Trochę zamuliłam z dodaniem rozdziału, ale mam nadzieję, że jego obszerność i akcja posłużą za rekompensatę. :) Ciekawa jestem, co będziecie o nim sądzić! Szczególnie mowa o końcówce. :P
Śniło mi się, że spadam. Na szczęście obudziłem się, nim dotarłem do ziemi. Natychmiast usiadłem i nieco nieprzytomnym wzrokiem rozejrzałem się po pokoju Butler. Dziewczyna nadal spała, ale teraz przynajmniej się ode mnie odczepiła. Odwróciła się plecami, ręce trzymała za głową, kołdrę skopała, przez co jej koszulka się podwinęła. Dokładnie widziałem gładką linię pleców Butler.
Usłyszałem chrząknięcie.
Szybko się odwróciłem i patrzyłem wprost na Sam.
– Jesteś ostatnią osobą, którą spodziewałam się tu zastać. Szczególnie o tak wczesnej porze – powiedziała z uniesionymi brwiami i założonymi rękoma.
– A która godzina?
– Siódma.
– Kurwa – jęknąłem.
Wyszedłem z pościeli, szybko odnalazłem wzrokiem wczorajsze ubrania i zarzuciłem je niechlujnie.
– Spotykasz się z Julie?
– Co? Nie – parsknąłem cicho, nie chcąc obudzić Butler.
– To co tu robisz?
– Nie twój interes, Sam.
Zanim wyszedłem, w ostatniej chwili przypomniałem sobie o wczorajszym, albo raczej dzisiejszym, zakładzie. Szybko zalogowałem się na konto w laptopie Butler i przewinąłem na końcówkę filmu. Swoją drogą, skoro zasnąłem, to chyba powinien dalej lecieć, a nie zostać zatrzymany w trzech czwartych, prawda?
Bez głosu obejrzałem ostatnie dwie minuty, żeby wiedzieć, jak się skończył. Tak na wszelki wypadek, jakby Butler zapytała. Przecież nie mogłem się przyznać, że na serio zasnąłem. Chciałem pójść z nią na imprezę, żeby zobaczyć, jak się naprawdę bawi i czy będzie sztywna jak zawsze. Zamierzałem też ją upić i wypytać o JD, ale to już całkiem odmienna kwestia.
Ciągle czułem spojrzenie Sam.
– Co jest? – westchnąłem.
– Nic.
– Masz kartkę i długopis?
Kiwnęła głową w stronę biurka. Nabazgrałem na karteczce parę słów do Butler o tym, że wygrałem i że widzimy się na imprezie, po czym wreszcie wyszedłem. Zanim dotarłem do bractwa, zdążyłem spalić papierosa. Na szczęście salon był pusty, bo przecież o tej nieludzkiej porze wszyscy normalni studenci przekręcali się na drugi bok, dlatego nikt mnie nie zaczepił i bezsensownie nie wypytywał.
Wszedłem do pokoju.
– No, no, no, kogo moje piękne oczy widzą.
– Horan – jęknąłem.
Niall uśmiechnął się szeroko i poruszał sugestywnie brwiami. Siedział przy biurku, grając na kompie. Ściągnąłem buty, zdjąłem spodnie i koszulkę, po czym padłem zmęczony na łóżko.
– Stella musiała cię nieźle wymęczyć, skoro zostałeś na noc. Chyba jeszcze nigdy u żadnej nie spałeś, hm?
– Nie bzykałem się ze Stellą.
– W takim razie Denise.
Wzruszył ramionami. Zerknął przez ramię i chyba musiałem zrobić dziwną minę, bo oczy Nialla otworzyły się szeroko.

CZYTASZ
Zamaskowana // h.s ✔
FanfictionGdzie ona za dnia jest zwykłą studentką, a po nocach DJ-em uwielbianym przez tłumy, a on jedną jej wersję kocha, a drugą - nienawidzi. #191