*kilka dni później*
- Mike? - nagle usłyszałem niedaleko siebie znajomymi głos, kiedy spojrzałem w tam tą stronę chciałem zniknąć, dalej było mi wstyd za to co powiedziałem.
- Uhm, hej Luke - spuściłem wzrok na swoje dłonie, kiedy usiadł obok mnie.
- Dawno cie nie widziałem - mruknął siadając obok mnie na ławce, nawet na niego nie spojrzałem, tylko zacząłem patrzeć na swoje splecione dłonie, którymi po chwilę zacząłem się bawić - Czemu nie przychodziłeś? - poczułem jego wzrok na sobie.
- Wstydziłem się - mruknąłem paląc się z zażenowania na co jedynie pokiwał głową, przez kolejne kilka minut siedzieliśmy w ciszy.
- Idziemy do mnie? - zapytał w końcu.
- Możemy... O ile nie palne niczego głupiego znowu - zaśmiałem się nerwowo.
- Spokojnie - uśmiechnął sie dodając mi otuchy - To było urocze - dodał ciszej, chwile siedziałem osłupiały kiedy on wstawał, szybko sie otrząsnąłem i ruszyłem w jego ślady. Resztę drogi do jego domu przeszliśmy, nie rozmawiając, tylko wymieniając co jakiś czas spojrzenia i uśmiechy.
CZYTASZ
living spirit // muke ✔
Fanfic"gdzie Michael zapadł w śpiączkę i błąka się jako duch a Luke ma dar widzenia duchów" Pisałam to w 2020... Akcja dzieje sie trochę za szybko i są pewnie błędy za które przepraszam.