Demony przeszłości

3.7K 121 73
                                    

*Shawn

Patrzę na babcie szeroko otwartymi oczami.

-Babciu nie jestem gejem - kobieta zbywa mnie i zaczyna dyskusję z Emily.

Dziadek wydaje z siebie cichy śmiech i odchrząkuje.

-Chciałem zapytać Cię jak w firmie, dajesz radę? - kiwam głową z uśmiechem na twarzy.

-Mercedes idziemy już - starszy mężczyzna woła żonę, ale ta ani drgnie.

Podchodzę do kobiet i słyszę ich rozmowę.

-Shawn to dobry chłopak, ale boli mnie to, że jest taki oschły i straszny z niego cynik...-przerywam jej.

-Dziękuję babciu - mówię z przekąsem.-Dziadek chce już iść-wskazuję na staruszka w korytarzu.

-Edward gdzie Ci tak śpieszno?. W niedzielę i tak wszystko jest zamknięte - śmieję się cicho.

Babcia całuje mnie w policzek i szepcze mi do ucha - Trzymaj się tej uroczej dziewczyny.

Na moje usta pływa uśmiech.

-Obiecuję, babciu - odrywamy się od siebie.

Mercedes żegna się również z moją asystentką.

-Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy Emily - kobieta przytula ją.

-Ja również Pani Mendes - oddaje uścisk i uśmiecha się.

Dziadek pomaga babci założyć płaszcz i starsze małżeństwo wychodzi z mojego apartamentu.

-Jak też już będę szła - nim zdążam zaprotestować drobna istotka ubiera buty i łapie za klamkę drzwi.

-Do jutra Panie Mendes.

-Do jutra Pani Evans.

Cały dzień mija mi w zawrotnym tempie. Ćwiczenia, obiad, trochę zaległej papierkowej pracy, kolacja, prysznic i sen.

Słyszę krzyki ojca i coś spada na podłogę z wielkim hukiem.

Jestem małym chłopcem, podbiegam do mamy i głaszczę jej piękne lekko falowne włosy.

-Mamusiu - mówię płaczliwym głosem.

-Wyjdź jeśli ty też nie chcesz oberwać! - opryskliwy głos ojca napawa mnie lękiem, ale miłość do matki każe ją chronić. Swoim małym ciałkiem obejmuję ją.

Ojciec ciągnie mnie za włosy na bok i kopie kobietę w brzuch, a ta wydaje z siebie jęk bólu, jej biała sukienka nabiera szkarłatnej barwy krwi. Zalany łzami podbiegam do niej znowu.

-Mamusiu - wydaję z siebie pisk kiedy skórzany pas spotyka moją skórę.

Gwałtownie się budzę i siadam. Szybko oddycham, spocony z gonitwą myśli próbuję ustabilizować oddech i bicie serca.

Znowu te koszmary.

Jest godzina piąta czterdzieści, już nie zasnę.

Idę wziąć długi prysznic, to ukoi moje ciało i duszę.

Pod natryskiem myślę o mamie.
Jakby teraz wyglądała?.
Jakby się uśmiechała?
Wypuszczam głośno powietrze i zakrecam wodę. Wycieram się, owijam ręcznikiem wokół bioder.

Słyszę dźwięk telefonu, szybkim krokiem idę w stronę sypialni.

-Halo? - odbieram nie zważając na rozmówcę po drugiej stronie.

-Dzień dobry Panie Mendes, chciałam poinformować Pana, że dzisiejsze spotkanie z ludźmi z Nowego Jorku zostało odwołane.

Patrzę na ekran telefonu.
Już ósma!.

-Dobrze, dziękuję Emily - uśmiecham się do telefonu.

Brunetka rozłącza się.

O godzinie dziesiątej wchodzę do firmowej windy i naciskam przycisk piętra gdzie mieści się moje stanowisko pracy.

Obok mnie stoi ładna blondynka. Już dawno zatrzymał bym windę i pieprzył się z nią, ale coś każe mi się hamować.

Drzwi windy się otwierają. Wychodzę, witam się z Emmą i idę do swojego biura.

Na blacie biurka już czeka na mnie czekoladowy muffin i zielona herbata.

Emily wie co lubię.

Uśmiecham się do siebie i siadam w wygodnym skórzanym fotelu.

Ze smakiem zjadam pyszną czekoladową słodkość popijając ją herbatą.

Drzwi otwierają się, ale nie widzę w nich Emily tylko Maxa.

-Co ty tu ro-nie zdążam zapytać, ponieważ jego wargi przylegają do moich. Próbują sprawić moje do oddania pieszczoty, ale nie robię kompletnie nic w tym kierunku.

W końcu odsuwa się ode mnie.

Patrzę na niego zszokowany.

Demony przeszłości mnie znalazły.

-Shawn - dotyka mojego policzka, ale odsuwam się od niego.

-Wyjdź - cedzę przez zęby.

Mężczyzna waha się, a następnie wychodzi trzaskając drzwiami.

Osuwam się o biurko i zamykam oczy.

Co to do jasnej cholery było?.
Ja i Max mieliśmy po piętnaście lat. Zacząłem eksperymentować z seksem z Charlotte i z nim. Nie było między nami niczego prócz pocałunków, ale on się zaangażował. Zdziwił mnie kiedy przyszedł do mnie do firmy i chciał pracę, przyjąłem go bo jest dobrym pracownikiem, a nie ze względy przeszłości!.

Wstaję, poprawiam włosy i siadam w fotelu, próbuję zająć myśli pracą.

*Emily

Idę powolnym krokiem w stronę gabinetu Mendesa. Otwieram drzwi i doznaję szoku. Shawn i Max całują się?. Może dlatego Mendes tak się zdziwił kiedy go przytuliłam, a przy babci zaprzeczał, że jest gejem. Z drugiej strony przecież Max mnie podrywał i wtedy Mendes się wtrącił. Może Shawn jest zazdrosny o swojego chłopaka,Max o Shawna?. Mam mętlik w głowie.

Szybko zamykam drzwi i idę na swoje stanowisko pracy.

.........................................................
Uuuu Shawn jest gejem?.

Mr. Shawn Mendes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz