0. Wprowadzenie

578 26 9
                                    

Kto by się spodziewał, że codzienne miksowanie piosenek dla relaksu może zaowocować graniem w klubach, popularnością i zarabianiem pieniędzy? Z pewnością nie ja, zwykła, szara studentka drugiego roku zarządzania biznesem na Uniwersytecie Nowojorskim. Parokrotnie, jeszcze w liceum, próbowałam sił jako profesjonalny DJ, puszczając własną muzykę w najgorszych spelunach, ale dopiero na studiach udało mi się osiągnąć coś więcej. Wystarczyło założyć maskę na twarz, stworzyć całkowicie nową osobę i stać się nią, a właściciele największych dyskotek w mieście wydzwaniali z propozycjami.

Wakacje jednak coraz szybciej mijały, a co za tym szło – wolny czas również się kończył. Poprosiłam więc Jessie, moją menedżerkę, o wybranie najlepszych klubów, w których mogłabym regularnie grywać w piątki lub soboty.

W taki oto sposób wylądowałam dzisiaj w Pandorze, gdzie dawałam ostatni pokaz w sezonie.

– A teraz specjalnie dla was – wydarłam się do mikrofonu, jednocześnie lekko przesuwając regulator głośności – nowy mix, do którego aż musicie zatańczyć!

Wykrzywiłam w szerokim uśmiechu usta, gdy tłum zaczął skandować moją ksywkę i wrzeszczeć. Większość uniosła ręce, nadal porywając się w wirze muzyki.

– Obiecuję, że teraz się zmęczycie!

Zaczęłam zabawę moim ukochanym tabletopem, przesuwając niektóre regulatory, a czasami skreczując. W laptopie przełączyłam piosenki, dodałam parę efektów dźwiękowych, trochę pianina, w tle można było usłyszeć skrzypka. Rozmarzyłam się, popadając w stan totalnej ekstazy.

///

– Harry!!!

– Czego się tak drzesz? – warknąłem, zbiegając po schodach do salonu. Z rezygnacją popatrzyłem na szczerzącą się szeroką siostrę. – Co znowu?

– A nic, tylko twoja wielka miłość znów...

– JD daje koncert?! – wykrzyknąłem cholernie szczęśliwy i jednocześnie zirytowany, bo jak mogłem o tym nie wiedzieć? Rzuciłem się obok Gemmy na kanapę i wyrwałem pilota z jej ręki, podgłaśniając niemal na maksa.

Ze skupieniem wsłuchiwałem się w dźwięki wywołujące dreszcze. JD jak nikt inny potrafiła wywołać emocje, a jej muzyka wręcz zmuszała do tańca.

– Ta fascynacja kiedyś cię zgubi, wiesz? Co ty w ogóle w niej widzisz?

– Zamknij się, Gem, słucham.

Dziewczyna jęknęła bardziej dla żartu niż na serio. Doskonale wiedziałem, że mojej siostrze JD też się podobała. Oboje wpatrywaliśmy się w ekran telewizora, choć po dziesięciu minutach Gemma wreszcie dała sobie spokój. Kręcąc głową i wystawiając mi język, przebrzydła myślała, że nie zauważyłem, poszła do kuchni.

Kiedy osoba nagrywająca imprezę przybliżyła obraz, dzięki czemu cała JD była widoczna, sam nachyliłem się do przodu. Ta dziewczyna poza talentem posiadała również urodę, tajemniczość i cholernie mnie podniecała. Srebrna maska w kształcie półokręgów przysłaniała prawie całą jej twarz, pomijała jedynie usta jak zwykle pomalowane czerwoną szminką. Burza blond włosów spływała po ramionach, a skórzany gorset i spodnie idealnie oddawały seksapil jej ciała.

Na sam widok twardniałem.

– Obiecuję, że teraz się zmęczycie! – wykrzyczała JD, zmieniając piosenkę. Po chwili mimika dziewczyny również uległa zmianie, ewidentnie popłynęła razem ze swoją muzyką. Chyba właśnie to zachowanie najbardziej mnie w niej fascynowało. To, jak potrafiła poddać się instynktom, tej emanującej z niej dzikości.

Moje rozmyślenia przerwał dzwoniący telefon.

– Oglądasz? – zapytał podekscytowany Niall.

– Głupie pytanie, Horan. Mów, po chuj dzwonisz. Jestem zajęty.

– Może grzeczniej, bo ci nie powiem?

– Dobra, o co chodzi? – westchnąłem, rozkładając się wygodniej na kanapie. Oczu nadal nie spuszczałem z ekranu telewizora.

– Za dwa dni wracamy na studia, nie? A gdzie studiujemy?

– Ćpałeś coś?

– W Nowym Jorku, idioto – krzyknął podekscytowany. Kompletnie go nie rozumiałem. – A kto gra w klubach w Nowym Jorku?!

Świadomość uderzyła po paru sekundach.

– JD.

– Brawo!

– Pójdziemy na jej koncert, zobaczymy ją na żywo! – zaczynałem się coraz mocniej nakręcać, nie potrafiąc uwierzyć we własne szczęście. – Ja pierdolę, Niall, jesteś genialny!

– Się wie, stary. Na razie.

Rozłączył się, więc odrzuciłem komórkę gdzieś obok. Z rozmarzeniem spojrzałem na ekran, gdzie spotkałem się z niemal granatowymi oczami JD. Patrzyła wprost na kamerę, choć tak naprawdę czułem, jakby wpatrywała się wprost we mnie.

– Niedługo się spotkamy, kochanie – obiecałem.

– Ty naprawdę wariujesz.

Gemma pokręciła głową, wzdychając głośno. Nic mnie to jednak nie obchodziło, wiedziałem swoje. Niedługo Harry Styles spotka się z JD, dowie się, kim ona jest w rzeczywistości, a potem będą należeć wyłącznie do siebie.

Kurwa, naprawdę wariowałem.

Tak, jak obiecałam, opowiadanie oficjalnie rusza 1-ego lutego! Liczę, że trochę się Was tu pojawi, przeczyta i pozostawi po sobie ślad w postaci komentarza lub gwiazdki. :) Rozdziały planuję dodawać co dwa/trzy dni. Ponadto, nie planuję więcej niż 30 rozdziałów - możecie być spokojni. Ta historia nie będzie należała do ciągnącychsiębezsensutasiemców. ;P

Do następnego, moi mili!


Zamaskowana // h.s ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz