*Tony*
Po treningu Camili, poszedł do warsztatu nanieść poprawki na jej projekt zbroi. Ona miała do niego dołączyć po prysznicu. Po raz pierwszy od czasu jej terrigenezy, myślał o Pepper. Złamała mu serce, tak po prostu go rzuciła, a mimo to za nią tęsknił. Chciał ją odzyskać. Może Torres mu w tym pomoże? W końcu była dziewczyną. Z zamyślenia wyrwało go wejście Hiszpanki. Początkowo nie odezwała się, a oczy jego zbroi zamigotały. Domyślał się, że musiała przyzwyczaić się do czucia takiej ilości technologii w jednym pomieszczeniu.
- Dałeś te poprawki? - zapytała w końcu, podchodząc do niego.
- Tak - powiedział i wyjaśnił jej co było do poprawy. - Zabierzmy się od razu do budowy. Zaczniemy od reaktora łukowego.
- Jasne. - Pokiwała głową, obserwując co robi.
- Słuchaj... wybacz to dość intymne pytanie, ale czy miałaś kiedyś chłopaka? - zapytał.
- Tak, przez całe liceum i na początku studiów. Mieliśmy dużo planów, ślub, dzieci - powiedziała.
- Dlaczego się rozstaliście? - zapytał.
- Nasz związek nie przetrwał odległości. Marcelo został w Madrycie, a ja wyleciałam na studia do Nowego Jorku. On miał do mnie dołączyć po skończeniu politechniki. Cały czas mieliśmy kontakt telefoniczny i na ICQ. Miał przylecieć w odwiedziny na Boże Narodzenie. Ja nie mogłam polecieć do Hiszpanii, bo dopiero zaczęłam pierwszą pracę tutaj i nie daliby mi urlopu, zresztą nie stać mnie było na taką podróż. Po trzech miesiącach uznaliśmy, że nie ma sensu ciągnąć związku na odległość i rozstaliśmy się, a nasz kontakt urwał się, zanim skończyliśmy pierwszy rok - powiedziała. - Gdy pierwszy raz przyleciałam do Hiszpanii, w kolejne święta, nie spotkaliśmy się, a po studiach wyprowadził się do innego miasta. Pewnie ma już żonę i dziecko albo dzieci - wyjaśniła.
- Rozumiem - powiedział. - Co by Marcelo musiał zrobić, żebyś do niego wróciła? - zapytał, starając się by brzmiało to jak zwykła ciekawość.
- Nie wiem... musiałabym widzieć, że jemu naprawdę zależy, żebyśmy znowu byli razem. - Wzruszyła ramionami.
- W jaki sposób miałby to okazać? - zapytał, przerywając konstruowanie reaktora.
- Może jakimiś kwiatami, czekoladkami, wyjściem do kina czy gdzieś - powiedziała. - Dlaczego ty tak o to wypytujesz? - zapytała, patrząc na niego uważnie.
- Chcę odzyskać Pepper - powiedział poważnie. - A ty jesteś dziewczyną, więc pomyślałem, że mi w tym pomożesz - dodał z nadzieją.
*Camila*
Nie wierzyła własnym uszom. Potts potraktowała go okropnie, zignorowała jego uczucia, a on chciał ją odzyskać?
- Jesteś idiotą, Stark - powiedziała. Musiała go uratować przed popełnieniem tego błędu. - Ona tak po prostu rzuciła cię, gdy chciałeś zakończyć waszą przerwę. I zostawiła cię samego z firmą, bo ja przeszłam terrigenezę, mimo że jeszcze chwilę wcześniej obiecała, że zostanie tydzień, żebyś mógł spokojnie znaleźć nową asystentkę.
- Słyszałaś naszą rozmowę? - zapytał.
- Oczywiście, weszłam z tymi dokumentami, bo nie mogłam już dłużej słuchać, jak ona cię rani - powiedziała.
CZYTASZ
Inhuman||T.S.
FanficCamila Torres prowadzi zwyczajne życie, do czasu, gdy przechodzi terrigenezę w Stark Industries na oczach Tony'ego Starka i Pepper Potts. W ten sposób zyskuje moc kontroli nad wszelką technologią. Miliarder zabiera ją do Nowego Obiektu Avengers i pr...