Rozdział 12

1.4K 87 4
                                    

*Camila*

Przez chwilę nie była w stanie wydusić z siebie słowa. Nieczłowiek, który chciał zabrać jej ojca do Attilanu, był tutaj.

- Jesteś podobna do Eleny, ale masz włosy Marco - powiedział Tryton.

- Wiem - powiedziała, odzyskując mowę.

Jej matka poprosiła go, żeby usiadł, co też zrobił.

- Może się czegoś napijesz, Trytonie? - zapytała kobieta.

- Nie, dziękuję. Czy Camila już wie kim był jej ojciec? - zapytał mężczyzna.

- Wiem, mama mi wszystko powiedziała, że chciał go pan zabrać na szkolenie do Attilanu, miasta nieludzi na Księżycu, ale on nie chciał zostawić mamy, która była wtedy w ciąży ze mną - odpowiedziała, zanim jej mama zdążyła to zrobić.

- Mów mi po prostu Tryton. Tak, zgadza się. Odnajdywanie nieludzi na Ziemi, ochrona ich i sprowadzenie do Attilanu to mój obowiązek, chociaż wtedy nie było ich tak dużo jak dzisiaj. Gdybym tylko wiedział jak skończy twój ojciec, spróbowałbym przekonać mojego kuzyna i króla Attilanu, Black Bolta, żeby zrobić wyjątek dla twojej matki, by Marco nie musiał wybierać między szkoleniem a zostaniem z nią. Była wtedy w ciąży z tobą, więc mógłbym to uznać za argument za wpuszczeniem jej do naszego miasta - nosiła kolejnego nieczłowieka - powiedział.

- Tata podjął ryzyko, nie obwiniaj się o jego śmierć. Zresztą gdybym urodziła się w Attilanie, prawdopodobnie nie poznałabym Tony'ego Starka i pozostałych Avengers - powiedziała.

- Słyszałem o Avengers, wiem że do nich dołączyłaś. Obserwowałem twojego ojca, ale przybyłem za późno na miejsce jego wypadku. Po jego śmierci zacząłem obserwować ciebie, widziałem twoją terrigenezę - przyznał.

- Trytonie, nie pójdę do Attilanu. Avengers to moja rodzina, Nowy Obiekt to mój dom i nie mogę tego zostawić. Zresztą w przeciwieństwie do taty ma mnie kto szkolić - powiedziała.

- Wiem, szkoli cię agentka Daisy Johnson, znana też jako Quake, wcześniej Skye - uśmiechnął się ledwie. - Nie chcę cię zabrać do Attilanu, chcę żebyś tylko wiedziała, że zawsze możesz mnie wezwać, że Attilan stoi przed tobą otworem. - Wyciągnął jakieś urządzenie i podał jej.

Było to urządzenie podobne do zegarka. Tryton pokazał jej, że owija się wokół nadgarstka jak bransoletka i ma też tryb tabletu.

- Co to właściwie jest? - zapytała, zakładając urządzenie na nadgarstek. Oczywiście czuła je swoim umysłem.

- Komunikator, com-link. Używamy tego do komunikacji między sobą - powiedział i wyjaśnił jak to działa. - Jeśli ja nie będę mógł odpowiedzieć, wezwij mojego brata, Karnaka.

- Dlaczego tacie nie dałeś czegoś takiego? - zapytała.

- Wtedy jeszcze nie mieliśmy takich rzeczy - powiedział. - Mogliśmy się kontaktować na Attilanie, ale nie mieliśmy niczego, co dałoby nam łączność z kimś na Ziemi.

- Już wtedy potrafiliście podróżować z Księżyca na Ziemię i z powrotem, domyślam się, że czymś bardziej zaawansowanym od ziemskiej rakiety kosmicznej, a nie umieliście zrobić komunikatora z zasięgiem na Ziemi? - zapytał dotychczas milczący Tony.

- Podróżujemy Lockjawem. To nasz pies-teleporter - uśmiechnął się Tryton.

- Pies? Kree eksperymentowali też na psie? - zapytała.

- Tak, Lockjaw jest obecnie jedyną psią odnogą nieludzi - powiedział. - Należy do Crystal, młodszej siostry królowej Medusy.

- Fajnie byłoby mieć takiego psa w domu - stwierdziła.

Inhuman||T.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz