*Shawn
Przez cały dzień Emily mnie unika i odzywa się do mnie służbowo. Nie wiem co zrobiłem czy powiedziałem. Może ma mi za złe ostatni wieczór?. Może nie powinienem był jej mówić tego wszystkiego?.
Wzdycham i pakuję trochę papierkowej roboty do nesesera.
Zamykam drzwi swojego biura. Wchodzę do windy i biorę głęboki oddech.
Ktoś wbiega do windy, widzę drobną dłoń. Uśmiecham się.
-Uff, zdążyłam - brunetka uśmiecha się.
Kiwam głową i spuszczam wzrok.
Otwieram usta, ale nie wydobywa się z nich żaden dźwięk czy szmer. Stoję bezczynnie z otwartymi wargami i przeklinam siebie w duchu za tą nagłą nieśmiałość.
Co mam jej powiedzieć?.
Czy widziała mnie i Maxa, bo tego się najbardziej obawiam?.Mój mózg gotuje się od tych wszystkich obaw.
Emily patrzy na mnie i pyta cicho.
-Shawn,dlaczego okłamałeś babcię? - marszczę brwi i analizuję jej słowa.
-Słucham? - czuję jak tętno mi przyspiesza.
-Jesteś gejem, wybacz, ale widziałam jak całujesz się z Maxem. Nie wiem co między wami jest, ale on mnie podrywał więc powinieneś być zazdrosny. Nie mam nic przeciwko temu, że jesteście razem, dlatego tak się denerwujesz kiedy Cię dotykam?. Związek z kobietą jest pewnie dla ciebie czymś abstrakcyjnym zważając na to, że jesteś z mężczyzną-zagryza wargę w ten seksowny sposób, a ja mam ochotę wziąć ją tutaj i teraz.
Serce szybko mi bije, a ręce pocą. Nigdy nie doświadczyłem czegoś tak dziwnego. Nawet kiedy miałem swój pierwszy raz z Charlotte tak się nie denerwowałem. Mam nadzieję, że nie zemdleję. Biorę hausty powietrza i rozpinam dwa pierwsze guziki koszuli.
-E-mi ja... - przerywa mi dźwięk windy. Drzwi otwierają się, a piękność wychodzi z tej cholernej windy,a następnie firmy.
-Do widzenia Panie Mendes - kieruje się do czarnego Audi A4, gdzie czeka na nią jakiś blondyn.
Zapamiętuję numery samochodu nieznajomego i idę w stronę granatowego Bentleya przy, którym czeka już na mnie Taylor.
-Witam sir - otwiera mi drzwi samochodu.
Wsiadam i przecieram twarz dłońmi.
Mężczyzna wsiada na miejscu kierowcy i przygląda mi się we wstecznym lusterku.
-Źle Pan wygląda Panie Mendes. Czy umówić Pana do dr.McCarty?. - przymykam oczy i kręcę głową.
-Nie, dziękuję Taylor-uśmiecham się słabo.
Kierowca rusza, patrzę na widoki za oknem.
Dzwonię do Andrew, głównego śledczego i mojego starego znajomego.
-Hej Andrew, to ja Shawn. Namierzysz mi właściciela granatowego Audi A4 CAD324, dzięki - rozłączam się i rzucam telefon na sąsiednie siedzenie. Zdejmuję marynarkę i rozluźniam mięśnie. Opieram głowę o zagłówek, głęboko oddycham.
-Teresa robi dzisiaj szarlotkę z jabłkami - Taylor uśmiecha się jak małe dziecko. Odwzajemniam uśmiech i liżę wargi.
Teresa to moja gosposia i najlepsza kucharka jaką świat widział. Jeszcze bardziej nie mogę doczekać się powrotu do domu.
Wjeżdżamy na podziemny parking apartamentowca , wysiadam i zabieram swoje rzeczy.
Starszy mężczyzna zamyka samochód i idzie moim śladem.
Wchodzimy do windy, naciskam piętro, gdzie mieści się moje mieszkanie.
W ciszy docieramy do apartamentu.
Wita mnie cudowny zapach szarlotki i śpiew Teresy.
Chichoczę i wchodzę w głąb domu.
-Dzień dobry Panie Mendes - uśmiecham się szeroko.
-Dzień dobry Tereso, cudnie pachnie - kobieta uśmiecha się i nakłada mi kawałek słodkiego przysmaku.
Kończę jeść drugi kawałek szarlotki, kiedy słyszę dzwonek do drzwi. Szybkim ruchem je otworzyć.
-Emily? - patrzę zszokowany w te piękne oczy.
-Hej, chciałam oddać Ci to-podaję mi mój portfel. Mrugam kilka razy i patrzę na nią. Nawet nie zauważyłem, że go nie mam.
-Dziękuję, umm może wejdziesz na szarlotke? - uśmiecham się niepewnie.
Kiwa głową i wchodzi do pomieszczenia.
-Chcesz coś do picia? - kroję kawałek ciasta.
-Poproszę wodę - nalewam wody i z ciastem wchodzę do salonu.
-Proszę - stawiam wszystko na stoliku.
-Dziękuję - zaczyna jeść.
-Emily-wzdycham - ja nie jestem gejem. Owszem mnie i Maxa łączyło kiedyś jedynie, jakby to nazwać przelotne doświadczenie?. Nie byliśmy nigdy razem, eksperymentowałem, byłem młody i szukałem tego co mi się spodoba..mam na myśli - wypuszczam głęboko powietrze i poprawiam włosy - ja...on,nic nas nie łączyło. Dla mnie była to tylko przygoda, ale on się zaangażował. Zraniłem go, wiem to. Dzisiaj przyszedł do mnie i mnie pocałował, ale ja nie odwzajemniłem pocałunku, po prostu stałem tam jak słup soli. Lubię kobiety, naprawdę - patrzę na nią z nadzieją. Przegryzam wewnętrzną stronę policzka czekając na jakakolwiek odpowiedź.
-Shawn, ja myślałam,że ty... przepraszam - mówi zakłopotana.
-Spokojnie, rozumiem - kiwam głową i uśmiecham się lekko.
-Dobra szarlotka, sam ją zrobiłeś? - mam ochotę wybuchnąć śmiechem.
Ja i kuchnia to złe połączenie.
-Nie, moja gosposia - kiwa głową i popija słodkości.
Odstawia pusty talerzyk jak również i szklankę.
Przeszywa mnie wzrokiem.
*Emily
Jest taki piękny, światło lampy stojącej obok sofy oświetla jego włosy, piękne ciemne oczy jak i również nieziemskie kości policzkowe. Jestem ciekawa do kogo jest podobny, co matki czy ojca?.
-Shawn nie chciałam Cię urazić tym co powiedziałam w windzie - dotykam jego policzka, ale on odsuwa się zaciskając powieki i szczękę jakby szykował się na cios. Nie mogę sobie wyobrazić jak musiał cierpieć, jak okropne dzieciństwo miał ten przystojny mężczyzna.
-Nie-kręci głową. Cały czas ma zamknięte powieki.
-Shawn, a mogę zrobić to? - całuję go delikatnie i niepewnie. Nie odsuwa się, jest zszokowany, ale obejmuje mnie w talii i delikatnie oddaje pieszczotę.
Odrywamy się od siebie. Uśmiecham się i patrzę w jego oczy. Nie odzywa się i opiera głowę o moje ramie. Głaszczę jego włosy, są jak czekoladowe fale. Brunet zamyka oczy. Mam wrażenie, że trzymam w objęciach nie dorosłego prezesa firmy, a małego, niewinnego i pragnącego bliskości chłopca.
*Shawn
Chcę trwać tak przez cały czas. Nikt nigdy mnie tak nie całował. Charlotte była zaborcza i namiętna, a Emily jest delikatna i słodka. Nadal czuję te przyjmne mrowienie na moich wargach. Czuję ten poziomkowy zapach brunetki w moich objęciach. Chcę się tak czuć do końca swoich dni.
Emily Evans spełnisz moje marzenie?
.........................................................
Awww 😍
CZYTASZ
Mr. Shawn Mendes
Storie d'amoreBogaty, przystojny, młody prezes firmy Shawn Mendes, który nigdy nie zaznał prawdziwej miłości, stał się zgorzkniałym i cynicznym dupkiem. Czy wizyta młodej studentki na praktykach w jego firmie zmieni mężczyznę?. Książka oparta na powieści E.L. Jam...