Rozdział 8

1.8K 96 1
                                    

*Camila*

Gdy wyszła z sali treningowej, natknęła się na Tony'ego. Zaklęła w myślach. Dlaczego akurat teraz tu przyszedł?

- Camila, możemy porozmawiać? - zapytał.

- Jasne, gdzie chcesz rozmawiać? - odpowiedziała pytaniem.

- Chodź do warsztatu - powiedział.

Poszła więc za nim. Starała się nie denerwować, bo nie chciała stracić panowania nad mocą. Na miejscu oboje usiedli na kanapie.

- Więc słucham - powiedziała.

- Chciałem porozmawiać o tym co między nami zaszło. Sam nie wiem dlaczego pocałowałem cię, gdy mieliśmy się rozejść do pokoi - westchnął. - Ale nie myśl sobie, że chciałem cię wykorzystać albo, że potraktowałem cię jak pocieszenie po Pepper.

- Nie myślałam tak. Po co miałbyś szukać pocieszenia po byłej, którą odrzuciłeś, gdy chciała do ciebie wrócić? - zapytała retorycznie.

- Tak... nie chciałbym, żeby to wydarzenie wpłynęło na naszą przyjaźń. Myślę, że oboje wiemy, że nie powinniśmy się wiązać. Ze względu na to, że ty jesteś nieczłowiekiem - powiedział.

- Masz rację - powiedziała, chociaż coś ukłuło ją w sercu. - Zresztą to, że jesteśmy z różnych gatunków to pół biedy, ale ja kontroluję technologię, a ty posługujesz się nią jako Iron-Man. Jakbyśmy zaczęli być razem, a ja niechcący zrobiłabym ci krzywdę... albo chcący, gdybyśmy się pokłócili. - Nie chciała sobie tego wyobrażać.

- Czyli między nami wszystko jak dawniej? - zapytał.

- Tak - uśmiechnęła się, choć wiedziała że już nigdy nie będzie jak dawniej.

*Tony*

Powinien poczuć się lepiej, gdy wreszcie sobie wszystko wyjaśnili, ale wcale tak nie było. Doskonale zdawał sobie sprawę, że między nimi już nic nie będzie jak dawniej.

- Sir, przybył dyrektor Fury. Prosi, żeby Avengersi przyszli do centrum dowodzenia - powiedział Jarvis. - Panna Torres także.

- Już idziemy, Jarvis - powiedział, wstając. - Może polecisz na swoją pierwszą misję - uśmiechnął się do Camili.

- Może - powiedziała.

Poszli razem do pomieszczenia, w którym mieściło się centrum dowodzenia. Byli tu już Fury i część Avengersów. Gdy przyszli wszyscy, Nick wyjaśnił im, że namierzyli kryjówkę niedobitków Hydry.

- Normalnie sami byśmy się tym zajęli, ale uznaliśmy, że to może być dobry chrzest bojowy dla Gobertecno - powiedział.

- Postaram się nie zawieść, mimo że jeszcze nie do końca panuję nad mocą - powiedziała.

On, Camila i Rhodey założyli swoje zbroje, Sam swoje skrzydła, Rogers, Parker i Scott swoje kostiumy, Natasha wzięła swoją broń, a Clint swój łuk i strzały. Wsiedli do quinjeta razem z Wandą i Visionem. Barton zajął miejsce za sterami. Wylądowali niedaleko kryjówki Hydry, którą był wyglądający na opuszczony stary market. Nikt nie odzywał się przez całą drogę.

Inhuman||T.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz