#9

2.4K 131 79
                                    

-Hiji... myślałam, że lecisz do Nowego Orleanu...- powiedział szorstko Hideki .
-Cóóóóż... miałem taki zamiar, ale dowiedziałem się, że jesteś w Nowym Jorku mój braciszku- powiedział to ze sztucznym uśmiechem.
Nagle jego wzrok powędrował na mnie, zaczą się zbliżać w moją stronę.
-Ooo kogo ja widzę czy to nie (zdrobnienie)-chan?
-Nie mów tak do niej!- powiedział to poczym odepchną go ode mnie dalej trzymając mnie za nadgarstek, który coraz mocniej sciskał.
-Co się stało? Chciałem się tylko z nią przywitać, przecież to moja koleżanka z przedszkolnych lat.
-Wiem o tym dość dobrze, bo kiedy chciałem się do niej zbliżyć, to zawsze czegoś od niej chciałeś.
Hiji tylko popatrzył na niego wściekłym wzrokiem i dodał:
-cóż, to prawda, a wiesz czemu to robiłem?
-Wiem, sam mi o tym powiedziałeś, ale nie możemy kochać jednej i tej samej osoby.

Myślałam, że się przesłyszałam, Hiji był we mnie zakochany? I Hideki również? To dlatego był cały czas taki zestresowany, kiedy czytał te wiadomość, oraz kiedy mówił o tym niebezpieczeństwie. Jest po prostu we mnie tak zakochany, że mógłby zabić nawet swojego brata, czyli wszystko co o nim mówili to prawda... on naprawdę jest yandere... tylko dlaczego ja?

-I co? Dalej zamierzasz ją przede mną ukrywać? Hmmm...?- przecież wiesz, że i tak zawsze was znajdę nie zależnie od tego czy mieszkacie tu czy tam, ale mogę coś zaproponować propozycję nie do odrzucenia.
-wal- powiedział Hideki jeszcze mocniej sciskając mój nadgarstek.
-Ałć- Powiedziałam to tak cicho, że chyba nie usłyszał.
-Więc, chodzi o to, że jeśli pozwolisz mi tu zamieszkać, i podzielisz się trochę (imię) to wtedy nie zgłoszę tego wszystkiego na policję.
-H...hahaha, czy ty mnie właśnie zastraszyłeś policją?! No nie wieżę, serio? Przecież sam jak tam przyjdziesz będziesz miał problem, pamiętasz co się stało dwa lata temu?
-...-Hiji zamilkł, tyle, że w tym było coś dziwnego jakby obawiał się, że to powie. Nagle po chwili ciszy dodał- cóż... mam tam pewne znajomości, a czasami tam sam pracuję jako informatyk, więc komu bardziej uwierzą?
-Oczywiście, że mi? Bo i tak nie mają dowodów, więc mi gówno zrobią,a po drugie, nigdy nie położysz łap na (imię)-chan. Nigdy!
Kiedy Hiji usłyszał te słowa on tylko prychną i dodał:
-Nigdy nie mów nigdy.- i wyszedł zostawiając nas zdezorientowanych całą tą sytuacją.

Przez chwilę milczeliśmy zastanawiając się co zrobić z daną sytuacją. Nagle Hideki póścił mój nadgarstek odwrócił się do mnie i... zwyczajnie mnie przytulił, to było tak niespodziewanie, że aż zrobiłam się cała czerwona na buzi. Oczywiście odwzajemniłam przytulasa.
Kiedy już się od siebie oderwaliśmy chłopak powiedział coś co po prostu mnie zamurowało.
-Wiem, że nie podoba ci się ten pomysł, ale na pewnien czas będziesz spała ze mną.
-C...co Proszę?! Nie a takiej opcji.
- Nie o to mi chodzi głupia . Tylko... muszę cię mieć na oku przez jakiś czas- mówiąc to zarumienił się.
Wyglądał tak słodko jak się rumienił.
Nawet nie zdałam siebie sprawy, że moja twarz też robi się cała czerwona.
Kiedy dzieliła nas krepująca cisza, Hideki postanowił się odezwać pierwszy.

-Too... Może obejrzymy jakiś film?-
Uśmiechnęłam się na ten pomysł.
-Jasne, tylko, że ja wybieram film- po czym zaczęłam biec do telewizora chciałam trochę rozweselić nas po tym incydencie, chociaż trochę.Kiedy Hideki zobaczył, że już wystartowałam pierwsza nie dawał za wygraną i ścigał mnie dookoła kanapy. Śmialiśmy się i wygłupialiśmy, do półki nie chciałam się odwrócić jak daleko ode mnie znajduję się Hideki, po czym  potknełam się o coś, chłopak tego nie przewidział i wywali się na mnie będąc dość w nieciekawej pozycji. Zarumieniłam się gdy moja twarz znajdowała się blisko jej twarzy już miałam go pocałować, gdy znowu pojawił się brat Hidekiego, co było dość dziwne, czy on tu był przez cały czas?
I jak gdyby nigdy nic usiadł sobie na kanapę i powiedział:
-Będziecie tak leżeć na tej podłodze, czy w końcu obejrzymy jakiś film.
-Oczywiście, że obejrzymy... ale bez Ciebie!  - po czym ruszył w jego stronę chcąc go wywalić za drzwi, ale Hiji się tym nie przejmował i przedstawił pod nos mu jakieś papiery.
-Zapomniałem dodać, że wujek też spisał część domu na mnie. Ups?- widziałam ten jego wredny uśmieszek zwycięscy.
Hideki był zmieszany całą tą sytuacją, jakby wiedział, że tak będzie?
-...- nie odzywał się przez dłuższą chwilę, bo nie wiedział co mu odpowiedzieć.
-No, czyli decyzja już zapadła.
-Dlaczego to robisz Hiji? Czy po tym incydencie padło ci na mózg!? Myślisz, że to COŚ zmieni jak się do nas wprowadzisz?
-Tak, uważam, że tak bo wtedy- wskazując na mnie ręka- Sasza nie popełni samobójstwa! Przez naszą głupotę.
Nie do końca rozumiałam o co im chodzi. Jaka Sasza? Czyli przede mną ktoś jeszcze był. Ktoś ważny dla ich obojga tak mi się wydaję.
- I czy chcesz, czy nie zostaje tu.
- apo pierwsze nie wypowiadaj jej imienia w MOIM domu bo to już przeszłość, po drugie teraz w MOIM życiu jest (imię)- chan, którą kocham!
-Nie, kochasz ją bo jest podobna do Saszy to raz, a dwa więżąc ją tutaj na pewno nie uratujesz ją od popełnienia tego samego błędu.

Chyba Hideki wzią te słowa do siebie, odpuścił. Widziałam jak kraja się jego serce kiedy wspomniał o Saszy. Dokładnie nie rozumiem o co im chodziło, ale spróbuje się tego dowiedzieć, nagle po chwili ciszy Hideki się odezwał ze swoim złowieszczym tonem:
-W pożądku, ale jeśli choć jej włos z głowy spadnie zabiję cię osobiście. Na chwilę obecną nie wiem co planujesz, nie wiem jaki masz cel, ale się tego dowiem ja, NIGDY nie odpuszczam zapamiętaj to sobie.

*~*~*~*~*
Dalsza część jutro ❤

Jak myślicie co planuję Hiji? ❤

✴Yandere x Reader✴ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz