24. Zakończenie

429 22 8
                                    

I oto jest! Ostatni rozdział Zamaskowanej! Dziękuję Wszystkim za cierpliwość, czytanie i komentowanie, za miłe słowa i ciepłe przyjęcie! No, cóż, mam nadzieję, że spotkamy się przy innym opowiadaniu, na które serdecznie zapraszam - wystarczy zajrzeć na profil! Kimże bym była bez autoreklamy? :P 

Do przeczytania!

P.S. Starałam się zrobić zakończenie spójne z wprowadzeniem. Liczę, że zauważycie logiczne podobieństwo. :)

24. Zakończenie

Kto by się spodziewał, że codzienne miksowanie piosenek dla relaksu może zaowocować graniem w klubach, popularnością i zarabianiem pieniędzy? Z pewnością nie ja, zwykła, szara... No, może nie taka znowu szara.

Od kiedy świat poznał prawdziwą twarz JD, moje życie zmieniło się diametralnie. Gdybym od samego początku wiedziała, jakie zakończenie będzie mieć moja historia, od razu wyjawiłabym ten sekret. Julie Butler wreszcie wyszła z kokonu. Zaczęłam być szanowana, lubiana, nikt nie rzucał mi wrogich spojrzeń ani koślawych komentarzy, a już szczególnie gdy u mego boku kroczył mój chłopak, Harry Styles.

Tak, dobrze słyszeliście. Harry i ja zaczęliśmy się spotykać, co w przeciągu maksymalnie dwóch tygodni zaowocowało w związek. I wyznam wam, że nigdy w życiu nie byłam taka szczęśliwa. Czułe pocałunki i wszechobecna miłość znalazły się na porządku dziennym, a ja chodziłam ciągle rozmarzona i z głową w chmurach. Oczywiście, czasami zdarzały się sprzeczki oraz kłótnie, bo przecież nikt nie był idealny, ale najważniejsze, że potrafiliśmy się dogadać i się kochaliśmy.

Pewnie uznacie mnie za nierozsądną idiotkę, ale na razie było cudownie. Czas pokaże, jak dalej potoczy się nasze życie.

Tata wrócił ze szpitala do domu, gdzie nadal przebywał pod opieką pielęgniarki, która wpadała do niego minimum trzy razy w tygodniu. Czuł się lepiej, a wyniki badań potwierdzały jego dobre samopoczucie.

– A ty znowu zamyślona?

Odwróciłam się na krześle zaskoczona, lecz widząc stojącego w progu z założonymi rękoma Harry'ego, uśmiechnęłam się. Ściągnęłam maskę, którą położyłam na blacie stołu.

– Jak ci się podobał koncert?

– Jak zwykle świetnie, kochanie. Chociaż nie rozumiem, dlaczego ciągle nosisz tę maskę. Wszyscy wiedzą, jak wyglądasz.

– Jess mówiła, że dodaje mi to charyzmy i lepiej się sprzedaje. – Wzruszyłam ramionami. – Poza tym czuję się w niej pewniej.

– Mhm, i wyglądasz cholernie seksownie.

– To źle? – zdziwiłam się.

– Zajebiście, jeżeli nosiłabyś ją tylko przy mnie. Inni faceci nie powinni ciebie takiej oglądać. Pewnie sobie myślą niestworzone rzeczy.

Wywróciłam oczami.

– Chodź, głupolu, reszta czeka przy stoliku. A przynajmniej taką informację dostałam od Nialla.

Harry mocno chwycił moją dłoń, dał mi szybkiego całusa i poprowadził, zwinnie lawirując wśród tłumu ludzi tańczącego na parkiecie. Z niektórymi przybiłam piątki, ale nie dane mi było dłużej nacieszyć się świetną publiką, bo Harry pociągnął mnie do przodu.

– Świetny koncert! – krzyknął Zayn, kiedy dotarliśmy na miejsce.

– Dziękuję.

– Napijesz się?

– Dzisiaj spasuję. Jutro mam zajęcia z samego rana – wytłumaczyłam Niallowi, który natychmiast mi potaknął.

– Nie wierzę, że dziekan umorzył postępowanie i przywrócił ci status studenta.

– Tak, ja też nie.

– Harry chyba musiał dostać najlepszy seks w ramach podziękowania – zaśmiał się Niall, a ja z kolei zrobiłam wielkie oczy. Popatrzyłam na Stylesa usilnie skupiającego wzrok na szklance piwa, po które wreszcie sięgnął. Pił długo, chcąc przeciągnąć nieuniknione.

– To twoja sprawka? – spytałam.

– Można tak powiedzieć – wydukał, kiedy wreszcie odstawił kufel z powrotem na stolik. – Bardzo jesteś zła?

– Żartujesz? Jestem przeszczęśliwa i przeogromnie wdzięczna. Dzięki tobie mogę robić to, co kocham. No, może poza miksowaniem – parsknęłam. Nachyliłam się i pocałowałam Harry'ego. Odklejając się od niego po jakichś pięciu minutach, wyszeptałam mu prosto do ucha: – Niall ma rację. Dostaniesz dzisiaj najlepszy seks w ramach podziękowania.

Harry otworzył szeroko oczy. Nim się spostrzegłam najpierw dopił swoje piwo, a potem mojego drinka.

– Ej, co...

– Wychodzimy – oznajmił nagle i dosłownie niemal wyciągnął mnie na zewnątrz.

– Co ty robisz? Nie zdążyliśmy się nawet z nikim pożegnać...

– Jak to co? Idę dostać to, na co zasłużyłem. Wisisz mi najlepszy seks.

Śmiałam się głośno, kiedy wsiadaliśmy do samochodu.

///

Prowadząc auto i kierując się w stronę akademika, parę razy zerknąłem na szczęśliwą Julie. Nadal miała na sobie pełny makijaż oraz obcisłe, czarne ciuchy niemal idealnie podkreślające jej seksowne ciało.

Cóż, miałem rację, pomyślałem, przypominając sobie sytuację sprzed prawie roku, kiedy siedziałem w domu w Wielkiej Brytanii i razem z Gemmą oglądaliśmy koncert JD. Dowiedziałem się, kim w rzeczywistości była JD i faktycznie, zaczęliśmy należeć wyłącznie do siebie. Sęk w tym, że zamiast przelotnego, gorącego romansu otrzymałem równie gorący, ale stabilny związek z niegdyś znienawidzoną Butler.

Kurwa, naprawdę zwariowałem.

Zwariowałem z miłości. 

KONIEC

Zamaskowana // h.s ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz