Rozdział 17

1.3K 66 7
                                    

*Camila*

Im bliżej Wakandy byli, tym bardziej się denerwowała. Jeszcze nigdy nie musiała kontrolować takiej ilości technologii, a co dopiero walczyć z kimś o tę kontrolę. Zobaczyła że osłona królestwa T'Challi była wyłączona. Nie była pewna czy to on kazał ją wyłączyć, czy zrobił to ten ktoś, kto zdobył kontrolę nad technologią Wakandy. Skupiła całą swoją moc, żeby przejąć kontrolę, podczas gdy Clint lądował. Wysiadła pierwsza z quinjeta. Czekali na nich T'Challa, jego matka i siostra, M'Baku ze swoimi ludźmi i Dora Milaye z Okoye na czele. 

- Nic nie mówcie, tak łatwiej mi się skupić - powiedziała. 

Starała się odkryć źródło, maszynę, za pomocą której ktoś przejął kontrolę nad tutejszą technologią. Nie wierzyła że to inny nieczłowiek z taką samą mocą jak ona. Tryton by jej powiedział, gdyby taki istniał. Walczyła o kontrolę z całych sił, jednocześnie musząc pilnować by ten ktoś nie przejął panowania nad jej zbroją, bo wtedy będzie źle. Udało jej się przejąć władzę nad częścią technologii, w tym nad kostiumem T'Challi, żeby ten ktoś nie mógł go wykorzystać. Nadal jednak miał kontrolę nad systemem zabezpieczeń Wakandy. Zaczynała czuć ból głowy, ale nie poddawała się. Przybył jakiś mężczyzna z dziwnym urządzeniem w ręce.  To nim musiał przejąć kontrolę nad technologią Wakandy. Zamiast drugiej miał ręki miał protezę.

- Ulysses Klaue - powiedział T'Challa.

- Nowa jest silna, ale to nic wam nie da. I chyba sama ma już dość - powiedział mężczyzna.

On miał rację. Długo nie wytrzyma. Za dużo technologii naraz. Ale przecież wcale nie musi... Wystarczy że przejmie kontrolę nad tym jego urządzeniem. Ta proteza też nie wyglądała na zwykłą protezę.... Skupiła swoją moc na nich. Czuła jak przejmuje władzę nad kontrolerem i ręką Klaue'a.  

- Co ty robisz, puszczaj! - krzyknął, gdy skierowała jego protezę prosto na to urządzenie w jego drugiej ręce i zmiażdżyła je. 

Następnie skierowała swoją rękę w jego twarz, na której teraz wymalowało się przerażenie. 

- A teraz powiedz czego chciałeś, bo na pewno nie przejąłeś kontroli nad technologią Wakandy, żeby zmierzyć się ze mną - powiedziała, starając się brzmieć stanowczo. 

- Czy to nie oczywiste? Chciałem vibranium. Moi ludzie właśnie je kradną, więc zabicie mnie nic ci nie da - uśmiechnął się chytrze. 

- Kto powiedział, że chcę cię zabić? - zapytała. 

Black Panther i Avengersi pobiegli zatrzymać złodziei. M'Baku i Okoye też chcieli biec, ale T'Challa kazał im tu zostać na wszelki wypadek. Ona miała trzymać Klaue'a "na muszce", dopóki nie złapią jego ludzi. Odgłosy walki ze złodziejami dobiegały do niej jakby z oddali. Jej umysł był skupiony na ręce Ulyssesa. Nagle nad nimi zaczął przelatywać samolot. Nie zdołała zablokować umysłu przed nagłą ilością dużej technologii. Nie mogła nad tym zapanować, mimo że starała się z całych sił, i samolot runął prosto na Klaue'a i wybuchł.

- Nie, tylko nie to - powiedziała przerażona. Zabiła go. I ludzi w samolocie. 

*Tony*

Ledwo zdążyli złapać złodziei, gdy usłyszeli jakiś huk i wybuch. Pobiegli tam i zobaczyli Camilę, stojącą przed płonącym wrakiem samolotu. Nigdzie nie było widać Ulyssesa. 

- Gdzie Klaue? - zapytał Stark.

- Pod samolotem. Nie zdołałam zablokować umysłu przed nim, gdy przelatywał. Straciłem panowanie nad mocą i zrzuciłam samolot na Klaue'a. Zabiłam go i niewinnych ludzi w samolocie - powiedziała, wyraźnie przerażona.

Inhuman||T.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz