Prolog

479 45 23
                                    

Ból. Pazury wbijające się w ciało. Szczęki zaciskające się na ramieniu. Ryk zwierzęcia. Szczęki na nodze. Ból ból ból bólbólból...

Nagła światłość oślepiła go. Zamrugał, usiłując zorientować się gdzie jest, jednak było zbyt jasno.

Spróbował się poruszyć, jednak zaraz zamarł. Coś było nie tak z jego ciałem! W panice spróbował poruszyć palcami dłoni i stóp, lecz nie wszystko było tak jak powinno. Podniósł prawą rękę. Posłuchała, choć z oporem.

Nie był przygotowany na to co zobaczył. Rozległ się krzyk. Chłopak dopiero po chwili zorientował się, że to on krzyczy.

W miejscu, gdzie powinna znajdować się jego ręka, było coś... metalowego. Nie był w stanie określić co to za metal. Spojrzał na całe swoje ramiona, oddychając z trudem przez szok. Całą prawą rękę miał z metalu, a także nadgarstek i przedramię lewej.

Podciągnął się na poduszce, siadając i skopując niezdarnie przykrywające go prześcieradło. Jedna z jego nóg od połowy uda w dół też nie wyglądała tak jak powinna.

Kiedy podniósł wzrok, zobaczył mężczyznę. Był on dosyć niski, krępy, ubrany w bladozłote spodnie i koszulę z nieco ciemniejszą kamizelką. Najdziwniejsze były jego włosy – a właściwie ich brak, poza jednym cienkim kosmykiem na czubku głowy, zawiniętym w kształt znaku zapytania.

- Co mi zrobiłeś? – wyszeptał przerażony chłopak

- Uratowałem ci życie – odpowiedział mężczyzna z uśmiechem

TrappedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz