Nie gryzę

5.4K 166 47
                                    

*Emily

O siódmej pięćdziesiąt pięć byłam już przed drzwiami gabinetu pana Mendesa. Niepewnie zapukałam, a usłyszawszy ciche Proszę, weszłam.

-Dzień dobry panie Mendes - uśmiecham się lekko i patrzę na bruneta u, którego ewidentnie widać zmęczenie i smutek?.

-Dzień dobry - podaje mi plik kartek.
-Przeczytaj to, a następnie podpisz - widząc moją zszokowaną minę, dodaje - Bez pośpiechu.

W pełnym skupieniu czytam umowę i wszelkie reguły jakie mnie tu obowiązują.

-Jeśli się pani sprawdzi podpiszemy umowę o pracę, a narazie cieszmy się z praktyk - uśmiecha się i podaje mi długopis na, którym widnieje wygrawerowane nazwisko jego właściciela.

Podpisuję każdy z papierów i wstaję.
Mężczyzna idzie w moje ślady i gestem dłoni pokazuje mi, że mam iść za nim co oczywiście robię.

Stoimy przy recepcji, Mendes wymienia kilka zdań z blondynką, a następnie oboje patrzą na mnie.

-Emily , Emma oprowadzi Cię po firmie i wskaże twoje miejsce pracy. Na biurku będziesz miała swoją rozpiskę zadań na dzisiejszy dzień - kiwam głową, a mężczyzna odchodzi w stronę swojego gabinetu.

-Nie stresuj się, dasz radę. Nie jest taki zły na jakiego wygląda - Emma patrzy na mnie ze szczerym uśmiechem. Odwzajemniam uśmiech i patrzę na kobietę.

-Chodź - blondynka idzie w głąb biura i oprowadza mnie po kuchni, łazience, gabinetach innych ludzi, z którymi będę pracować i w końcu na moje miejsce pracy.

Dziękuję jej i zasiadam przy biurku.

Emma wychodzi zamykając drzwi.

Patrzę na wszystkie strony arkusza z moimi zadaniami. Jest ich całkiem sporo, ale czy do moich obowiązków należy robienie kawy dla pana Mendesa?.

Wzdycham i opieram się o skórzany fotel.

Przez resztę dnia, aż do pory lunchu zajmuję się pracą.

W porze lunchu zostaję na swoim stanowisku pracy, ponieważ tonę w papierach zdecydowałam, że zjem u siebie.

Słyszę dźwięk telefonu, zerkam na ekran i odbieram.

-Hej Jessie - uśmiecham się do telefonu.

-Hej mała, jak idzie Ci praca? Szef Cię podrywa? - prycham i kręcę głową.

-Nie, szczerzę mówiąc nie jest takim dupkiem jak mówiłeś.

-Dziękuję, że tak sądzisz - marszczę brwi, nie jest to głos mojego przyjaciela. Podnoszę wzrok i widzę rozbawioną minę szefa.

-Umm j-ja - próbuję się jakoś tłumaczyć, ale Mendes unosi dłoń.

-Spokojnie, chciałem zapytać czy jest szansa, że pójdziesz ze mną na kolację-chcę już odpowiedzieć, ale brunet wyprzedza mnie- oczywiście w celach służbowych- uśmiecha się, a mi miękną kolana.

-T-tak, jasne... To znaczy - odchrząkuję - Oczywiście, że pójdę szefie.

Mężczyzna kiwa głową.

-Przed końcem pracy przyjdź do mnie, podam Ci adres miejsca spotkania - uśmiecham się, a brązowooki wychodzi.

.............................................................
Czy Emily i Shawn będą razem?

Mr. Shawn Mendes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz