- Ej Luke - zawołałem, kiedy wyszedł z łazienki.
- Co
- Ktoś jeszcze widzi duchy? - rozsiadłem się, kładąc nogi na biurku odchylając fotel
- Moja mama i bracia, to genetyczne - wzruszył ramionami, kładąc się na łóżku.
- Czyli mogę do nich zejść? - ucieszyłem się.
- Co? - spytał zdezorientowany - Nie! - szybko krzyknął kiedy rzuciłem się do drzwi, ale ja już byłem w połowie na schodach na dół, kiedy sie za mną rzucił. Wpadłem do kuchni gdzie była mama Luke'a.
- Dzień dobry - uśmiechnąłem się.
- Dzień dobry - odwróciła sie, a po chwili dodała - Luke! Znowu przeprowadziłeś nam ducha? - mruknęła lekko zirytowana.
- Em jestem Michael i pani syn chciał mnie już zmusić bym poszedł na tam tą strone, ale moje ciało wciąż żyje, jest w śpiączce.
- Oh - wydusiła, a do kuchni wpadł Luke.
- Hej mamo - podrapał sie po karku skruszony
- Witaj synku - zarzuciła ścierke trzymaną w ręku na ramie.
- To Mike - zaśmiał sie nerwowo.
- Tak, wiem. Przedstawił sie - uśmiechnęła sie miło w moją stronę, co odwzajemniłem.
CZYTASZ
living spirit // muke ✔
Fanfiction"gdzie Michael zapadł w śpiączkę i błąka się jako duch a Luke ma dar widzenia duchów" Pisałam to w 2020... Akcja dzieje sie trochę za szybko i są pewnie błędy za które przepraszam.