Mleczuszka wpatrywała się w Ząbek z mieszanymi uczuciami. Dziewczyna stała z wysoko uniesioną głową i pewnym głosem, przekonana, że to co zrobiła było właściwe.
I to co planowała zrobić dalej też.
Furia nie była przekonana. Nie potrafiła w pełni tego wyjaśnić, jednak nie czuła się w komfortowo z tym pomysłem.
Jej siostra wdarła się do umysłu swojego przyjaciela, by pokazać mu swoje własne wspomnienia. Potrzebowała do tego jedynie kontaktu fizycznego i chwili skupienia.
Dużo skupienia. Ząbek mówiła, że to wymaga dużo skupienia, żeby przekazać konkretne rzeczy, a nie wszystko.
Ale działo się to tak szybko, z tego co usłyszała od innych Obiektów, dziewczyna nie trzymała go pod swoją mocą dłużej niż minuty, a mimo to zdołała zrobić tak wiele.
A teraz planowała to zrobić drugiemu ze swoich przyjaciół. Zwieść go przyjaźnią i wedrzeć się w jego umysł, uwięzić go w wizjach...
Mleczuszka nie potrafiła powstrzymać zawahania przed ujęciem dłoni własnej siostry, z którą ledwo godziny wcześniej leżała razem w gnieździe.
Ale dlaczego? Przecież nie obchodził jej los tych Obiektów. Nie znała ich, jedynym powiązaniem jakie z nimi miała była Zębuszka. Dlaczego myśl o tym co dziewczyna chciała zrobić tak na nią wpływała?
- Nie dziś – syknęła szarpnięciem wciągając mniejszą istotę w swoje ramiona i więżąc ją w nich. Kolibrzyca była oburzona, wyrywała się i mówiła coś zirytowana, ale kobieta nie słuchała, zbyt skupiona na kontrolowaniu swojej reakcji, powstrzymywaniu wzdrygnięć, gdy dziewczyna uderzała ją pięściami w pierś.
Ząbek udało się odwrócić bokiem do niej i wyswobodzić skrzydło, którym natychmiast zaczęła machać. Siła uderzenia była zaskoczeniem. Zaraz za zaskoczeniem pojawił się ból i szok, tak gwałtowny, że poluźniła uścisk i wróżka zdołała się wyrwać, po drodze uderzając ją w twarz drugim skrzydłem.
Furia znieruchomiała w zdziwieniu. Ręka, która otrzymała cios zachowywała się dziwnie, palce jej drgały, każdy ruch przeszywał ją bólem i nie mogła jej nawet podnieść, by zobaczyć o co chodzi. Za to po twarzy spływało jej coś ciepłego...
- Och gwiazdy, Mleczuszka, przepraszam! – pisnęła Ząbek, natychmiast lądując i podbiegając do niej. Tym razem furia nie potrafiła powstrzymać wzdrygnięcia – Przepraszam, przepraszam, przepraszam przepraszam – powtarzała dziewczyna, ale nie odważyła się dotknąć. W okolicy zaczęły się szepty, jednak Mleczuszka natychmiast warknęła, uciszając je. Pozostali wiedzieli, że nie lubi, gdy jej rany są leczone. Ból pozwalał się jej skupić i przypominał, że dni mijają.
Och. To właśnie to musiało się stać. Ząbek zrobiła jej krzywdę, dlatego panikowała. Czyli cieczą na jej twarzy była krew.
Kobieta przetarła twarz działającą ręką, odganiając kropelki, które zaczynały się jej zbierać na rzęsach i zaczęła zlizywać płyn z palców. Nie miała pod ręką żadnych materiałów poza poduszkami i pufami Toothiany, a wycieranie o nie krwi zdawało się być niemiłe.
- Przestań płakać – mruknęła, przecierając twarz i czyszcząc dłoń znowu – Nastaw kość – poleciła, z trudem podnosząc prawdopodobnie złamaną rękę. Dziewczyna dalej coś mówiła, ale furia była zbyt skupiona na czyszczeniu się, by słuchać. Nie lubiła, gdy coś wpadało jej w oczy, nawet jeśli to mechaniczne nie reagowało na takie przeszkody.
Z bólem i ranami potrafiła sobie poradzić. Z gniewem także. Ale te dziwne odczucia, które się w niej budziły, sprawiały, że szukała wzrokiem Lucyfera. Upadły anioł miał specjalny talent w uciszaniu tych hałasów i rozpraszaczy.
CZYTASZ
Trapped
Fanfiction"Jeśli odejdę, nie mam gdzie pójść. Dla mnie nie ma nigdzie miejsca. Nie jestem duchem tak jak ty, ani nawet już człowiekiem. Jestem... dziwadłem, istotą, która nie ma prawa żyć, ale nie może umrzeć" ~*~ Co z tego, że mam zaczęte już x fanficków. Pi...