5.

109 6 0
                                    

- Ej Luke - zawołałem, kiedy wyszedł z łazienki.

- Co

- Ktoś jeszcze widzi duchy? - rozsiadłem się, kładąc nogi na biurku odchylając fotel

- Moja mama i bracia, to genetyczne - wzruszył ramionami, kładąc się na łóżku.

- Czyli mogę do nich zejść? - ucieszyłem się.

- Co? - spytał zdezorientowany - Nie! - szybko krzyknął kiedy rzuciłem się do drzwi, ale ja już byłem w połowie na schodach na dół, kiedy sie za mną rzucił. Wpadłem do kuchni gdzie była mama Luke'a.

- Dzień dobry - uśmiechnąłem się.

- Dzień dobry - odwróciła sie, a po chwili dodała - Luke!  Znowu przeprowadziłeś nam ducha? - mruknęła lekko zirytowana.

- Em jestem Michael i pani syn chciał mnie już zmusić bym poszedł na tam tą strone, ale moje ciało wciąż żyje, jest w śpiączce.

- Oh - wydusiła, a do kuchni wpadł Luke.

- Hej mamo - podrapał sie po karku skruszony

- Witaj synku - zarzuciła ścierke trzymaną w ręku na ramie.

- To Mike - zaśmiał sie nerwowo.

- Tak, wiem. Przedstawił sie - uśmiechnęła sie miło w moją stronę, co odwzajemniłem.

living spirit // muke ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz