Po kilku godzinach postanowiłem iść do Ashtona. Kiedy tam dotarłem bez pukania wszedłem przenikając przez drzwi. Jakiś plus bycia duchem. Ashtona zastałem na łóżku i z jego psem Leo, mówił coś do niego.
- Martwię się o niego, wiesz? - pies tylko zareagował na to ziewnięciem. - spać ci się chce, co? - Leo tylko położył na jego brzuchu łepek i zamknął oczy, na co Ash się zaśmiał.
- Uroczy - skomentowałem i usiadłem na odsuniętym krześle
Nagle poczułem straszny ból, na parę sekund pojawiłem się w szpitalu i widziałem jak mnie próbują reanimować. To tak się umiera naprawdę? Ale chwile później wszystko minęło, znowu byłem w pokoju Asha, a nitka wciąż była, czyli moje ciało żyje. Znaczy ja żyje.
Po parunastu minutach ktoś wparował do pokoju, tym kimś był Calum, który rzucił sie na Ashtona przytulając go mocno i mówiąc coś, czego nie słyszałem za bardzo.
- Cssii wyjdzie z tego, zobaczysz - szeptał.
- A jak n-nie? Co wt-edy - wyszlochał.
- To sprawie że zmartwychwstanie i mu przyjebie tak że ani mu się myśli znowu nas zostawiać na tak długo. - zaśmiałem się, serio. - Pójdę po lody, co ty na to? - mulat odpowiedział jedynie zgadzającym mruknięciem. Zostałem z Calumem który tulił psa. Usłyszeliśmy pukanie a potem stłumoną rozmowę.
Do pokoju wszedł Ashton a zaraz za nim jakiś blondyn, nie czekaj, nie jakiś blondyn tylko ten blondyn z parku. Patrzyłem na niego oniemiale bo cóż spojrzał na mnie, dosłownie, patrzył się na mnie jeszcze chwile i przywitał z Calem. Muszę za nim iść jak tylko będzie wracał, chce z nim porozmawiać.
- Ej blondi widzisz mnie? - albo mnie zignorował albo serio nie widział.
- Wpadłem tylko na chwilę - rzucił niebieskooki, podszedłem do niego i stałem dość blisko na co machnął ręką chcąc mnie dogonić.
- Ha! Widzisz mnie! Bo nie sądze by tu była mucha - prychnąłem.
Przyjaciele spojrzeli na niego.
- Mucha - zbył ich.

CZYTASZ
living spirit // muke ✔
Fanfiction"gdzie Michael zapadł w śpiączkę i błąka się jako duch a Luke ma dar widzenia duchów" Pisałam to w 2020... Akcja dzieje sie trochę za szybko i są pewnie błędy za które przepraszam.