Epilog

2.4K 106 11
                                    

*Shawn

Zakładam białą koszulę i poprawiam mankiety. Wychodzę z łazienki. Słyszę jakieś odgłosy w moim pokoju wspomnień. Myślałem, że zamknąłem go na klucz. Podchodzę do drzwi. Naciskam klamkę. Drzwi ustępują.

-Ryan? - patrzę na syna, który siedzi z otwartą buzią na środku pokoju. Kucam obok niego i uśmiecham się.

-Synku co ty tutaj robisz? - poprawiam jego roztrzepane włosy.

-To ty? - zbywa moje pytanie i wskazuje na obraz, gdzie przytulam moją mamę.

-Tak, to ja. Ta piękna kobieta, która mnie przytula to moja mama, a twoja babcia. Niestety odeszła do aniołków - przełykam ślinę. Byłem z małym u psychologa i w taki sposób wytłumaczyła mu śmierć Emmy.

-Patrzy na nas z mamą? - wstaje z podłogi. Kiwam głową i zawiązuję sznurówki jego butów.

Łapie moją dłoń i wychodzimy z pokoju.

-Tato, a mogę dać dla mamy Berneygo?-dziwi mnie jego pytanie. Ten pluszowy miś jest talizmanem Ryana. Wszędzie go ze sobą nosi.

-Możesz - uśmiecham się lekko.

Ubieram czarny płaszcz. Biorę małego na ręce i wychodzę z aparatamentu.

-Emily później do nas przyjedzie? - ściska moją szyję Emily od feralnego zdarzenia nie odzywa się do mnie. Nie dziwię się jej. Mam nadzieję, że znajdzie kogoś bardziej wartościowego ode mnie i będzie szczęśliwa w innych ramionach mężczyzny. Inny mężczyzna będzie rozkoszował się jej ciałem w nocy i całował jej usta na dzień dobry. Spieprzyłem i już nie mam szans ani szacunku w jej oczach.

-Emily jest daleko. Uczy się - otwieram samochód. Mały marszczy brwi.

-Nie wzięła mojej laurki - burczy. Zapinam go w foteliku.Jadę do kaplicy,gdzie odbędzie się msza, a następnie na cmentarz w celu jej pochówku.

Mr. Shawn Mendes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz