Gdy tak siedziałem i myślałem nad tym wszystkim, usłyszałem głosy, nie byle jakie głosy a moich przyjaciół. Usiedli niedaleko więc postanowiłem sie do nich przysiąść .
- Hej Ash.. Myślisz że Mike wydobrzeje? - odezwał sie Calum.
- Tak, Michael to dzielny chłopak, wydobrzeje i niedługo do nas wróci - uśmiechnął się.
- Martwie sie... Kilka razy musieli go już reanimować, a co jeśli następnym razem im sie nie uda? - no właśnie, co jeśli? z tą myślą odszedłem od nich w strone domu Luke'a.
Kiedy byłem już pod domem Hemmo zauważyłem zbliżającą sie Jane. Podleciałem do niej.
- Wiem co kombinujesz - warknąłem wiedząc że i tak mnie nie usłyszy. Myliłem sie.
- Kim jesteś? - zapytała patrząc na mnie.
- Ty mnie widzisz? - zapytałem w szoku.
- Tak, widze cie dość często jak jestem z Lukiem, jesteś jego aniołem stróżem? - jej głos nie był wrogo nastawiony, wydawała sie jakby była zmartwiona czymś.
- Nie, jestem duchem, no tak jakby, moje ciało jest w śpiączce.
- Oh, to dziwne bo widze tylko anioły opiekujące sie ludźmi i wokół Lu widziałam tylko ciebie - kiedy mówiła patrzyła na mnie, w jej wzroku było coś miłego, ale i zarazem przerażającego przez co dostawałem ciarek. Nie dane mi było odpowiedzieć, bo wyszedł do nas Hemmings. Patrzył na mnie chwile, a potem przytulił Jane.
CZYTASZ
living spirit // muke ✔
Fanfiction"gdzie Michael zapadł w śpiączkę i błąka się jako duch a Luke ma dar widzenia duchów" Pisałam to w 2020... Akcja dzieje sie trochę za szybko i są pewnie błędy za które przepraszam.