Rozdział 9

1.2K 81 16
                                    

Nastawał świt, kiedy Rachel otworzyła oczy. Światło słoneczne przebijało się przez jej powieki, nie pozwalając dalej spać.

Dziewczyna przeciągnęła się i natychmiast skrzywiła. Czuła ból na każdym centymetrze ciała, w dodatku strasznie bolała ją noga, jakby biegała cały dzień i teraz miała zakwasy.

Spojrzała na śpiącego Aleca. Zobaczyła jego zabandażowaną głowę i natychmiast wszystko sobie przypomniała. Oboje otarli się o śmierć, a kto wie co ich czekało dalej, i dokąd wiózł ich Optimus.

Kiedy całkowicie się rozbudziła, spytała Prime'a:

- Gdzie jesteśmy?

- Dojeżdżamy do Coffs Harbour. Niedługo będziemy na miejscu - oznajmił robot.

Dziewczyna spojrzała na przednie siedzenie i doznała szoku. Na miejscu kierowcy siedział jakiś mężczyzna.

- Kto to jest?! - powiedziała głośno i przez to obudziła Aleca.

- Co... - mruknął śpiący chłopak i otworzył oczy.

Rachel wskazała palcem na faceta.

- On!

Alec potarł oczy i spojrzał na niego zdziwiony.

- Spokojnie - odezwał się Optimus.  - To tylko hologram. Wytworzyłem go, żeby się nie zdemaskować i przy okazji nie wywoływać paniki u ludzi.

- Zawsze można powiedzieć, że jesteś na autopilota - parsknął Alec. - Ej, Rachel - trącił ją łokciem - widziałaś coś podobnego?

Kobieta spojrzała na hologram, pochyliła się do przodu i "dotknęła" go. A mając na myśli "dotknęła" - jej ręka przeniknęła przez niego, powodując, że obraz trochę się załamał. Gdy cofnęła rękę, wszystko wróciło do normy.

Do tej pory nie wiedziała, kto zbudował takiego olbrzymiego robota, który mówi, myśli i w dodatku przemienia się w ciężarówkę. Dla niej było to niewiarygodne.

- Kim ty jesteś...? - spytała cicho.

Nie uzyskała odpowiedzi, gdyż jej oczom ukazał się średniej wielkości wodospad, który zaczynał się od wysokiego klifu, a kończył w niewielkim jeziorku. Prime jechał w stronę wody, a Rachel znów poczuła strach, tak samo jak przy urwisku. Jednak ciężarówka, zamiast opaść na dno, unosiła się na wodzie, a koła tylko lekko się w niej zanurzały. Kiedy dziewczyna trochę się uspokoiła, pomyślała z rozbawieniem, że Optimus mógłby być drugim Jezusem. Jednak gdy spojrzała w dół przez boczną szybę, ujrzała podstawiony szklany most, po którym pędził robot. "Więc to nie żaden cud, tylko spryt" - przeszło jej przez głowę.

Za wodospadem znajdowała się kręta droga. Prime włączył wycieraczki, żeby pozbyć się resztek wody z szyby.
Zrobiło się ciemno, Rachel widziała tylko gdzieniegdzie światła latarni oświetlające ich trasę. Oboje z Alekiem rozglądali się po tunelu, a po chwili znaleźli się w podziemnym kompleksie.

Pomieszczenie było ogromne. Co najmniej kilkanaście metrów wysokości, szare, metalowe ściany, pełno elektroniki.

Dziewczyna doznała kolejnego zaskoczenia. Zobaczyła żółto-czarnego robota, który spojrzał na ciężarówkę i odwrócił się w stronę jakichś drzwi.

- Hej! Optimus wrócił! - zawołał.

Myślała, że Prime był jedynym robotem, a tu się okazało, że było ich więcej!

Optimus zatrzymał się i poprosił, by Alec i Rachel wysiedli. Dziewczyna z trudnością wyszła z trucka, myśląc, że będzie mogła stać, ale gdy tylko prawa noga dotknęła ziemi, zachwiała się i poczuła ostry ból. Alec podbiegł do Rachel i pomógł jej się utrzymać na równych nogach. Tymczasem Prime przemienił się w swoją naturalną postać.

Przybyła reszta robotów. Rachel naliczyła ośmiu, o różnym wyglądzie, kolorze i wzroście. Wszyscy witali Optimusa z radością i entuzjazmem, a jeden gruby robot spytał go:

- Szefie, gdzie się podziewałeś?

I w tym momencie jego wzrok padł na Rachel i Aleca. Reszta także odwróciła się w ich stronę.

- Kim oni są? - spytała żeńska wersja robota. Chłopak i dziewczyna patrzyli na wszystkich skuleni.

- Nieważne, kim są, zaraz zmiotę te insekty i zostanie z nich tylko mokra plama! - warknął szaro-czarny i wysunął działa zamontowane w jego rękach.

Rachel znów się przestraszyła. Spojrzała z przerażeniem na Optimusa, który powstrzymał tamtego jednym gestem ręki.

- Zostaw ich, Ironhide. Gdyby nie oni, prawdopodobnie byłbym martwy.

Niejaki Ironhide opuścił swoje działa i zaśmiał się. Lecz nie był to przyjemny śmiech.

- Te robaczki uratowały ci życie? Niby jak? Jedyne co potrafią, to uciekać niczym przerażone scraplety.

- Wystarczy. - przerwał mu Optimus. - Późnej dokończymy tę rozmowę. Ratchet. - zwrócił się do zielono-białego - Oni potrzebują pomocy medycznej. Zajmij się nimi. Wiesz co robić.

Robot kiwnął głową i podszedł do Rachel i Aleca, którzy do tej pory stali nieruchomo i nie odzywali się ani słowem. Ratchet wyciągnął swoją dłoń.

- Wskakujcie - zachęcił - Nie macie się czego bać.

Alec pomógł Rachel usiąść na rękę robota, po czym sam wskoczył. Po chwili Ratchet wstał i zaczął iść w stronę innego pomieszczenia. Rachel spojrzała za siebie i zobaczyła Optimusa, którego otoczyła reszta robotów. Wyglądało na to, że mieli do niego pretensje. Tylko za co? Że sprowadził tutaj ludzi? Pewnie tak. Tylko dlaczego roboty tak ich nienawidziły?

Poczuła na sobie czyjś wzrok. Zobaczyła, że Ironhide nie uczestniczył w dyskusji, tylko patrzył na nią błękitnymi oczami przepełnionymi nienawiścią i gniewem. Wzdrygnęła się.
Potem Ratchet skręcił w lewo i robot zniknął jej z oczu.

Hej!

Kurczę, nie było mnie prawie dwa tygodnie 😕

Cóż, jedyne, czym mogę się usprawiedliwić, to problemy rodzinne, plus to, że te ostatnie dni były dla mnie bardzo trudne jeśli chodzi o mój stan zdrowia.

Mam nadzieję, że nikogo z Was to nie spotka, a ja mam jeszcze jedną sprawę.

Otóż, pewnie zauważyliście, że skład Autobotów jest dość podobny do opowiadania "Obcy są wśród nas", ale powiem Wam, że tak nie będzie. Owszem, dodałam kilku znanych nam Autobotów, ale co najmniej dwóch albo trzech będzie nowych.

Także życzę miłego dnia i dobrego początku wakacji dla tych, którzy chodzą do szkoły 😁

A, i kolejny rozdział postaram się wrzucić niedługo.

Pozdrawiam!

Przeszłość zawsze wraca - Transformers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz