living spirit // muke ✔

1.

Byłem dość zdezorientowany, pierwsze miejsce jakie zobaczyłem po czymś co się stało był szpital. Próbowałem zwrócić na siebie uwagę jakiegoś lekarza czy pielęgniarki, żeby dowiedzieć sie co tu robie. Nic.

Kiedy dopiero po jakimś czasie zobaczyłem moje ciało, które było prawie zmasakrowane, zrozumiałem że miałem wypadek, uciekłem ze szpitala zostawiając je tam które było pogrążone w śnie, a raczej w drodze na operacje. Pierwsze miejsce do jakiego się udałem, był dom mojego przyjaciela Calum'a. Gdy tylko tam dotarłem, ten w pośpiechu się ubierał ze łzami w oczach i telefonem przy uchu.

- Hej Calum - nie odpowiedział.

- Widzimy się w szpitalu Ash - i wybiegł z pokoju.

No czyli się dowiedział... Od razu pobiegłem za nim. W szpitalu zobaczyłem już moich rodziców i Ashtona którzy ze sobą rozmawiali. Calum kiedy tylko zobaczył Asha wpadł w jego ramiona.

- Co mu jest dokładnie? - zapytał loczek.

- Tego nie wiemy, jest operacja - odparł mój ojciec, dopiero teraz zauważyłem ze mama szlocha wtulając się w niego, a sam ojciec był załamany i rozpaczony, starał sie być silny dla żony, ale ledwo dawał rade.

Po paru godzinach na oddziale pojawił się lekarz, moi rodzice szybko się zerwali i podeszli do niego. Ashton trzymał Cala na swoich kolanach i tulił, co jakiś czas dając mu buziaka w czoło. Urocze to było.

- Co z naszym synem doktorze - zapytała mama.

- Nic mi nie jest, przecież tu stoje - prychnąłem.

- Jest w stanie krytycznym, zostanie na oddziale intensywnej terapii. Ta noc będzie decydująca - wyjaśnił lekarz, no może nie do końca.

- Co mu jest dokładnie? - tym razem spytał ojciec.

Nie chcąc tego słuchać oddaliłem sie od nich w strone mojego ciała, byłem cały w bandażach, szwach, siniakach i gipsie, podłączony rurkami do jakiś maszyn. Wyglądałem okropnie, szybko wyszedłem z sali, nie chcąc dalej na siebie patrzeć i usiadłem obok przyjaciół. Byłem załamany. Czy ja właśnie umarłem? Dlaczego moje ciało oddycha, ale mój duch jest gdzie indziej? Tyle pytań żadnych odpowiedzi.