moim nauczycielem Kacper i jesteś 6 lat starszy... Nie chcę być nie miły ale czy to trochę nie za dużo? Nie uważasz, że taki szesnastoletni bachor jak ja może kochać kogoś starszego od siebie?- zapytałem i spojrzałem mu w oczy.

-A czyli liczy się dla ciebie to, że jestem twoim nauczycielem a nie przyjacielem... Wiek to tylko liczba i wiem, że możesz mieć zmartwienia co inni pomyślą ale tu się liczymy my, a nie zdanie innych.- powiedział i położył mi swoją dłoń na moje splecione z nerwów ręcę- nie denerwuj się tak bo ci zmarszczki wyjdą- zaśmiał się.

-Jesteś moim przyjacielem.. no pewnie, że nim jesteś! Tylko nauczycielem też. Mało o sobie mówisz to jak ja mam cię poznać w 100%?- zapytałem i podparłem się łokciem o ziemię.

-Nie pytałeś to nie mówiłem. A ty jesteś o wiele ciekawszy! A jeżeli chcesz mnie bardziej poznać to zapraszam cię jutro do siebie.- uśmiechał się.

-Przy tobie się już dziwnie czuje a co dopiero przy twojej rodzinie?- zapytałem patrzać w jego oczka.

-Mieszkam z siostrą więc nie będzie, aż tak źle. A co chcesz powiedzieć przez to, że dziwnie się przy mnie czujesz?- zmrużył oczy i się szeroko uśmiechnął.

-A n-nic nieważne- pokazałem mu język.

-No gadaj już teraz!- zawisnął nade mną, a ja go zepchnąłem, żeby siedział.

-Kacper.. no bo ja...- moje ręce natychmiast zrobiły się mokre

-no co ty?- uśmiechnął się

-J-ja ... Em... No pierwszy raz się tak czuję w czyjejś obecności...- zarumieniłem się i odwróciłem wzrok.

-No mów bo się słodko rumienisz. Uroczo- zaśmiał się i położył rękę na moim kolanie.

-No ja ... Zakochałem się w tobie- zrobiłem się jeszcze bardziej czerwony. A jego uśmiech zszedł od razu.

-No wiesz...- urwał.

-Nie wiem?- spojrzałem na niego zdenerwowany.

-Już myślałem, że nigdy tego nie powiesz- spojrzał na mnie i pocałował mnie w usta.

Pocałunek zamienił się w bardziej namiętny, a Kacper odsunął się żeby zaczerpnąć świeżego powietrza.

-Antek. Też się w tobie zakochałem już podczas pierwszego spotkania w kawiarni moje serce mi podpowiadało, że to właśnie ty. Kocham cię. -szepnął mi do ucha i przytulił bardzo czule, po czym wstał i pomógł  mi wstać.- Antku...czy zostaniesz moim chłopakiem?- uklęknął na jedno kolano.

-Nie zrozum mnie źle, ale nie znamy się długo...- opuścił głowę, jednak chwila emocji mną zawładnęła- ale tak zostanę twoim chłopakiem.

-Kocham cię- wstał i złapał mnie za rękę, przeplatając swoje palce z moimi. I mnie pocałował.

-Dobrze chodźmy już, bo późno się robi.- kucnąłem i pomogłem mu zbierać nasz rzeczy.

To co się przed chwilą stało zmieniło moje życie na maksa! Mam dla kogo żyć, wiem, że ktoś mnie potrzebuje.
Spakowaliśmy rzeczy i Kacper odwiózł mnie do domu i pocałował mnie na dobranoc.

-Jestem mamo. Jak było w kinie?- zapytałem rozbierając się.

-Film bardzo fajny. Taki romantyczny. A ty lepiej mi powiedz ile lat ma twój "kolega", że odwiózł cię autem...- oparła się o blat mama a tata siedział na kanapie i na mnie spojrzał.

-Emm... No on ma 18 lat, przydzielili nas do projektu więc robimy go.- odparłem i nałałem wody do szklanki żeby nie zauważyli, że kłamie.

-Ah tak? Ma 18 lat i jest w 3 klasie gimnazjum? Ciekawe...- powiedziała mama i zrobiła tą jedną z tych min co znaczy, że wyczuwa kłamstwo.

-No on nie zdał. Ale czy to ważne. Właśnie chciałem wam coś powiedzieć!- rodzice usiedli jakby myśleli, że zaraz zrobię coming out...-Zdecydowałem, że pójdę do liceum ale jako kolejną szkoła gdyby z liceum nie wyszło to  chcę iść do technikum jako technik usług fryzjerskich.

-Haha, dobry żart- powiedział tata i zaśmiał się.

-Na pewno nie.- powiedziała stanowczo mama- a co ty jesteś jakimś pedałem, żeby być fryzjerem? O nie. Jeszcze nie dawno chciałeś iść na medycynę...- tymi słowami zniszczyła moją cała radość... Już chciałem się przyznać ale ugryzłem się w język.

-No wciąż chcę iść na medycynę alę, jeżeli nie dostanę się do tych liceów to myślałem nad tym technikum- powiedziałem smutnym głosem.

-Nie synku, na pewno nie pójdziesz na fryzjera. Tobie było by wstyd nie wiem powiedzieć, że twój ojciec jest dajmy sprzątaczem a mi by było wstyd powiedzieć komuś ,że mój syn jest fryzjerem- powiedział ojciec ale posłałem mu złowrogie spojrzenie i już się nie wtrącał.

-Tata ma rację. Poszukaj czegoś innego... Ale nie fryzjer dobrze?

-Dobra nieważne. Nie było tematu- poszedłem do siebie.

Położyłem się do łóżka. Dzisiejszy dzień miał bardzo ładne zakończenie pomimo słów rodziców. Martwię się skąd ja wezmę na jutro pieniądze dla tych idiotów, żeby mnie zostawili... Napewno do jutra nic nie znajdę... Muszę przetrwać jutrzejszy dzień.
---------------------------------------------------
Hej!!!
Ten rozdział nie jest taki o jakim marzyłem ale wkońcu Antek wyznał miłość Kacprowi. Czy to przetrwa? Co będzie jutro?

Dziś jeszcze postaram się coś wymyśleć i może coś potem wstawię!

Do następnego!

~ Xoxo Arigooo

-

Nie było mi dane.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz