Jakby nie patrzeć, 10-ty to nadal początek czerwca. :) Zapraszam do czytania i komentowania, moje drogie, bo pamiętajcie - komentarze karmią wena!
21. Moje miejsce jest przy tobie
Po pójściu Julie do dyrektora i zapewne wręczeniu pieniędzy pół szpitala dosłownie oszalało. Zaczęli co chwila sprawdzać stabilność pana Butlera, zabierać go na badania, a nawet kazano nam opuścić jego pokój na około pół godziny w celu przygotowania pacjenta do operacji. Julie ewidentnie się denerwowała, a ja próbowałem ją pocieszać. Nie wiedziałem, czy skutecznie, ale parę razy udało się wywołać minimalny uśmiech na jej twarzy.
Około jedenastej wpadła Jess, która po poznaniu szczegółów wyściskała mnie jak przytulankę.
– Dziękuję, że pomogłeś Julie. Naprawdę bardzo ci dziękuję – wyszeptała mi do ucha, by zaraz się odsunąć i pójść wyściskać Butler.
Ojca Julie zabrali na blok operacyjny o trzeciej po południu. Dochodziła godzina druga w nocy, więc nic dziwnego, że Julie coraz mocniej się stresowała. Szczególnie że od dłuższego czasu nikt nie wychodził z sali, by poinformować o sytuacji.
Jess musiała wracać do domu, bo mały dostał gorączki, a Fryderica wezwano pilnie do pracy. Prosiła jednak, by informować ją na bieżąco. Siedzieliśmy więc z Butler razem, a ja od piętnastu minut próbowałem zagaić rozmowę, by jakoś zająć jej myśli.
– Jak to się stało, że stałaś się JD? – wypaliłem, bo tylko to przyszło mi do głowy.
Juli uniosła brwi w zdziwieniu.
– Przebrałam się?
– Nie – prychnąłem. – Nie o to mi chodzi. Jak to się stało, że zaczęłaś miksować piosenki? Zawsze miałaś takie hobby?
– W sumie to nie wiem.
Wzruszyła ramionami.
– Siedziałam kiedyś w pokoju i się nudziłam. To było jakoś w liceum – podjęła temat, za co pogratulowałem sobie w myślach. – Słuchałam radia i prezenter puścił remix jakiejś podobno wtedy wschodzącej gwiazdy. Pomyślałam, że to ciekawe i chwilę później już instalowałam program do mixowania. A potem już samo poszło.
– A skąd pomysł na JD? Czemu chciałaś zamienić się w kogoś, a nie grać jako Julie Butler?
– Ze względu na prywatność. Nie chciałam też, żeby kojarzono mnie wyłącznie z muzyką. No, wiesz, żeby ludzie lubili mnie za to, kim jestem, a nie co robię. Nie przewidziałam tego, że jako Julie będę wręcz antypopularna, szczególnie gdy poznam takiego Stylesa, który nie wiadomo dlaczego zacznie traktować mnie jak najgorsze gówno.
Skutecznie zasznurowała mi usta.
– Nie robię ci wyrzutów – ciągnęła. – Po prostu stwierdzam fakt. A samą JD wymyśliła Jess.
– Jakim cudem ty się tak zmieniałaś? Za dnia grzeczna dziewczynka, a nocami ponętna kocica.
Julie zaśmiała się pod nosem.
– Kocica? – podłapała. – Jeszcze nikt nigdy mnie tak nie nazwał.
– Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy, jak oddziaływałaś na facetów w stroju JD? Jestem pewien, że wielu typów waliło sobie podczas emisji na żywo twoich koncertów.
– Co? Weź się nie wygłupiaj.
– Jul, serio. Wiem, co chłopaki z bractwa mówili na twój temat i co chcieli ci zrobić, gdyby dostali szansę.
Butler skrzywiła się, po czym nagle wyprostowała i popatrzyła prosto w moje oczy.
– A ty?
CZYTASZ
Zamaskowana // h.s ✔
FanfictionGdzie ona za dnia jest zwykłą studentką, a po nocach DJ-em uwielbianym przez tłumy, a on jedną jej wersję kocha, a drugą - nienawidzi. #191